Artykuły

Opole. Magdalena Zawadzka na Dniu Bibliotek

W ramach Dnia Bibliotek na błoniach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Opolu miało miejsce m.in. spotkanie ze znaną aktorką Magdaleną Zawadzką. Spotkanie połączono z promocją najnowszej książki Zawadzkiej "Taka jestem i już!".

- Największa satysfakcja to fakt, że książka zostaje, bo tylko barbarzyńcy książkę niszczą - mówiła Magdalena Zawadzka na błoniach WBP. - To, co się powie do czasopisma, przepada, a książka trwa.

Spotkanie poprowadziła Hanna Mirska-Grudzińska, redaktor naczelna wydawnictwa Marginesy. Rozpoczęto omówieniem nie nowej publikacji, lecz wznowienia lektury "Gustaw i ja", poprzedniej książki Magdaleny Zawadzkiej.

Osoba na scenie to nie jestem ja

- Mogłam dopisać pewne kwestie, które dopiero teraz zaistniały, bo dzieciństwo i młodość zawsze uważam za rozdział zamknięty i niczego nie można do niego już dopisywać. Natomiast wiek średni, szczególnie u kobiet, jest wiekiem, który może trwać całe życie, bo to zależy tylko od kobiety, w którym momencie dopuści do siebie starość. Uważam, że nigdy nie powinnyśmy tego robić - rozpoczęła sentencjonalnie aktorka. - Proszę też pamiętać, że to, co państwo oglądają na ekranach czy na deskach sceny, jest kreacją. To nie jestem ja. To postać wykreowana na potrzeby filmu, teatru, estrady czy radia. Natomiast moja książka jest mną. Z mojej nowej książki mogą się państwo dowiedzieć o mnie prywatnej, o normalnej Magdzie, która żyje takim samym życiem jak wszyscy.

Jak się żyło z Gustawem Holoubkiem

Podczas spotkania Magdalena Zawadzka opowiedziała kilka zabawnych anegdot ze swojego życia z mężem Gustawem Holoubkiem. Podkreślała, że jako osoba roztargniona ma problem z uporządkowaniem obowiązków. Holoubek, jak się okazuje, miał podobną trudność, w związku z czym mieli dla siebie ogromne pokłady wyrozumiałości.

O tym i innych kwestiach można przeczytać w książkach aktorki. Jak podkreślały wraz z Grudzińską, ich lektura napawa optymizmem, a nawet niektórzy zarzucają im (wbrew podejściu Zawadzkiej) charakter poradnikowy.

Hanna Grudzińska podkreślała, że jak mało która postać z aktorskiego środowiska Zawadzka nie bała się publikować w swoich książkach zdjęć z prywatnych albumów. Pojawiają się więc nieznane fotografie syna aktorki czy Gustawa Holoubka. Są tam też przedruki czasopism sprzed lat; można je potraktować jak lekcję kulturalno-historyczną, podaną w formie sentymentalnych podróży w przeszłość.

Na błoniach WBP, w namiocie, w którym odbywało się spotkanie, zebrało się sporo zainteresowanych, którzy chętnie kupowali książkę Magdaleny Zawadzkiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji