Artykuły

Coś dla literaturoznawców

Teatr Dramatyczny Warszawy wystawił sztukę niemieckiego postromantyka Büchnera "Leonce i Lena" w przekładzie S. Napierskiego, reżyserii W. Laskowskiej, scenografii J.Szajny i z muzykę W. Kotoń­skiego.

Autor miał 23 lata, w następnym roku miał umrzeć na tyfus, nie rozwinąwszy wszystkich możliwości pisarskich. Był rok 1836 czasy póź­nego romantyzmu. Jeśli kto woli post-romantyzmu. Musset, Słowacki, Lermontow przesycali w tym czasie swoje utwory tak zwani "ironią romantyczną". W Niem­czech ich rówieśnik Georg Büchner starał się o pokrewną nutę. Miał to samo krytyczne spojrzenie na romantyzm, i tak samo tkwił w nim dalej, jeśli idzie o sztafaż. Obok utworów bardziej nasyconych problematyką społeczną epoki,jak "Śmierć Dantona" i "Wozzek" stworzył sceniczną feeryjkę będą­cą jakimś odbiciem czy rykoszetem własnych osobistych przeżyć. Szczęśliwa miłość do narzeczonej po­zwoliła mu kończyć utwór pogod­nym uśmiechem, inaczej niż to póź­niej będzie czynił Norwid, głębszy odeń, a w dodatku nieszczęśliwy w swym romansie.

Dla miłośników stylizacji i histo­ryków literatury "Leonce i Lena" Büchnera może być tematem niemal tak wdzięcznym dla wykreśla­nia genealogii artystycznych jak dzieła Musseta i właśnie Norwida. Jednocześnie nastręcza to szczególne trudności przy interpretacji.

Tekst jest przesycony ironią i krytyką romantyzmu: Kiedy wzorcem życia uczuciowego dla tej części społeczeństwa, która chodziła do teatru i czytała książki, była czułostkowość, krytyka büchnerowska nie trafiała w próżnie. Lecz kiedy wzorcem życia uczuciowego jest ów konglomerat łzawości i brutal­ności, na czym tak jadą niektórzy pisarze amerykańscy i filmowcy całego świata - ironia zawarta w tekście "Leonce i Lena" trafia w próżnie. Jak tu wyśmiewać się z tego, czego w życiu mamy raczej niedosyt? Zdaje się, że nie potra­fiła się na to zdobyć nawet reży­serka przedstawienia, tak że trud­no było rzecz odczytać jako wy­śmiewanie się z romantyzmu,lecz raczej robiło wrażenie, że się uświęca epigoństwo romantyczne.

Coś w tym było z secesyjnej mo­derny. Walnie przyczyniła zię do tego scenografia Szajny będąca znakomitym popisem techniki oraz kolorystyki. Makiety w ruchu, gra świateł, symbole, ulewa barw, pla­my, szmaty, łóżko-winda. olbrzymie łapska, kamienie, symfonia martwej natury, w którą jest wplątany bez­radny człowiek. Czyżbyśmy mieli do czynienia z próbą ostatecznego przezwyciężenia kryzysu gry aktor­skiej poprzez grę przedmiotów za­miast ludzi? A ludzie rzeczywiście nie mieli tu za wiele do czynienia, także dla­tego, że akcja jest wątlutka. Dialogi, spięcia retoryczne, gra słów oto główne i niemal jedyne przysmaki tekstu, za którymi nie nadąża ani akcja, ani feeryjność.

Aktorzy czuli się w tej sztuce bardzo rozmaicie. Fetting jako Le­once zapełniał próżnię dziania się czegoś w sztuce własną ruchliwo­ścią w czasie tyrad i monologów. Lecz kiedy doszło do windowania go pod pułap sceny na chwiejnym łóżku-windzie, czuł się wyraźnie nieswojo. Pokora natomiast korzy­stał z okazji do akrobatycznych popisów jako Valerlo. Pomagał mu w tym Szajna, a nie przeszkadzał Büchner. Lubelski, Wroncki i Kali­nowski z przejęciem grali role dworaków ucharakteryzowanych niemal na "utopców" Ociepki, Stoor jako Kaznodzieja spasował całkowicie z interpretacji aktorskiej na rzecz kostiumu. Lutkiewiczowi udało się być dość ludzkim w roli Wójta. Osterwianka w roli Guwer­nantki z poświeceniem nosiła przylepiony olbrzymi nos. Jedlewska w roli Rozetty przeginała się bardzo pracowicie, lecz brakowało jej warunków, żeby sparodiować postać umownej roman­tycznej faworyty księcia.

Osobne uwagi należą sie Elżbiecie Czyżewskiej jako Lenie. Ta zdolna młoda aktorka, która zwróciła już na siebie uwagę w zeszłym sezonie, powinna pomyśleć, że jej co naj­mniej za wcześnie na własną ma­nierę, która przecież nie zdobi tak­że starszych. Mam oczywiście na myśli taki sposób mówienia, jakby ja ktoś dusił za gardło, czego nie usprawiedliwia nawet obciśle opięty pod szyję piękny kostium Szaj­ny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji