Szwedzka znów w formie
Trzeba mieć dużo samozaparcia i talentu, aby zaistnieć na mapie kulturalnej stolicy, obejmując scenę przy ul. Szwedzkiej. Był tam niegdyś objazdowy Teatr Ziemi Mazowieckiej, potem zaś pogardzany przez krytyków i teatromanów Teatr Popularny. To dotychczas "spalone" miejsce dla sztuki w sezonie 1990/91 objęła znana ze swych wcześniejszych dokonań tzw. grupa zielonogórska..
"Kończy się XX wiek, chcemy na scenie zweryfikować jego dorobek literacki. Przekonać się, co z XX-wiecznych przemyśleń było istotne, co zaś okazało się tylko przemijającą modą - to zdanie wygłoszone przez szefa grupy Wojciecha Maryańskiego jako credo nowego teatru przy Szwedzkiej przyjęte było z niedowierzaniem! Maryańskiemu jednak już po pierwszym sezonie udało się udowodnić, że nie ma złych miejsc do prowadzenia teatru.
Oprócz "grupy zielonogórskiej" wystawiającej "Historię" Gombrowicza, "Wesele krwi" (nowe tłumaczenie "Krwawych godów" Lorki) i "Pokojówki" Geneta, reżyserował tu odnoszący'\ ostatnio spore sukcesy na Zachodzie Henryk Baranowski. Jego interesującą próbą zmierzenia się z "Ulissesem" Joyce'a był spektakl "Tak chcę tak". Mikołaj Grabowski. zrealizował "Kwartet dla czterech aktorów" Schaeffera, Marcin Jarnuszkiewicz zaś spektakl "Patmos".
Teatr Szwedzka 2/4 stał się też przystanią dla innych scen: Teatru Video "Poza" Jolanty Lothe i Piotra Lachmana, oraz "Teatru im. Kici--Koci" Zbigniewa Micha. Wokół teatru zaczęła się wytwarzać aura szlachetnego snobizmu. "Nadwornym" plakacistą stał się sam Stasys Eidrigevičius.
Poprzedni rok bardzo burzliwy dla wielu warszawskich scen, także dla Teatru Szwedzka 2/4 nie był zbyt łaskawy. Władze rozpatrywały jednak różne koncepcje zagospodarowania ich siedziby. ,,Goniec teatralny" informował, że chciano tam np. zrobić scenę do wynajęcia. W końcu jednak zespół korzysta ze swej siedziby na dawnych warunkach.
W bieżącym sezonie Zarząd Teatrów zobowiązał się przyznać mu 70-procentową dotację. Pozostałe 30 proc. teatr musi wygospodarować. Aby rozpocząć działalność konieczne jest jednak poczucie stabilizacji. Temu zaś sprzyjałaby sytuacja, gdyby z dyrektorem teatru podpisano kontrakt np. na 3 lata. Tymczasem Zarząd Teatrów przedstawił Wojciechowi Maryańskiemu jedynie projekt kontraktu na prowadzenie teatru, w którym zobowiązał go do poczynienia znacznych oszczędności (redukcja zespołu ze 100 do 30 osób). Teatr miał być zwolniony z płacenia czynszu, niestety, zależy to nadal od dobrej woli władz dzielnicy.
Plany artystyczne są jednak w dalszym ciągu ambitne. Szwedzka 2/4 jest współproducentem "Zamku" Kafki w reżyserii Henryka Baranowskiego. Przedstawienie pokazano na międzynarodowym Festiwalu Kultury Państw Europy Środkowej w Cividale w czerwcu br. Premiera warszawska "Zamku" odbędzie się w międzynarodowej obsadzie 3 października. Wojciech Maryański pracuje obecnie nad "Woyzeckiem" Büchnera (najprawdopodobniej z udziałem Wiesława Komasy). Planowane są na ten sezon także spektakle Krzysztofa Kelma, Michała Ratyńskiego, Zbigniewa Micha i Marcina Jarnuszkiewicza.