Artykuły

Szwedzka gwiazda zadziornego popu, poruszające widowisko teatralno-muzyczne z Ukrainy, dwa znakomite spektakle i kilku polskich wykonawców - to kolejny, w zasadzie już ostatni, zestaw nowości na festiwalu Open'er.

Po dwóch weekendach z hiszpańską i portugalską odsłoną Primavery, sezon festiwalowy w Europie jest już bezdyskusyjnie otwarty. Najwyższy czas domykać więc line-up i dopinać listę dodatkowych atrakcji największej, a zarazem - odbywającej się najwcześniej, rodzimej imprezy tego typu, festiwalu Open'er. Organizatorzy doskonale zdają sobie z tego sprawę, a więc w ostatnich dniach, nie bacząc na matury, wybory i kościelne święta, niemal bombardują kolejnymi informacjami tych już pewnych i tych dopiero potencjalnych uczestników tegorocznego wydania imprezy.

Nowości i zmiany na scenie tanecznej

Pod względem muzycznym najważniejszą z nich jest zdecydowanie ogłoszenie, że na jednej ze scen na lotnisku w Babich Dołach wystąpi Elliphant. To wciąż jeszcze jadąca na ulgowym bilecie dla debiutantów, ale coraz skuteczniej udowadniająca, że nie potrzebuje żadnych handicapów, szwedzka wokalistka, oferująca słuchaczom niezwykle oryginalny i przebojowy pop: bardzo świeży, żarliwy, momentami szorstki, momentami natomiast niemal mroczny.

Jak na dzisiejsze standardy, artystka zaczynała bardzo późno - swój pierwszy singel nagrała w 2012 roku, mając prawie trzydzieści lat. Przełomowym momentem był dla niej - tak jak dla wielu innych wykonawców - koncert który zagrała na przedostatniej edycji festiwalu Eurosonic. To właśnie tam, podczas jednego z najważniejszych spotkań europejskiej branży muzycznej, początkująca wokalistka dała się poznać jako autorka wpadających w ucho piosenek, a zarazem - nader utalentowana performerka, która swój koncert w Groningen błyskawicznie zamieniła w wieczór wypełniony jej magnetyczną charyzmą, gorączkową żywiołowością i zawrotnie przebojowymi utworami. Niedługo potem o artystce - która miała już w dorobku wydany w 2013 roku album "A Good Idea", zaczęło być coraz głośniej: za sprawą zarówno debiutanckiego krążka, jak i koncertów.

Na swoich najnowszych epkach artystka wyraźnie pokazuje, że jej dzisiejsza twórczość skręciła nieco w kierunku klimatów nieco mniej radosnych, momentami niemal mrocznych. A to, że na współpracę przy produkcji jej premierowych utworów, zgodził się sam Skrillex, najlepiej świadczy o tym, że coś jest na rzeczy. Zdecydowanie warto będzie to sprawdzić.

Istotna zmiana nastąpiła w jednym z festiwalowych slotów przeznaczonych dla specjalistów od tanecznej elektroniki: zapowiadany wcześniej Keytranada musiał odwołać swój gdyński występ i kilka innych planowanych koncertów podczas letniego sezonu. Ale organizatorzy postarali się o godne zastępstwo - jego miejsce zajmie artysta znany jako Hudson Mohawke. To wywodzący się ze Szkocji producent, którego twórczość znajduje równie spore zainteresowanie w kręgach fanów tanecznej elektroniki i hip hopu.

Rodzimi, ciekawi, oryginalni

Do lineupu festiwalowego dołączyła także spora grupa rodzimych artystów - młodych, ale ze sporym i uznanym dorobkiem, cieszących się sporym szacunkiem nie tylko polskich słuchaczy. Na liście wykonawców znaleźć można m.in. takie nazwiska i nazwy jak: Patrick The Pan, Oly., Trupa Trupa, Iza Lach i Taco Hemingway.

Patrick The Pan to jeden z przedstawicieli rosnącej i rozrastającej się niemal z każdym miesiącem polskiej sceny singer/songwriterskiej. A wręcz jest jednym z jej pionierów - działa na niej już od dłuższego czasu. Niedawno przypomniał o sobie albumem o nietuzinkowym tytule: "...niczym jak liśćmi", na którym kontynuuje poszukiwania w dziedzinie grania raczej wystudiowanego i wyciszonego. W podobnych klimatach porusza się także Oly. - świeża nadzieja tej samego gatunku. Młoda singer/songwriterka od niedawna występuje na scenie z dużym, posługującym się na dodatek niekonwencjonalnym instrumentarium, składem, za sprawą którego jej piosenki nabrały znacznie większej mocy.

Na odległym biegunie trzeba w tym kontekście ustawić propozycję trójmiejskiej grupy Trupa Trupa - to mocne, głośne, gęste rockowe granie, w którym na plan pierwszy wysuwają się takie kwestie jak psychodelia i transowość. Po wielu latach działalności bardzo mocno poza zasięgiem radarów, po wydanej niedawno trzeciej płycie grupy, zrobiło się o niej głośno jak nigdy wcześniej.

Iza Lach to coraz bardziej wyrazista twarz polskiego alternatywnego popu z coraz większymi szansami na naprawdę sporą, na dodatek - międzynarodową karierę. Na jej talencie poznał się sam Snoop Dogg, z którym łódzka kompozytorka i wokalistka bardzo owocnie współpracuje już od kilku lat. Z kolei świat rodzimego hip hopu reprezentować będzie na Open'erze warszawski artysta, znany jako Taco Hemingway.

Zagranicznym, choć bliskim kulturowo i geograficznie, dodatkiem do muzycznego programu imprezy - choć prezentacje tej formacji zdecydowanie wykraczają poza ramy zwykłego koncertu z muzyką na pierwszym planie - będzie wizyta zespołu Dakh Daughters. To niezwykły kobiecy kolektyw muzyczno-aktorsko-performerski z Ukrainy, który na scenie prezentuje poruszające, wielowymiarowe widowisko. Łączą się w nim elementy kultur zgodnie współistniejących kilka dekad temu w Europie Centralnej.

Dwa teatry

Jak co roku na Open'erze pojawią się także przedstawiciele innych sztuk niż tylko muzyka. Jedną z nich jest teatr, który kiedy tylko - kilka lat temu - pojawił się na festiwalu cieszy się niezwykle gorącym zainteresowaniem: pod namiotami, w których grane są spektakle, już od rana ustawiają się chętni, żeby je zobaczyć. Zważywszy na program, jaki organizatorzy przygotowali w tym roku, z pewnością będzie tak i tym razem.

Oto bowiem na terenie festiwalu, przed występami muzycznymi na głównych scenach, zobaczyć będzie można w tym roku dwa przedstawienia, które zdążyły już zdobyć niemal kultową sławę wśród wielbicieli teatru mocnego, niekonwencjonalnego i mówiącego wyraziście o ważnych sprawach.

Pierwszym z nich jest "4.48 Psychosis" [na zdjęciu], adaptacja słynnego dramatu angielskiej autorki Sary Kane w reżyserii Grzegorza Jarzyny. Uznaną za jedną z najbardziej przejmujących ról w polskim teatrze ostatnich lat zagrała w tym przedstawieniu Magdalena Cielecka.

Drugi spektakl, który trafi w tym roku do open'erowego namiotu to jedno z dzieł najbardziej muzycznego spośród polskich reżyserów, Przemysława Wojcieszka (wiele jego spektakli i filmów bardzo mocno opartych jest na muzyce, ma nawet tytuły zaczerpnięte ze słynnych piosenek, Wojcieszek ma także w bogatym dorobku kilka spektakularnych teledysków). Na Open'erze pokaże przedstawienie "Cokolwiek się zdarzy, kocham cię" - warto się na nie wybrać także dlatego, że będzie to ostatnia okazja, żeby je zobaczyć w takiej, autorskiej wersji.

Sztuka z Gdańska

Bardzo ciekawie zapowiada się także tegoroczny pomysł na sztukę na Open'erze. Alter Art zapowiada przygotowaną przez warszawskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej ekspozycję zatytułowaną "Burzyciele - jak sztuka i muzyka lat 80-tych stworzyły alternatywne Trójmiasto". Będzie ona próbowała odtworzyć niezwykłą: buntowniczą i twórczą atmosferę gdańskiego środowiska artystycznego, w którym działali m.in. malarze nowego ekspresonizmu czy multimedialni twórcy z grupy Totart.

Festiwal Open'er odbędzie się w dniach 1-4 lipca (środa-sobota) na terenie lotniska wojskowego Babie Doły w Gdyni. Ogłoszeni do tej pory wykonawcy to m.in.: Refused, The Libertines, Mumford & Sons, Disclosure, Drake, D'Angelo, Father John Misty, Modest Mouse, Kasabian, St. Vincent, Jonny Greenwood, Hozier, Alt-J, Alabama Shakes czy Swans. Festiwalowy karnet 4-dniowy kosztować będzie 550 zł, karnet z możliwością skorzystania z pola namiotowego - 630 zł, karnet weekendowy - 350 zł, a bilet jednodniowy - 207 zł. Dzieci do 3 roku życia wchodzą na festiwal za darmo, dzieci w wieku 3-12 lat płacą połowę ceny, czyli odpowiednio: 275 zł, 315 zł, 175 zł, 103 zł.