Artykuły

Sprawy przyjemne i nieprzyjemne

- Jesteśmy z teatrem w trudnym, momencie, skończyły się nasze, moje i męża pieniądze, a poszukiwania partnera państwowego lub prywatnego na dokończenie inwestycji nie dają rezultatów - mówi KRYSTYNA JANDA, warszawska aktorka, właścicielka prywatnego Teatru Polonia.

Jakub Wiewiórski: Reżyser Andrzej Wajda powiedział kiedyś Pani: "Są tramwaje, do których się wsiada. Nieważne, czy chodzą co minutę, czy w większych odstępach czasu. Ważne, że takich tramwajów się nie przepuszcza". Czy tramwaj z napisem "pierwszy prywatny teatr dramatyczny'" to właśnie taki, do którego należało wsiąść?

Krystyna Janda: Nie wiem. Po roku mam tak wiele wątpliwości i jestem tak zmęczona, że raczej jestem zniechęcona niż radosna. Jesteśmy z teatrem w trudnym, momencie, skończyły się nasze, moje i męża pieniądze, a poszukiwania partnera państwowego lub prywatnego na dokończenie inwestycji nie dają rezultatów. Szczerze mówiąc jestem rozgoryczona. Uważałam, że ustawa o partnerstwie państwowo-prywatnym będzie działać i że ktoś zechce nas wesprzeć. A ja chodzę, żebrzę, błagam, proszę, a potem wchodzę wieczorem na maleńką scenę w wyremontowanym holu dawnego kina i gram dla garstki ludzi. Z satysfakcją co prawda, ale bez optymizmu.

Odeszła Pani ze stołecznego Teatru Powszechnego m.in. z powodu olbrzymiego obciążenia pracą - grała Pani blisko 250 spektakli rocznie. Dziś w Teatrze Polonia występuje Pani niemal równie dużo, a jeszcze musi znajdować siły na kierowanie instytucją. Chciała Pani trafić z deszczu pod rynnę?

- No, niestety, ja jestem tu "najtańsza", i jako aktorka, i reżyser, i adaptator. Na spektaklach, w których gram są prawie zawsze komplety publiczności. Ktoś to musi utrzymać. Od stycznia gram tylko kilka razy, jadę pierwszy raz odpocząć, bo się przewracam już ze zmęczenia, a gramy 19 razy "Stefcię", w której mnie nie ma. To tylko moja reżyseria. A potem mamy dwie premiery, w obu nie występuję. Także będę grać dopiero w marcu. No zobaczymy jak to pójdzie, mam nadzieję, że dobrze. A z Teatru Powszechnego nie odeszłam dlatego ze za dużo grałam.

Dwa spektakle z repertuaru Teatru Polonia przywozi Pani do Łodzi. Autorki obu są z Bałkanów. Skąd ten wybór?

- To dwa pierwsze tytuły z cyklu "Kobiety z Europy" realizowanego na naszej małej scenie "Fioletowe Pończochy", która z założenia ma zajmować się kobietami i opowiadać kobiece historie. Mam nadzieję, że zrealizujemy jeszcze wiele spektakli w tym cyklu. To daje małej scenie wyraźny charakter i jak widać po pierwszych dwóch miesiącach działalności, szalenie podoba się publiczności. Mamy prawdziwie oblężenie kasy. Co prawda dysponujemy maleńką ilością miejsc na tej sali, ale jednak.

Czy Pani zdaniem przeżycia bohaterek "Ucha, gardła i noża" i "Stefanii Ćwiek w szponach życia" są bliższe Polkom niż np. Ally McBeal, czy Bridget Jones?

- Nie wiem. Mnie są bliskie i wydaje się, że naszym widzom też. I nie tylko kobietom, bo na sali jest tyle samo kobiet, co mężczyzn.

"Ucho..." to monodram. Czy po tylu monodramach, w których Pani wystąpiła przywykła Pani do tej formy obnażania się na scenie, kiedy aktor nie ma ani chwili wytchnienia, nie może schować się za scenografią...?

- Obnażania? A co to za słowo. Ja jestem aktorką, ja gram. Ja się nie obnażam. Monodram jest najtańszy w realizacji, nie wymaga często dekoracji, przynosi w moim wypadku realny dochód, a ja uwielbiam grać monodramy. To pełnowartościowe, jeśli o to chodzi, wieczory teatralne.

Co zawdzięcza Pani bohaterkom swoich monodramów: Shirley Valentine i małej Steinberg? I co wzięła Pani od bohaterki powieści Verdany Rudan?

- Szczęście zawodowe. Swobodną rozmowę z publicznością, niezależność i wolność na scenie. A poza tym zagrałam w ostatnich latach w wielu teatrach telewizji, filmach, a jakoś wciąż moje role w monodramach są najsilniejsze w świadomości widzów. Są i były to tak różne kobiety, tak rożne historie... Ale umiałam za każdym razem nawiązać z widzami tak indywidualny kontakt, że te wieczory pozostawały w pamięci.

Prezentacja Pani działalności artystycznej będzie w Łodzi szeroka. Oprócz spektakli złożą się na nią projekcje filmów, wystawa fotografii, spotkanie z Panią w charakterze autorki książek. Czy cieszy to Panią, że jak już wybiera się Pani do Łodzi to będzie tu Pani obecna w całej krasie?

- Bardzo się cieszę. To zasługa pani Ewy Pilawskiej, dyrektor Teatru Powszechnego i jestem jej za tę szansę bardzo wdzięczna.

Znajduje się Pani wśród popularnych postaci sceny i polityki parodiowanych w programie "Szymon Majewski Szoł" w TVN. Jak się Pani podoba ta parodia?

- Niestety nie miałam nigdy czasu, aby to obejrzeć i to nie kokieteria. Pracuję po kilkanaście godzin na dobę, a telewizję oglądam nocą - ostatnie wiadomości o północy.

***

XII Ogólnopolski Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych rozpocznie mini-retrospektywa Krystyny Jandy: reżyserki, aktorki filmowej i teatralnej oraz pisarki.

Aktorkę, także od strony prywatnej, przedstawi wystawa zdjęć w Galerii Opus (ul. Łąkowa 29); otwarcie w sobotę o godz. 16. Janda jako pisarka będzie gościć w niedzielę o godz. 12 w księgarni-kawiarni mała litera (ul. Traugutta 9), a o godz. 15 stanie się bohaterką popołudnia w kinie Charlie (ul. Piotrkowska 203/205). Po projekcji filmów "Parę osób, mały czas" i "Przesłuchanie" na spotkaniu z aktorką zjawią się znakomici reżyserzy: Andrzej Barański, Ryszard Bugajski i Andrzej Wajda.

W weekend Krystyna Janda pokaże swoje dokonania reżyserskie. W Teatrze Powszechnym (ul. Legionów 21) zostaną zaprezentowane dwie premiery stołecznego Teatru Polonia, prywatnej sceny Jandy. W sobotę i niedzielę o godz. 19 Janda wystąpi na scenie Powszechnego w monodramie Vedrany Rudan "Ucho, gardło, nóż". W poniedziałek będzie można zobaczyć "Stefcię Ćwiek w szponach życia" Dubravki Ugresic. Tytułową postać zagra Agnieszka Krukówna, a obok niej wystąpią: Violetta Arlak, Zofia Merle oraz Michał Piela.

Na zdjęciu: Krystyna Janda w monodramie "Ucho, gardło, nóż".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji