Artykuły

Andrzej Buck mówi: - Nie szukam gwiazd, tylko ludzi wybitnych

- Nie chcemy się ograniczać do kierunku: znane nazwiska. Choć tak jest najprościej. Wolimy pokazywać wybitne aktorstwo, nowości filmu fabularnego i młodych twórców, którzy mieszają w kulturalnym świecie, choć nie są popularni - mówi człowiek, który właśnie sprowadził do Zielonej Góry wybitnych polskiego kina.

Rozmowa z Andrzejem Buckiem, dyrektorem Biblioteki Norwida, szefem Festiwalu Filmu i Teatru Kozzi-Maklak-Machalica.

Paulina Nodzyńska: Szczepkowska, Szapołowska, Woronowicz, Pszoniak, Dyblik... Dosłownie najazd gwiazd! To przyciągające nazwiska, ale podobno z tymi gwiazdami jest jak ze sklepem: wybiera się, płaci i gwiazda przyjeżdża. Czyż nie?

Andrzej Buck: Moją ambicją nie jest poczucie, że muszę mieć gwiazdy. Nie chcemy robić festiwalu gwiazd. Tu należałoby się zastanowić w ogóle nad definicją gwiazdy. Trzeba rozróżnić, czy osoba, która ma dorobek filmowy, jest równocześnie popularna. Weźmy np. Henryka Machalicę, który ma olbrzymi dorobek teatralny i filmowy, ale jest znany publiczności przede wszystkim z roli w serialu "Złotopolscy". Albo czy Pszoniak jest gwiazdą? Bo ja tego nie wiem. Dla kogoś, kto pamięta go jedynie z "Ziemi obiecanej" Wajdy, pewnie tak. A dla wielu to będzie po prostu wybitny aktor.

Zielona Góra rzeczywiście ma taki impuls oczekiwania na gwiazdy. Nawet wy, media, kiedy piszecie o jakiejkolwiek imprezie, skupiacie się głównie na chwytliwych nazwiskach.

Czyli nowemu festiwalowi bliżej do tego klucza: wybitny aktor.

Pszoniak w aktorstwie osiągnął mistrzostwo, i to chcemy pokazywać. U nas wystawi swój monodram, który gra już od lat. W tym roku nie było nas stać na zaproszenie dużych przedstawień. Nie chcemy iść tylko w kierunku znanych nazwisk, ale młodych twórców. W kraju to nazwiska rozpoznawalne, ale gdybyśmy pojawili się z nimi w Zielonej Górze, nie byłoby wiadomo, kto to jest. Przykład? W ubiegłorocznym festiwalu w Kargowej brała udział Anna Kazeja. Znana reżyserka młodego pokolenia, z pierwszymi dobrymi filmami na koncie. Wiele ludzi zadawało sobie pytanie: kto to w ogóle jest? Trzeba publiczność przygotowywać i edukować poprzez różne spotkania, projekcje. Nie jest to łatwe. Tak jak pani powiedziała, stosunkowo łatwo zaprosić nazwisko znane, w dodatku z definicją gwiazdy. Znacznie trudniej sprowadzić i wypromować młodych artystów, którzy na świecie są bardzo znani i tworzą istotne elementy kultury i sztuki, a po prostu nie są znani...

Najtrudniej stworzyć klimat festiwalu. Gwiazda, opłacona, przyjedzie i pojedzie, a klimatu kupić się już nie da.

Oczywiście. Ale na to trzeba mieć trochę więcej pieniędzy. Cieszę się, że nasz festiwal dostał środki, ale z drugiej strony, trzeba też mieć pieniądze na profesjonalną promocję, żeby poinformować ludzi o wydarzeniu. Teraz opieramy się głównie na wolontariacie i marketingu szeptanym.

Wejściówki na wydarzenia festiwalowe rozeszły się błyskawicznie, jakby zielonogórzanie byli złaknieni kultury. Młodzi ludzie ciągle utyskują, że trzeba stąd wyjeżdżać, bo u nas nic się nie dzieje. Z drugiej strony, taką Noc Bibliotek trzeba odwoływać, bo nie przychodzi nikt. To jak to jest z tą kulturą w Zielonej Górze?

W Zielonej Górze jest wiele instytucji kultury, które są odwiedzane. Naszą rolą, jako animatorów kultury, jest edukować. A Noc Bibliotek? Cóż... spodziewałem się, że tak będzie. To nowa impreza i mieliśmy mało czasu, by się do niej dobrze przygotować. Chciałem raczej dać sygnał, że akcję popieramy i się włączamy.

Poza tym, w szerszej świadomości odbiorcy biblioteka nie była nigdy atrakcyjnym miejscem. Kojarzyła się raczej z książką w papierze pakowym i jakąś panią. Kiedy byłem dyrektorem teatru, łatwiej mi było pozyskiwać duże pieniądze, bo na samo hasło "teatr" nikt nie pytał o szczegóły. A tu muszę przekonywać, że chcę zrobić coś ciekawego. My robimy takie wydarzenia jak np. Salon Poezji, które w ogóle nie zaliczają się do typowej rozrywki. Moi koledzy pytają: ktoś ci na to w ogóle przychodzi? Ale np. na promocji książki Janusza Życzkowskiego było 200 osób.

Chyba można już powiedzieć, że woj. lubuskie festiwalami filmowymi stoi. Takich z marką mamy już kilka. Czym będzie się odróżniał Kozzi-Maklak-Machalica? W jakim kierunku pójdzie?

Czasy mamy takie, że jeśli zawiąże się jakaś grupa, która ma pomysł, chce wspólnie działać i pozyska na to środki, to może wszystko zorganizować. Nie chciałbym oceniać innych festiwali, ale obserwuję, że stawiają głównie na kino offowe. My chcemy się skupić na najnowszej, polskiej fabule. Janek Komasa obiecał nam, że w przyszłym roku będzie jednym z głównych gości. Chcemy też pokazywać książkę filmową. Nie zawsze dobrze mówi się o takich wydawnictwach, wywiadach rzekach, książkach pisanych przez aktorów. Ale to często bestsellery, ludzie chcą to czytać.

Jesteśmy otwarci na poszukiwanie nowych miejsc, takich, które niekoniecznie są do tego przygotowane. Chcę wymyślać nowe przestrzenie, uzbrajać je w światło i dźwięk.

A weryfikację tego, co się zapowiada, a co rzeczywiście się odbywa, pozostawiam dziennikarzom.

Program Festiwalu

Festiwal Filmu i Teatru Kozzi-Maklak-Machalica to debiutant w zielonogórskim kalendarzu imprez kulturalnych. W liczbach wygląda to tak: 40 różnych zdarzeń, 24 filmy, 8 spotkań, 6 przedstawień.

Sobota (13 czerwca)

Godz. 11 - kino Norwid "Kebab i Horoskop". Zapowiedź filmu: Anna Haba.

Godz. 16 - Cinema Film "Body/Ciało".

Godz. 15 - Promocja książki "Zwierzenia kontestatora", spotkanie z Markiem Piekarczykiem.

Niedziela (14 czerwca)

Godz. 12 - Cafe Film, spotkanie z Bronisławem Cieślakiem

Godz. 16 - kino Norwid, spotkanie z Joanną Szczepkowską.

Godz. 19 - sala kolumnowa. Gala Festiwalowa z udziałem Andrzeja Poniedzielskiego.

Godz. 21 - kino Norwid. Wojciech Pszoniak, monodram "Belfer".

Godz. 22.30 - kino Norwid (patio), recital Lecha Dyblika.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji