Artykuły

Teatr dla widza od lat trzech do 99

Z Adolfem Weltschkiem, dyrektorem Teatru Groteska, rozmawiamy o 70-leciu sceny i wyzwaniach: - Ja uważam, że sztuka, w tym teatr, to takie diabły, które mają stawać w poprzek głównemu nurtowi życia społecznego i nie tylko porządkować świat, nie tylko stawiać bariery rozchwianiu, ale i starać się widzom podnosić poprzeczkę wyżej, niż oni sami ją sobie stawiają. Ryzykując, że tego nie zaakceptują.

Po 17 latach dyrektorowania w Teatrze Groteska jakie masz pragnienia?

- Żebyśmy jako społeczeństwo zrozumieli, że przestrzeń kultury jest niezbędna. Bez kultury i wartości, jakie ona wnosi, zaczyna się w społeczeństwie regres; oceniam, że on już się zaczął. Widać to choćby po kompetencjach językowych Polaków, które dramatycznie się obniżają; liczba wtórnych analfabetów, ludzi nieumiejących czytać ze zrozumieniem, narasta...

Co to oznacza dla teatru?

- Choćby pytanie, czy ma on szukać repertuaru, którego oczekuje widownia masowa, zatem lekkiego, łatwego i przyjemnego, czy też próbować przeciwstawiać się tej fali i starać się realizować przedstawienia, które oprócz formy i poziomu artystycznego, bo to niezbędne, niosą istotne wartości i sensy. A jest to pytanie niezmiernie ważne, bo jako dyrektor odpowiadam nie tylko za repertuar, ale i za płynność finansową teatru. A ta zależy od widzów, którzy zechcą przyjść lub nie.

Co zatem?

- Ja uważam, że sztuka, w tym teatr, to takie diabły, które mają stawać w poprzek głównemu nurtowi życia społecznego i nie tylko porządkować świat, nie tylko stawiać bariery rozchwianiu, ale i starać się widzom podnosić poprzeczkę wyżej, niż oni sami ją sobie stawiają. Ryzykując, że tego nie zaakceptują.

Dostrzegasz spadek liczby widzów w ostatnich latach?

- To faluje, ale bez wątpienia teatr w ogóle jest w defensywie. Myślę o jego pozycji w społeczeństwie.

A Groteska?

- Trzymamy się tradycji, mając w pamięci to, że ten teatr od początku był adresowany do wszystkich pokoleń - od lat 3 do 99, ale też to, że kiedyś był on nawet bardziej znany ze spektakli dla dorosłych - przecięż tu odbywały się prapremiery dramatów Mrożka i Różewicza. Poza tym z przyczyn demograficznych najmłodszych widzów jest coraz mniej. Pamiętamy też, że był to teatr artystyczny - surrearistów, kolorystów, malarzy, zatem staramy się iść wbrew trendowi i przeciwstawiać się teatrowi manifestacyjnej brzydoty i publicystycznej doraźności. Traktujemy to jako rodzaj naszej misji.

Stąd też Scena dla Dorosłych. Choć, powiem szczerze, nie jest łatwo, mimo 12 lat jej istnienia, oswoić dorosłych z myślą, że mogą tu przyjść na spektakle dla siebie. Nie mniej wiele z nich ma swoją widownie: "Kandyd", "Balladyna", "Mistrz i Małgorzata", "Hommage a Chagall", "Przemiany" czy "Skąpiec" to, jak oceniam, mocne pozycje w pejzażu propozycji dla dorosłego widza w Krakowie. ..Chagall" i "Przemiany", zrealizowane przez Ciebie wspólnie z Małgorzatą Zwolińską spektakle bez słów, to przejaw od dawna zgłaszanych dążeń wejścia na europejski rynek teatralny?

- Tak. Plastyka teatralna, muzyka mają szansę dotrzeć do każdego widza, podobnie jak nasza Parada Smoków, pokazywana w kilku krajach Europy i w Chinach. Nie podejrzewaliśmy nawet, że spotka się z tak entuzjastycznym odbiorem. Szczęśliwie mamy wspaniałe pracownie, wspaniałych fachowców, no i zespół aktorski, który jest w stanie podołać najtrudniejszym wyzwaniom, jak ostatnio w "Skąpcu". Po dwóch latach na stanowisku dyrektora mówiłeś "Poszukuję trójki sprawnych aktorów, z kobietami łatwiej"...

- To się nie zmieniło, nadal szukam takich mężczyzn do zespołu.

Przed laty bałeś się o przyszłość siedziby, korzystacie wszak z budynku należącego do jezuitów.

- Niezmiennie korzystamy z ich gościnności, co przejawia się i niewygórowanymi stawkami za obiekt. Obecnie podejmujemy starania o środki unijne na jakiś zasadniczy remont. Podaj trzy fakty, które dały Ci jako dyrektorowi satysfakcję? To trzy marki, które udało mi się stworzyć i które szybko stały się rozpoznawalne: Parada Smoków, która sprawia mi corocznie dziecięcą radość, Reality Shopka Show i Festiwal Materia Prima, który po trzech edycjach zdobył uznanie.

Zapowiedzieliście, że z Shopką koniec...

- 15 lat dla takiej formuły to bardzo długo.

Tłumaczyłeś, że scena polityczna się zabetonowała, co nie służy Shopce; stąd jej koniec. Wiele wskazuje na to. że może dojść do dużej zmiany. I co?

- Pomyślimy o nowej formule.

Pomijając Krzysztofa Jasińskiego, który założył Teatr STU i nim kieruje blisko pół wieku, jesteś najdłużej urzędującym dyrektorem teatru w Krakowie.

- Przeminęły te lata nawet nie wiem kiedy. Groteska to miejsce, w którym, bywając z rodzicami i ze szkołą, miałem pierwszy kontakt z teatrem. Może się okazać, że będzie jakąś klamrą...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji