Artykuły

Kraków. Mrożek na zdjęciach Nowakowskiego

Rozmowa z Andrzejem Nowakowskim, autorem albumu fotograficznego o Sławomirze Mrożku.

Dziennikarzom bardzo trudno umówić się ze Sławomirem Mrożkiem na wywiad, a Panu udało się przekonać go do kilkunastu sesji fotograficznych. Jak to stało się możliwe?

- Bardzo zwyczajnie. Podczas pewnego spotkania, jakieś trzy lata temu, po prostu zapytałem, czy mógłbym go fotografować. Wiedząc, z jakiego formatu osobą mam do czynienia, już wtedy myślałem o czymś większym. Jednak na początku był to zaledwie zarys idei, sam pomysł. Czułem, że dana mi została wyjątkowa szansa. Ani ja, ani pewnie Sławomir Mrożek nie mieliśmy wówczas świadomości, co z tego może wyniknąć.

Najwyraźniej trafił Pan na właściwy moment...

- Gdy się spotykaliśmy, rozmawialiśmy o różnych sprawach, nie tak "na poważnie" jak wielki pisarz z polonistą, jego pilnym czytelnikiem, tylko - nie wiem, jak to określić - zwyczajnie, o naszych doświadczeniach, o życiu, o przemijaniu, o wszystkim.

Jak wyglądała praca nad fotografiami?

- Na początku było bardzo trudno. Z czasem zacząłem odnosić wrażenie, że zmienia się dystans między nami, a to pomagało mi przy pracy. Spotykaliśmy się w różnych dziwnych miejscach i o różnych dziwnych porach. Chodziliśmy, rozmawialiśmy, a ja po prostu robiłem kolejne fotografie.

W jakich miejscach odbywały się sesje zdjęciowe?

- Większość fotografii wykonaliśmy w Krakowie; część scenerii można łatwo rozpoznać. Jest Łaźnia Nowa z Nowej Huty, cmentarz Rakowicki, Sukiennice, teatr Bagatela... Szczególnie ciekawą sesję mieliśmy w Bibliotece Jagiellońskiej. Wybraliśmy się do niej nocną porą; pusta "Jagiellonka" bez ludzi wygląda niesamowicie. Tam też widziałem, jak Mrożek, który wziął z półki "Fantazego" Juliusza Słowackiego, zaśmiewał się czytając. Niestety, nie udało się tej sceny sfotografować.

U Pana Mrożek bardzo rzadko się uśmiecha...

- To było najtrudniejsze zadanie: sfotografować go śmiejącego się... W końcu udało się takie zdjęcia zrobić - w albumie widać to na fotografii z żoną.

Domyślam się, że w albumie znalazł się zaledwie wybór z większej całości...

- Zrobiłem około trzech tysięcy zdjęć. Dokonując selekcji, kierowałem się tekstami pisarza, choć muszę od razu podkreślić, że moja lektura tych tekstów jest dość specyficzna. Nigdy nie wydawało mi się na przykład, aby to, co pisze Mrożek, było śmieszne. Wręcz przeciwnie - zawsze znajdowałem jakieś zdania, które skłaniały mnie do czytania w kategoriach smutku, pesymizmu. To są często sentencje dotyczące fundamentalnych zagadnień filozoficznych, egzystencjalnych. W szerszym kontekście - giną lub słabną, a tutaj, w zderzeniu z twarzami, zyskują nowe znaczenia.

Czy dzięki tym fotografiom uzyskał Pan odpowiedź na pytanie dręczące wielu historyków literatury: kto jest ważniejszy - tekst czy autor?

- Uważam, że to wszystko jest kwestią pewnej wrażliwości. Ja wolę widzieć, kto do mnie mówi. Gdy na przykład czytam Galla Anonima, chciałbym wiedzieć, jak on wygląda; chcę mieć go przed oczami. Lubię, kiedy tekst literacki ma twarz pisarza. W tym wypadku twarz Mrożka uwiarygodniła moją lekturę.

- Z tym, że nie jest to typowa twarz myśliciela, który pochyla się nad książkami i skubie brodę...

To też pewna utarta konwencja, która wywodzi się zresztą z romantycznej pozy poety "wspartego na Judahu skale". Mnie zaś zależy na pokazaniu czegoś zgoła innego - w twarzy pisarza interesuje mnie nie stereotyp, lecz autentyzm. Dlatego też żadne ze zdjęć nie jest pozowane.

Nie bał się Pan wchodzić w intymne sfery pisarza?

- Ten strach towarzyszył mi bezustannie. W albumie znajduje się kilka zdjęć, które, jak mi się wydaje, pokazują pewien rodzaj intymności. Inna sprawa to tematy tabu: na przykład odchodzenie, umieranie. Przyjęło się tego nie pokazywać w naszej kulturze, a przecież wątki te stale nam towarzyszą, są blisko. Zgoda tutaj płynęła od samego Mrożka. Autor "Tanga" nie pozwolił dokonać ani jednego retuszu...

Andrzej Nowakowski, Sławomir Mrożek, wstęp Michał Paweł Markowski, Universitas/Noir Sur Blanc, Kraków 2005.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji