Artykuły

Wielki świat na Wawelu

Są takie koncerty, których się nie zapomina, które przechodzą wręcz do historii. Do takich należy bez wątpienia występ światowej sławy tenora Piotra Beczały, który zaśpiewał w niedzielę na Wawelu - pisze Mateusz Borkowski w Dzienniku Polskim.

O to, by artysta wystąpił w naszym mieście, Opera Krakowska zabiegała od pięciu lat. W końcu udało się wstrzelić w rozpisany na kilka lat do przodu kalendarz tenora. I tak oto Beczała stał się największą gwiazdą 19. Letniego Festiwalu Opery Krakowskiej.

Do ostatniej chwili nie było jednak pewne, czy występ odbędzie się, tak jak planowano - pod gołym niebem na dziedzińcu arkadowym Zamku Królewskiego - czy też w razie deszczu, w siedzibie opery przy ul. Lubicz. Mimo chmur i kropiącego przez cały dzień deszczu Beczała wygrał z pogodą, gromadząc na Wawelu ponaddwutysięczną publiczność. Na program koncertu "Arie Oper Świata" złożyły się utwory, zróżnicowane nie tylko ze względu na narodowość twórców, ale i zawarty w nich ładunek emocjonalny. Wśród nich usłyszeliśmy m.in. arie G. Verdiego, G. Pucciniego oraz S. Moniuszki.

Polak, śpiewający na wszystkich liczących się scenach świata, od Londynu przez Wiedeń, aż po Nowy Jork, zaprezentował się w szczytowej formie.

Kiedy tylko wydał z siebie pierwsze dźwięki, stało się jasne, dlaczego melomani i krytycy, bez względu na szerokość geograficzną, rozpływają się w opiniach na temat polskiego tenora.

Z ośmiu zaplanowach tego wieczoru arii szczególnie przejmująco wypadła ta z "Arlezjanki" F. Cilea oraz "Vidino divna" z "Rusałki" A. Dvořáka. Wspaniale zabrzmiały też "Cisza dokoła" Moniuszki, "Gdy ślub weźmiesz z swoim Stachem" z "Janka" W. Żeleńskiego oraz "Nessun dorma" z "Turandot" Pucciniego.

Przyznam, że zaskakująco dobrze wypadła Orkiestra Opery Krakowskiej dyrygowana przez Łukasza Borowicza. Swoim występem Beczała pokazał, że jest autentycznym i pełnym wdzięku amantem. W dodatku skromnym i uśmiechniętym.

Nic dziwnego, że krakowska publiczność zgotowała mu trzykrotną owację na stojąco. Artysta odwdzięczył się aż czterema bisami: m.in. niemiecką wersją "Całuję twoją dłoń, madame" i "O sole mio".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji