Artykuły

Olsztyn. Margines w dostojnym Jaraczu

Offowa scena teatralna Margines obchodzi drugie urodziny. Z tej okazji w sobotę o godz. 21 premiera sztuki przygotowanej specjalnie dla olsztyńskich aktorów.

Gdzieś na tyłach Teatru im. S. Jaracza, w małej ciasnej salce na piętrze ulokowała się teatralna scena Margines. Ku uciesze niektórych i narzekaniu innych zadomowiła się tu chyba na dobre. - Jestem bardzo zadowolony z tego, co się tu dzieje - przyznaje Janusz Kijowski, dyrektor Jaracza.

Rok temu szef Marginesu Maciej Mydlak [na zdjęciu] mówił, że ta scena to niegrzeczne dziecko pod opieką taty. - Teraz Margines bardziej przypomina młodszego brata-rozrabiakę, który potrafi także czasem dokuczyć - mówi Mydlak. - I nadal tacy będziemy.

Zespół Marginesu opiera się na aktorach Teatru Jaracza i studentach olsztyńskiego studium aktorskiego. Aktorzy grają tu za symboliczne gaże, a czas na próby muszą znaleźć sobie sami. Dlatego bywa, że do domów wymykają się dopiero nad ranem. Nikt jednak specjalnie nie narzeka. Także autorzy tekstów nie biorą wygórowanych stawek, a niektórzy piszą je w prezencie. W takich warunkach przez dwa lata powstało 10 spektakli.

Sztuki grane przez Margines to często polskie prapremiery. Twórcy nie stronią od tytułów zaangażowanych i kontrowersyjnych. Dlatego Margines dorobił się zagorzałych fanów i krytyków. - Widzów mamy coraz więcej, tylko na tych najbardziej ambitnych przedstawieniach widzów jest niewielu - dodaje dyplomatycznie Mydlak.

Skoro są urodziny, to musi być także prezent. Jest nią "Parapetówa". Sztuka, którą specjalnie z myślą o olsztyńskich aktorach napisał Rafał Matusz. On też spektakl reżyseruje. Jest to opowieść o problemach dzisiejszych trzydziestolatków: nieudanych związkach, niespełnieniu, toksycznych relacjach z rodziną. - Pokazujemy w ten sposób bilans pokolenia i jego rozczarowanie - mówi reżyser. Mimo tych trudnych problemów twórcy obiecują, że w sztuce będzie też dużo humoru.

Na kształt sztuki urodzinowej duży wpływ mieli aktorzy. - Marcin Tyrlik z postaci "chama w dresach" zrobił "chama w garniturze", co powinno wyjść spektaklowi na dobre - mówi reżyser.

Na pomysł stworzenia Marginesu wpadli Robert Kropiwnicki i nieżyjący już Robert Mrozowicz, pierwsi szefowie tej sceny. Rozpoczęła ona działalność od prób do spektaklu "Animowanie" Waldemara Łysiaka. Scena została pomyślana jako laboratorium i miejsce eksperymentów teatralnych. Margines ma być teatrem dla młodych, którym nie wystarczają dostojne propozycje Teatru im. Jaracza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji