Artykuły

Podróż z Rossinim

"Podróż do Reims" to jednoaktowa opera buffa skomponowana przez Rossiniego na uroczystość koronacji Karola X na króla Francji. W oberży "Pod Złotą Lilią" spotyka się grupa arystokratów podążających na uro­czystości koronacyjne Karola X. Akcja rozgrywa się podczas oczekiwania w gospodzie na kolejny etap podróży. Na niewielkiej przestrzeni spoty­kają się odmienne osobowości, charaktery, poglądy i przyzwyczajenia. W takiej sytuacji musi dojść do ciekawych sytuacji. Wszystko to dzieje się w oprawie znakomitej, pełnej doskonałego humoru muzyki Rossiniego.

Autorzy warszawskiej inscenizacji przenieśli ją w czasy nam współczesne i umieścili w poczekalni dworca kole­jowego. Projektując scenografię, za­dbali o najdrobniejszy szczegół - czuje się atmosferę dworcowej poczekalni. Prowadzona jednocześnie na kilku planach akcja sprawia, że przedsta­wienie toczy się wartko i dynamicznie, a sytuacje zmieniają się niczym w ka­lejdoskopie. Wyraziście zarysowane sylwetki i charaktery wszystkich boha­terów czynią z nich galerię interesują­cych postaci, z których każda ma swo­je marzenia i plany. Reżyser Tomasz Konina, bawiąc się operowymi sche­matami ujętymi z lekkim dystansem, wręcz autoironią, i w sobie tylko wła­ściwy sposób, tworzy widowisko gwarantujące dobrą zabawę i wciąga­jące widza od pierwszej chwili w wir scenicznych wydarzeń. Dodatkowym walorem reżyserii jest mocne osadze­nie i podporządkowanie akcji muzyce, z której wypływa każda sytuacja i gest. Z reżyserskimi pomysłami znakomicie korespondowała wysmakowana pla­stycznie scenografia Rafała Olbińskiego oraz podkreślające charakter posta­ci kostiumy Lisy Lach-Nielsen.

Strona muzyczna premiery to zgod­ny popis kunsztu dyrygenta, śpiewa­ków i orkiestry. Maestro Alberto Zedda sprawił, że muzyka osiągnęła tu swoje wyżyny. Świetnie dobrane tempa pod­kreślają wdzięk, lekkość oraz właściwą Rossiniemu melodykę i klarowność. Z kolei dokładnie wyważone proporcje brzmienia pozwalają śpiewakom na spokojne, naturalne prowadzenie frazy wyjątkowo trudnych partii. Obsada warszawskiej premiery jest wyjątkowo trafnie dobrana. Gwiazdą tego przed­stawienia jest bez wątpienia Ewa Podleś, w roli Markizy Melibea. Z jednej strony daje popis wokalnego kunsztu i finezji, z drugiej - znakomitego aktor­stwa, zaskakując widzów świetnie wy­ważoną vis comica. Równie dobry jest Rockwell Blake występujący gościnnie w partii Hrabiego Libenskofa. W ich wykonaniu wielki duet "D'alma celeste, oh Dio!" z drugiej części przedsta­wienia staje się szczytem wokalnego kunsztu i finezji. Piękny głos, sceniczną swobodę i wdzięk zaprezentowała Edyta Piasecka w partii Hrabiny Folleville. Atrakcyjną pacę stanowili Anna Cymmerman - Corinna i Wojciech Gierlach - Lord Sidney, Adam Kruszewski bawił w partii Don Alvaro, a Jose Manuel Zapata jako Kawaler Belfiore, Jarosław Bręk ujmował w roli Don Profondo, a Mieczysław Milun doktora Don Prudenzio. Do tego należy jeszcze dodać kreacje Magdaleny Idzik jako Magdaleny i Andrzeja Witlewskiego w roli Barona Trombonoka.

Przyznaję, dawno już nie wychodzi­łem z teatru tak bardzo usatysfakcjo­nowany poziomem przedstawienia, któremu bez wątpienia można nadać rangę wydarzenia artystycznego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji