Sezon w całej pełni
Wystawieni w teatrze Dramatycznym "Letnicy" Gorkiego, to sztuka widzowi polskiemu niemal nieznana. Utwór ten, ukazujący nie najlepszą cześć inteligencji rosyjskiej,jest sumą obrazów i fragmentów, nie związanych tym, co nazywamy akcją. Ale te obrazy i fragmenty oparte na świetnym, żywym, bardzo scenicznym dialogu, ukazują jakby w promieniach Rentgera każdą z licznych postaci. Żadna z nich nie jest płaska, jednowymiarowa, każda ma swoje smutki i radości, swoje wzloty i upadki. Nad całym tym towarzystwem, spędzającym lato gdzieś pod miastem, wiszą beznadziejne chmury nudy i zniechęcenia. Każda próba wyrwania się z kręgu jednostajności i szarzyzny, wyjścia poza sprawy złączone z dobrobytem materialnym, kończy się katastrofą. Mimo braku akcji, talent Gorkiego sprawia, że następujące po sobie dialogi wywołują zainteresowanie.
Dobrze się stało, że teatr Dramatyczny sięgnął po tę wartościową sztukę, tym bardziej, że zajęto się nią bardzo pieczołowicie. Reżyseria Ludwika René słusznie zawierzyła talentowi Gorkiego, niczego nie przejaskrawiając, pozwalając postaciom scenicznym, aby były i pozostawały przede wszystkim ludźmi. Piękną, bardzo rosyjską dekorację, w której dominuje brzoza w różnych formach i postaciach,stworzyła Ewa Starowieyska. Wielka plejada wykonawców - na bardzo wysokim poziomie. Trudno pominąć milczeniem melancholijną Barbarę Klimkiewicz, egzaltowaną Krystynę Ciechomską, przekomiczną Barbarę Krafftównę, wzruszającą w spóźnionej miłości Ryszardę Hanin, urodziwą Adrianę Godlewską. Z mężczyzn prym wiodą: Edmund Fetting, jako niewydarzony literat-kabotyn, Stanisław Wyszyński w roli studenta. Czesław Kalinowski, ukazujący prowincjonalnego lekarza oraz Aleksander Dzwonkowski jako milioner, który nie wie, co zrobić z ogromną fortuną.