Artykuły

Umberto Giordano Andrea Chenier

W 1961 r. warszawska inscenizacja tego dzieła przeszła do historii opromieniona znakomitymi kreacjami Bogdana Paprockiego, Marii Fołtyn i Andrzeja Hiolskiego. Obecna poznańska zyskała sławę jeszcze przed pre­mierą, ponieważ operą Giordano zajął się najpopularniejszy obecnie reżyser Mariusz Treliński.

Umberto Giordano zaczynał karierę jako przedstawiciel tzw. weryzmu, który stał się głośny we Włoszech, a potem w świecie, u schyłku XIX. Ów kierunek dominował jednak krótko, a najlepsze utwory werystyczne w gruncie rzeczy nie­wiele mają wspólnego z teoretycznymi założeniami, co po­twierdza i "Andrea Chenier". Zamiast opery bliskiej życia, opowiadającej o codziennych sprawach, z bohaterami, któ­rymi powinni być przedstawiciele społecznych nizin, widz otrzymał kolejną pełną namiętności opowieść miłosną z czarnym charakterem w tle. Autor libretta Luigi Illica do­dał tu wprawdzie historyczne tło, umiejscawiając akcję w realiach rewolucji francuskiej, a bohaterem tytułowym uczynił postać autentyczną. Poeta Andrea Chenier został ścięty na gilotynie w lipcu 1794 r. W chwili śmierci nie był jednak postacią aż tak znaczącą, jego legendę stworzyli znacznie później francuscy romantycy.

W tej miłosnej opowieści Mariusz Treliński dostrzegł przestrogę przed władzą, która broniąc swych idei, pozbywa się tych, mających w sobie choć odrobinę zwątpienia. To uni­wersalne i bardzo współczesne przesłanie. Spektakl składa się z dwóch części. W pierwszej Mariusz Treliński zderza ze sobą dwa światy. Ten, przeciwko któremu skierowany jest bunt, przegra, bo jest już martwy. Musi więc nadejść rewolu­cja, lecz nie jest ona wyzwoleniem, niesie chaos i zniszcze­nie. Część druga to teatr naprawdę dużego formatu, skupia­jącego się na losach głównych bohaterów. Reżyser trafnie po­kazuje, że w czasach terroru i głoszenia szczytnych haseł gi­ną jednostki najbardziej wartościowe.

Prapremiera opery odbyła w 1898 r. w mediolańskiej La Scali i zakończyła się wielkim triumfem, wkrótce potem "Andrea Chenier" rozpoczął marsz po scenach świata. Tak ogromnego sukcesu kompozytor nie zdołał już powtórzyć. Większość z jego oper popadła w całkowite zapomnienie. Czasami wystawiana jest jeszcze "Fedora" z akcją dziejącą się w carskiej Rosji lub "Madame Sans Gene", którą kilka lat temu przywrócono do życia dla legendarnej Mirelli Freni, obsadzanej w roli tytułowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji