Odrzutowcem do opery
Placido Domingo nie mógł ukryć zaskoczenia i wzruszenia, kiedy powitały go na poznańskiej Ławicy dźwięki "Marsza triumfalnego" z "Aidy" Verdiego. Maestro przyleciał do Poznania z Berlina w towarzystwie Grzegorza Nowaka oraz Barbary Piaseckiej-Johnson. Wielki śpiewak pojawił się na jeden wieczór w Poznaniu, by zobaczyć próbę opery Giordano "Andrea Chenier", którą wspólnie przygotowują Teatr Wielki w Poznaniu i Opera Waszyngtońska. Zapytany dlaczego wybrał właśnie tę operę odrzekł:
- Bardzo lubię operę i postać Andrea Chenier. Myślę, że ta produkcja będzie fenomenalna.
Trudniej dyrygować tą operą, czy w niej śpiewać?
- Jednak śpiewać. "Andrea Chenier" należy do bardzo trudnych partii. Są tam wspaniałe arie, ale trzeba wiedzieć, jak je śpiewać. Uwielbiałem śpiewać tę operę.
Dlaczego wybrał pan jako partnera właśnie Polaka - Mariusza Trelińskiego?
- Cenię i szanuję jego reżyserię. W Waszyngtonie zrealizowliśmy wspólnie "Madame Butterfly", a w Los Angeles "Don Giovanniego". W Berlinie natomiast wystąpiłem w roli Hermana w "Damie pikowej", którą reżyserował Treliński. Wtedy narodził się wspólny pomysł wystawienia "Andrea Chenier".
Maestro Domingo nie ukrywał, że przyleciał do Poznania na krótko i do pracy. Spędził w Poznaniu wieczór i noc, by rano odlecieć do Moskwy.