Artykuły

Wielkopolanie chcą oglądać

Ważne wydarzenia w wielkopolskiej kulturze to Targi Sztuki, premiera "Andrea Chenier" i działalność orkiestry Arte Dei Suonatori. O klęskach - lepiej nie pisać

Za wielki sukces uważam przebicie się do publiczności ze współczesną sztuką przez poznańską Akademię Sztuk Pięknych. Targi Sztuki, które od­były się w czerwcu, pokazały, że Wielkopolanie w różnym wie­ku chcą oglądać (i kupować) no­wości. Towarzyszyły targom dy­skusje, choć w ogóle w ubieg­łym roku kontrowersji i okazji do rozmów na temat sztuki nie brakowało.

Natomiast koniec roku przy­niósł piękny finał - czyli wysta­wę "Szlachetne dziedzictwo czy przeklęty spadek" w Muzeum Narodowym, poświęconą trady­cjom sarmackim. Ta wystawa to możliwość dotknięcia przeszłości, którą w takich laboratoryjnych warunkach mamy rzadko.

Wydarzeniem była premiera opery "An­drea Chenier" w reżyserii Mariusza Treliń­skiego w poznańskim Teatrze Wielkim. Wizje reżysera, stale korygowane, pozwa­lają odczytywać ten spektakl jako opowieść o europejskim doświadczeniu ostatnich dwóch wieków.

Moją muzyczną fascynacją jest nieodmiennie orkiestra Arte Dei Suonatori i jej dzia­łalność nie tylko poznańska, ale także festiwal paradyski. Muzyka baroku polecana jest uczącym się, kobietom w cią­ży, potrzebującym odpoczyn­ku, metafizyki, optymizmu al­bo refleksji - każdy może zna­leźć coś dla siebie, mnie tak­że się udało. Najbardziej chy­ba przyciąga do tych koncer­tów i festiwalu ich niewymuszoność i prostota.

Gdyby Robert Mirzyński dostał w Sopocie na festiwalu Dwa Te­atry nagrodę za reżyserię spektaklu te­atru telewizji, jego nazwisko odmienialibyśmy przez długie tygodnie przez wszystkie przypadki. Ale nagrodzono go za reżyserię słuchowiska radiowego, więc wiadomość nie przebiła się do po­wszechnej świadomości. Moim zda­niem jest to jednak jeden z niewątpli­wych sukcesów kulturalnych Wielko­polski - zwłaszcza w sytuacji, gdy teatr radiowy jest domeną Warszawy. Słucho­wisko to teatr, do którego nie trzeba jeź­dzić, który przychodzi do domu, i do którego szczególnie przywiązani są lu­dzie mieszkający poza dużymi miasta­mi. To pro domo sua, bo Robert Mirzyń­ski jest moim redakcyjnym kolegą.

O klęskach można by napisać dużo, ale po co - i tak na dłużej angażują nasze emocje i działanie. Uważam jednak, że absolutnie niedopuszczal­ny jest sposób toczenia sporów i roz­wiązywania problemów wokół insty­tucji kulturalnych - czyli Szkoły Chó­ralnej i Filharmonii Poznańskiej. Kon­flikt może być twórczy - jeśli jego sens jest ważny, a formy - właśnie - kulturalne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji