Wrocław. Teatr Pieśń Kozła w Sydney Opera House
Na Antypody wylatuje w niedzielę [15 stycznia] Teatr Pieśń Kozła. Dwa dni później gra "Kroniki lamentacyjne" w jednym z najsłynniejszych gmachów Australii - operze w Sydney.
- To będzie największe z naszych dotychczasowych zagranicznych tournée - przyznaje Grzegorz Bral, szef Pieśni Kozła. W ciągu półtora miesiąca aktorzy zagrają 17 spektakli w pięciu miastach kontynentu.
Sydney będzie pierwszym przystankiem - festiwalowym - w trudnej australijskiej podróży artystycznej zespołu, który dotrze także na pustynię.
Sydney Opera House najpierw pokaże "Kroniki" w ramach festiwalu teatrów alternatywnych "Just about one hour", potem teatr wyruszy na drugi koniec południowego wybrzeża i w interior.
- Zagramy na australijskim Dzikim Zachodzie - śmieje się, popijając gorącą zupę szef teatru. Nazwy brzmią bardzo egzotycznie: Parramatta, Karratha. - Karratha leży na pustyni. Widzowie to kowboje i farmerzy - wyjaśnia Grzegorz Bral. Z kolei portowe Albany to najstarsza osada w Australii Zachodniej. Jeszcze niecałe 20 lat temu działała tu ostatnia na południowym wybrzeżu stacja wielorybnicza. - To będzie dla nas ważna próba, bo Australia to kraj teatru przede wszystkim konwencjonalnego. Liczymy się z tym, że możemy rozbić sobie głowy, a może się stać wręcz odwrotnie.
W interiorze stawać będą przed małą publiką z małych miasteczek i z osad, raczej konserwatywną niż obytą z teatralnym eksperymentem.
Chyba najbardziej szczęśliwą osobą w zespole będzie Anna Zubrzycka, współzałożycielka i aktorka Pieśni Kozła, która wychowała się w Australii i spotka się ze swoimi bliskimi - rodzicami i rodzeństwem.
Tournée zorganizował wrocławskiemu teatrowi producent z Sydney Opera House, który "Kroniki" zobaczył podczas festiwalu Edynburgu w 2004 roku - mówi Grzegorz Bral. Przypomnieć trzeba, że "Kroniki" zdobyły wtedy kilka ważnych nagród.
Teatr wraca do kraju 21 lutego.
