Pan Paweł
Najbardziej interesująca jest w tym spektaklu oprawa. Publiczność przemierza mroczne i posępne korytarze cesarskiego Zamku, żeby trafić do kotłowni (osmolone ściany, piwniczny zapach, pył węglowy). Scenograf w tych wnętrzach ustawił meble, na ścianach powiesił kilka dywanów. Miejsce jak znalazł do wystawiania sztuki o Panu Pawle, który w swoim starym, brudnym, zagraconym mieszkaniu zamknął się przed światem, jak w twierdzy. W poznańskim przedstawieniu Dorst i Brzoza próbują opowiadać o dwóch postawach życiowych. Główny bohater (gra go Aleksander Bednarz) jest przykuty do swego tapczanu, swego makaronu, swojej życiowej filozofii. Burzy ten oryginalny porządek młody człowiek interesu (Janusz Stolarski), który dostał w spadku kamienicę. Groteska miesza się w tym przedstawieniu z realnością - do końca nie wiadomo, czy oglądamy sztukę obyczajową, którą okraszono "pomysłami", czy rzecz z ducha awangardy, na którą zabrakło pomysłów. Szkoda, bo Pan Paweł ma wiele cech narodowych Polaków czasu przełomu i mogło to być bardzo ważne przedstawienie.