Artykuły

Zaskakująca, fantastyczna

"Alicja w krainie czarów" Lewisa Carolla w reż. Jacka Timmermansa w Teatrze im. Andersena w Lublinie. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.

Sobotnia premiera "Alicji w Krainie Czarów" w Teatrze Andersena otworzyła nowy sezon artystyczny. I było to otwarcie bardzo mocne.

Zdawać by się mogło, że wystawienie "Alicji..." w teatrze, w którym zasadniczą częścią publiczności są dzieci, jest oczywistością. Warto jednak pamiętać o tym, co napisał Maciej Słomczyński w przedmowie do swojego przekładu dzieła Carrolla: "Jest to zapewne jedyny przypadek w dziejach piśmiennictwa, gdzie jeden tekst zawiera dwie zupełnie różne książki: jedną dla dzieci i drugą dla bardzo dorosłych". Twórca przenoszący ten utwór na scenę powinien zatem zdecydować się, do jakiego adresata chce skierować swój spektakl. Najlepiej oczywiście jest, gdy uda się zainteresować nim zarówno dzieci, jak i dorosłych, co jednak nie zawsze się udaje. Spektakl Jacka Timmermansa spełnia to założenie idealnie.

Holenderski reżyser i choreograf osiągnął ów efekt, kierując swoją realizację wprost do wyobraźni i fantazji widzów. Zdecydował się przy tym na zabieg zaskakujący i ryzykowny: przedstawienie jest całkowicie pozbawione dialogów, a jedyne słowa, jakie w nim padają, to króciutkie fragmenty książki, czytane w języku... holenderskim. Historia Alicji została opowiedziana wyłącznie językiem ruchu. Efekt tego jest wręcz fantastyczny - przedstawienie jest pozbawione nieznośnej dosłowności, a jednocześnie w pełni czytelne dla każdego odbiorcy. Każdą z pokazanych scen z powieści rozpoznajemy bez trudu, ale każda też potrafi czymś zaskoczyć. A kilka z nich to prawdziwe perły, że wspomnę choćby zmniejszanie się Alicji (tu: Gabriela Jaskuła), Obłąkaną Herbatkę czy spotkanie z Kotem z Cheshire. Jest dokładnie tak, jak napisał Carroll: zdziwniej i zdziwniej.

Trzeba też koniecznie dodać, że Timmermans znalazł w aktorach Teatru Andersena znakomitych realizatorów swoich pomysłów i wizji. Aktorstwo i sztuka choreograficzna są w tym spektaklu na poziomie najwyższym. Widać, że twórca pracował indywidualnie z każdym z aktorów, wykorzystując do maksimum ich predyspozycje ruchowe. I poprowadził cały zespół tak, że "Alicja..." z powodzeniem mogłaby być zaprezentowana na Spotkaniach Teatrów Tańca, do czego gorąco namawiam organizatorów festiwalu. A jeśli dodamy do tego świetną muzykę, bardzo dobre kostiumy i oszczędną, ale niezwykle funkcjonalną scenografię, otrzymamy spektakl kompletny, dostarczający pełnej satysfakcji, do którego nie sposób zgłosić jakichkolwiek zastrzeżeń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji