Artykuły

Szarate

Przy wystawianiu sztuk ośmioletniego Sta­sia Witkiewicza najistotniejsze wydaje się py­tanie, kogo chcemy nimi bawić. Dzieci czy dorosłych? Wilkoński, który odpowiedział już na tę wątpliwość parę lat temu w gdańskiej Miniaturze, pozostał w tej mierze konsekwen­tny. Szczecińska wersja "Szarate" adresowana jest w równym stopniu do jednych i do drugich. Dwuwarstwowość sugeruje już zresz­tą tytuł "Szarate", czyli trochę szachów, trochę karate: porcja gry intelektualnej z dodatkiem zabaw bardziej spontanicznych. W sensie do­słownym również: pojedynek na szachowe figury i chińskie kopniaki. Co nie przeszkadza zaliczeniu "Szarate" do teatru salonowego. Rzecz dzieje się w mieszkaniu Witkiewiczów (konkretnie w sali Klubu 13 Muz), a wykona­wcy krążą wśród publiczności. Piętrzą się tu zresztą rozmaite konwencje, a w dziecięcych rolach występują dzieci aktorów, oni sami grają ich rodziców i gości owego domu wpisa­nych przez Stasia w baśniowy świat królów i księżniczek. Kulturalna zabawa w teatr ze sporą ilością dobrych, inscenizacyjnych po­mysłów nie unika jednak pewnej monotonii, a jej wielopiętrowość może być tyleż atutem, co przeszkodą w odnalezieniu widza gotowe­go do udziału w niej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji