Artykuły

Fo nie jest dobry na wszystko

Dario Fo, laureat ubiegłorocznej literackiej Nagrody Nobla, w środo­wisku piszących ma tyle samo zwo­lenników, co przeciwników. Gdy w Sztokholmie odbierał nagrodę, je­dni krytycy piali z zachwytu, inni kpili i wyśmiewali. Kto ma rację? Być może każdy. Premiera dwóch jednoaktówek Fo, jaka odbyła się w łódzkim Teatrze Nowym, nie przynosi łatwej odpowiedzi na pyta­nie, ile warta jest twórczość noblisty.

Piotr Bikont, reżyser przedsta­wienia zatytułowanego "Śmieciarz, dziwka, złodziej, jego żona, człowiek we fraku i jego kochanka", podszedł do sprawy z powagą i dostojeń­stwem wprost proporcjonalnym do literackiej i intelektualnej wartości utworów Dario Fo. W pierwszej czę­ści spektaklu (opartej na tekście "Człowiek nagi i człowiek we fra­ku") dał więc widowisko teatru podwórkowego z pseudointelektualnymi popisami pretensjonalnej filo­zofii. Kto mógłby być jej adresatem - nie wiadomo.

Część druga, oparta na sztuce "Nie wszyscy złodzieje przychodzą kraść", bliższa była już formie teatru tradycyjnego. Przy tym łatwiej­sza w odbiorze, bo pozbawiona roz­maitych udziwnień. Także sama re­alizacja, bazująca na schemacie far­sy, wydała mi się ciekawsza, chyba właśnie dzięki pewnej prostocie.

Bikont, idąc za wskazaniami Fo, wprowadził do obu tekstów elementy odwołujące się do współczesności, osadzające akcję w dość konkretnych realiach, co przyniosło wiele dodatko­wych zabawnych sytuacji i skojarzeń. Wydaje mi się jednak, że łączenie obu sztuk w jeden wieczór nie jest najlep­szym pomysłem. Uważam, że część pierwsza lepiej niż na scenie spraw­dziłaby się w scenerii plenerowej (jak zresztą zagrano ją w końcu czerwca na przedpremierowym pokazie).

Największymi ozdobami przed­stawienia byli przede wszystkim ak­torzy. Wszyscy znakomicie współ­tworzyli estetykę spektaklu, a szczególne gratulacje należą się Markowi Cichuckiemu (grał role Śmieciarza i Złodzieja) i Dariuszowi Wiktorowiczowi (także dwie role: Człowieka Nagiego i Mężczyzny). Jak zwykle nie zawiodły również doskonałe: Mirosława Olbińska (Kobieta i Żona Złodzieja) oraz Bar­bara Dembińska (Anna).

Zresztą aktorzy i realizatorzy (Piotr Bikont, scenograf Aleksander Janicki i twórca świetnej muzyki Woj­ciech Walasik) wydali mi się o wiele wartościowsi niż literatura będąca podstawą tego przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji