Artykuły

Sytuacje rodzinne

Polskie teatry nie przejęły się specjalnie tragedią wojny na Bałkanach, wycho­dząc zapewne z założenia: "byle nasza wieś spokojna". Sztuka młodej jugosło­wiańskiej autorki w inscenizacji Krystyny Meissner spokój na pewno burzy. Pomysł dramaturgiczny "Sytuacji rodzinnych" przypomina film Roberta Glińskie­go "Niedzielne igraszki". Bohaterami obu utworów są dzieci, które bawią się w dorosłych, ale w tej zabawie odbijają się wszelkie refleksy życia w rzeczy­wistości zdominowanej przez strach i przemoc. Srbljanović utrudniła zadanie, bo 10,12-letnich bohaterów mają grać dorośli aktorzy. Meissner postawiła na młodzież: Renatę Kościelniak, Radosława Kaima, Kingę Zabokrzycką i Tomasza Tyndyka. Tej czwórce być może brakuje doświadczenia, by wydobyć głębsze znaczenia tekstu, ale trudno odmówić ekspresji i zaangażowania. Reżyserka bez taryfy ulgowej traktuje widzów, każąc oglądać spektakl w naturalistycznie zaaranżowanym pomieszczeniu, przedstawiającym zgodnie z didaskaliami sztuki zrujnowany dom w Belgradzie. Jak obuchem wali w blackoutach mię­dzy scenami muzyka Jacka Ostaszewskiego, w której wykorzystano ciężkie brzmienie techno. Po półtorej godziny tego dręczącego seansu chce się na­prawdę uciec z teatru, ale o przedstawieniu łatwo zapomnieć nie można.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji