Droga do piekła
Początkujący dziennikarz Robert stara się zrobić wywiad z Norą Sedler - divą, która szwajcarskich melomanów mesmeryzuje partią Turandot w operze Giacomo Pucciniego. Na festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie "Noc Walpurgi" zdobyła aż pięć nagród. Moim zdaniem to debiut roku - o "Nocy Walpurgi" w reż. Marcina Bortkiewicza, na podstawie sztuki Magdaleny Gauer pisze Przemysław Toboła w portalu kultura.poznan.pl.
Operowa gwiazda słynie z kaprysów godnych skali swego głosu. Stremowany chłopak puka do pokoju Nory, która wita go... w dezabilu. Rozpoczyna się szatański wieczór, który zmieni życie obojga. Mamy rok 1969, noc z 30 kwietnia na 1 maja. To germańska noc Walpurgi, czas bogini śmierci Hel i zwycięstwa duchów Ciemności. Nora i Robert zaczynają toczyć ze sobą pojedynek. Scena za sceną kolejne wyimaginowane maski spadają z twarzy aktorów, którzy zmieniają się nie do poznania. Można by rzec, że u Bortkiewicza portier w hotelu to przecież sam staruszek Freud, bo Eros i Thanatos stają tu do śmiertelnych zapasów.
Życie i Śmierć, tak nierozerwalnie ze sobą związane, można odnaleźć w kolejnych wcieleniach aktorskich, zwłaszcza kongenialnej Małgorzaty Zajączkowskiej. To zresztą rola napisana specjalnie dla niej. Nora i Robert, kokietujący się zrazu, z użyciem erotycznych sztuczek, zaczynają psychologiczną grę w kata i ofiarę. Para aktorów odmienia się na naszych oczach w rytm odsłon fabuły, gdy zamiast na operowej scenie nagle odnajdujemy się w żydowskim getcie. Czarno-białe zdjęcia przypominają atmosferą kadry z filmu "Nocny portier" Liliany Cavani czy "Wyboru Zofii" Alana J. Pakuli - filmów co prawda sprzed 30-40 lat, ale ze scenami, które trudno zapomnieć.
Bortkiewicz scenariusz tej wielopoziomowej historii pisał razem z Magdaleną Gauer. Zwrotów akcji, które zaskakują widza, całkiem sporo, stąd Jantar 2015 w Koszalinie, również dla Małgorzaty Zajączkowskiej za główną rolę kobiecą. Przed nami festiwal w Gdyni. Stawiam na Lwy dla "Nocy Walpurgi", a jako motto tego obrazu proponuję stare aszkenazyjskie przysłowie - "Piekło nie jest tak straszne, jak droga do niego". Premiera 25 września.
Na zdjęciu: Reżyser Marcin Bortkiewicz na Festiwalu Filmowym w Gdyni