"Życie" rozmawia z Arthurem Millerem o sztuce "Po upadku" i związkach z Polską
Wybitny dramaturg amerykański Arthur Miller bawi od niedzieli w Polsce. We wtorek Arthur Miller był obecny na próbie swojej sztuki "Po upadku" w Teatrze Dramatycznym. Wykorzystaliśmy moment po zakończeniu próby dla zadania Arthurowi Millerowi kilku pytań. Zastrzega się on na początku, że jego pobyt w Polsce jest niestety zbyt krótki, aby pozwolił mu na rozmowy z prasą. Niemniej odpowiedział on na pytania "Życia".
"To co widziałem tutaj - mówi Arthur Miller - jest tylko próbą. Niemniej daje ona pojęcie o tym, jakie będzie przedstawienie. Otóż jest to z pewnością najlepsza inscenizacja mojej sztuki jaka zdarzyło mi się oglądać. Jest najbliższa wizji jaką jako autor mam w swej wyobraźni. Aktorstwo jest bardzo wysokiej rangi. Szczególnie kreacja głównego bohatera Quentina, którego gra tutaj Jan Świderski.
Cieszę aię niezmiernie z tego, że miałem okazję przyjrzeć się tej próbie. Mogę na jej podstawie sądzić,że jest to doprawdy poważne i gruntowne usiłowanie przedstawienia wszystkich tematów zawartych w mej sztuce. Jak Pan wie sztuka moja obejmuje wiele różnych tematów i problemów. Można zgubić połowę z nich, a mimo to opowiedzieć całą akcję. Toteż jestem mile zdziwiony jakością warszawskiego przedstawienia".
Pytamy następnie Arthura Millera o jego związki z Polską. Mówi nam, że zarówno jego ojciec jak i matka wywodzą się z Polski, z okolic Tarnowa z małego miasteczka Radomyśl. "Pragnę choćby z tego względu wrócić jeszcze do Polski na dłużej. Ale wpierw minąć musi kolejny mój czas pisania. Po napisaniu następnej sztuki po jej doszlifowaniu, znowu wybiorę się w podróż. Zazwyczaj piszę wiosną. Tak więc za niecały rok będę chyba znowu w Polsce".
Następuje spotkanie autora "Po upadku" z aktorami, reżyserem przedstawienia. Mówi im, że "bał się trochę tego co zobaczy. Ale jestem bardzo zadowolony, iż jednak tu przyszedłem. Jestem nawet wzruszony". Arthur Miller wyjaśnia, że "Po upadku" jest sztuką trudną, skomplikowaną nie tylko tematycznie ale i dramaturgicznie. Zapytany o to czy jest to jego ulubiona sztuka odpowiada, że lubi wszystkie swoje sztuki, ale najbardziej chyba tę następna,tę która dopiero powstaje.
Rozm. K. SZYNDZIELORZ