Artykuły

Dadaistyczny kabaret w klimacie narodowego surrealizmu

"Intro" w reż. Leszka Bzdyla i Katarzyny Chmielewskiej w Teatrze Dada von Bzdülöw w Gdańsku. Pisze Gabriela Pewińska w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

"Intro", premierę Teatru Dada von Bzdülöw wyreżyserowali Leszek Bzdyl i Katarzyna Chmielewska. Premiera odbyła się 7 października.

"Intro", 47 premiera tej sceny, to rzecz o Polsce. Bohaterowie: Chorwatka, Żyd, Iranka i Czeczen, przybyli do Polski z miłości do niej. Czeczen, który - jak mówi - kocha Polskę szczerze, nie bez wdzięku wyznaje, że z tej miłości mógłby się dla Polski wysadzić w powietrze. Tylko tu może być kimś, bo też nikt inny w powietrze się tu nie wysadza. Każdy z nich kręci z Polską własne piruety. Jedni kochają ją za rzepak, inni za konfitury. Jedni naprężają tu muskuły, inni szukają narodowego ducha. Ale i tak wszystko sprowadza się tu do materii. Nawet dzielenie się chlebem, który jest zwykłą bułką. Do tego krojoną na telewizorze. Polski chleb jak wazonik ze sztucznym kwiatkiem na wyszywanej serwetce. Polska - nasz teatr narodowy. Do "poloneza" przygrywa zespół Nagrobki.

Jest Polska w przedstawieniu "Intro" mieszanką wybuchową. Zbiorem sloganów, wyborczych haseł, stereotypów, leżakiem wyściełanym biało-czerwonym kocykiem utkanym z szalików oszalałego kibica patrioty. Na alarm grają stadionowe trąbki. I straszno, i śmieszno. Ni komedia, ni tragedia. Dadaistyczny kabaret, który zapowiadali artyści przed premierą, chyba im się udał. Mamy tu miły narodowy surrealizm. Ojczyźnianą prowokację. Coś anty. Coś przeciw. Negację. Jest i odrobina szyderstwa. Umowne lustro, które zamierzali postawić na scenie twórcy przedstawienia, mogłoby sprawić, że niektórzy poczuliby się nieswojo. Choć czy ci akurat, którzy ujrzeliby w nim własną głupią minę, chodzą na spektakle Teatru Dada von Bzdülöw?

To, co oglądamy, to żaden patos ani wzniosłe idee. Raczej dystans, choć podszyty pewnie wynikającą z obserwacji życia społecznego, a zwłaszcza politycznego, histerią. W "Intro" Dada von Bzdülöw trochę przypomina Andrzeja Bobkowskiego, który w latach 50. pisał: "U nas z Polską na ustach wchodzi się nawet do wychodka, chodzi się na dziwki, pożycza pieniądze i nie oddaje pieniędzy, kradnie, pije wódkę i przyjmuje z jednej strony sowieckie, a z drugiej amerykańskie napiwki. Ale jesteśmy wolną Polską, proszę Pani"...

"Intro" to oryginalna choreografia Katarzyny Chmielewskiej, Katarzyny Ustowskiej, Leszka Bzdyla i Piotra Stanka. Niebanalne układy i brawurowe wykonanie. Świetna scena groteskowego prężenia muskułów w wykonaniu Leszka Bzdyla i Piotra Stanka (obaj znakomici aktorsko!). Wysmakowane popisy Katarzyny Chmielewskiej i Katarzyny Ustowskiej. Mamy tu taneczne kontry i rekontry, poczucie humoru i wszechobecną ironię. W jednej z najmocniejszych scen grana przez Katarzynę Chmielewską Chorwatka stoi przed mikrofonem w świetle reflektorów, z twarzą napiętą z przejęcia, gotową do expose wszech czasów i nagle... odchodzi. Bez słowa. Balon emocji pęka. Ale jaki huk!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji