Artykuły

Transfer menedżerów

Czy już pisałem, że branżowe pismo "Media & Marketing" powinno być obowiązkową lekturą ludzi teatru? Nigdzie nie znajdziecie tylu ciekawych informacji o pozateatralnych zajęciach artystów scen polskich, na przykład w reklamie czy marketingu - pisze Roman Pawłowski w cotygodniowym felietonie Kocham teatr w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Tym razem najnowszy numer tygodnika "M&M" przyniósł wiadomość o transferze w przeciwną stronę: z marketingu do teatru. Otóż zespół TR Warszawa wzmocnił się w ostatnim czasie o trzech menedżerów ze świata reklamy. Pierwszym jest Tomasz Janowski z agencji reklamowej BBDO (wcześniej menedżer w agencji Upstairs Young & Rubicam), który po odejściu Michała Merczyńskiego będzie się zajmował finansową stroną działalności teatru. Drugi to Piotr Gruszczyński [na zdjęciu], do niedawna dyrektor kreatywny agencji Young & Rubicam, a zarazem znany krytyk "Tygodnika Powszechnego" - od stycznia pełni funkcję kierownika dramaturgicznego teatru. Trzeci to Rafał Betlejewski z grupy kreatywnej "Koledzy", wcześniej dyrektor kreatywny agencji Cytryna i autor wielu nietypowych projektów, m.in. serii plakatów związanych z rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego zatytułowanych "A ja, czy poszedłbym?". W Rozmaitościach Betlejewski zadebiutował jako reżyser autorskim przedstawieniem "Mleko", z którym występuje po prywatnych domach i siedzibach firm.

Z tych trzech nazwisk największe emocje budzi oczywiście transfer Piotra Gruszczyńskiego: nie często zdarza się, żeby krytyk o takim autorytecie porzucał łamy i przechodził na drugą stronę rampy, aby wspomagać artystów. Jeśli chodzi o Gruszczyńskiego, jest to naturalna konsekwencja jego linii programowej związanej z młodym teatrem i twórcami skupionymi wokół Rozmaitości. Rozumiem tę decyzję, jednak jest mi żal, bo tracę rywala i partnera do dyskusji. Od wielu lat prowadziliśmy dialog na temat teatru, czasem bywaliśmy w ostrym sporze, np. dotyczącym Jerzego Grzegorzewskiego czy Jacka Głomba (nie daruję Gruszczyńskiemu, że po "Balladzie o Zakaczawiu" nazwał Głomba apologetą PRL-u), czasami - niezależnie od siebie - wspieraliśmy te same zjawiska, jak w przypadku grupy reżyserów, których on nazwał "młodszymi, zdolniejszymi". Chociaż pokoleniowa fala, której obaj towarzyszymy od połowy lat 90. wygrała, co potwierdził Paszport "Polityki" dla Jana Klaty, to jednak spór o nowy teatr wciąż trwa. Szkoda, że zabraknie w nim erudycyjnych i świetnie napisanych recenzji Piotra.

"M&M" komentuje, że transfery z reklamy do teatru zadają kłam twierdzeniom, iż reklama nie jest sztuką, lecz elementem procesu handlowego. Byłbym ostrożniejszy w ocenie tego zjawiska, kreatywność w reklamie nie jest tym samym co twórczość artystyczna, choćby dlatego że dobra sztuka niczego nie sprzedaje, niczym nie kupczy. Ale znając Gruszczyńskiego i jego poglądy na teatr, jestem spokojny o TR Warszawa. Do procesu handlowego na pewno tam nie dojdzie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji