Artykuły

Kraków. Warsztaty dramatopisarskie i ich efekt w Łaźni Nowej

Jesień w Łaźni Nowej rozpoczęła się warsztatami dramatopisarskimi "Nowa Huta - moja miłość". Ich celem jest m.in. zrywanie ze stereotypowym postrzeganiem dzielnicy. W sobotę (7 listopada) między godz. 16 a 20 posłuchać będzie można czytań utworów.

Artur Pałyga, Szymon Bogacz, Jolanta Janiczak, Mateusz Pakuła, Jarosław Jakubowski oraz Jakub Roszkowski byli tymi, którzy dzielili się wiedzą i doświadczeniami z sześcioma uczestniczkami wyłonionymi w castingu. W efekcie powstało sześć sztuk "z perspektywy balkonowego okna", a każda z nich związana jest w jakiś sposób z Nową Hutą. Mówią m.in. o sztuce, muzyce, poszukiwaniach i powrotach.

W sobotę (7 listopada) między godz. 16 a 20 posłuchać będzie można czytań utworów "Supernova Live" Sandry Szwarc, "Nowy Horyzont w ogniu" Małgorzaty Lech, "Nowa w Hucie. Brudnopis" Dominiki Katarzyny Borkowskiej. W niedzielę (8 listopada) o tej samej porze: "Autentyk" Katarzyny Niedurny, "Sfinksrooms" Moniki Siary oraz "O Józku, który grał bigbit" Aliny Moś-Kerger.

TANDEM 1: Nie ma akcji bez reakcji

"Autentyk", Katarzyna Niedurny, współpraca dramatopisarska Jolanta Janiczak

- Zapisałam się na warsztaty, bo chciałam pisać teksty dla teatru, a nie widziałam takiej możliwości poza moim pokojem. Mój pokój jest fajny, ale nie wystarczający. Na co dzień pracuję w teatrze i przy teatrze w różnych rolach, dużo piszę jako recenzent, dziennikarz, teoretyk. Dzięki temu doświadczeniu wiem, co chcę oglądać na scenie. Teraz jest dobry czas, by zacząć to robić samemu - tłumaczy Kasia Niedurny. - Najciekawsze w czasie warsztatów są spotkania z kolejnymi ludźmi. Obserwacja tego, jak rodzą się w nas pomysły i jak wspólne rozmowy przy obiedzie, czy to o uchodźcach, czy sprzedawaniu dzieci, czy porywaniu samochodów, nagle wracają w tekstach, które piszemy, w zupełnie zmienionej formie. Nie ma akcji bez reakcji - dodaje.

- Kaśka nie tylko znalazła ciekawego bohatera, oportunistę, dla którego Nowa Huta stała się jakimś martwym reliktem, ale też w tekście zawiera refleksję nad językiem i zabawę językiem - mówi Jolanta Janiczak, która zwraca uwagę na to, że w trakcie warsztatów miały okazję konfrontować się ze sobą różne nurty, doświadczenia, perspektywy na pisanie, ale też na teatr. Powstały różnorodne teksty, które jej zdaniem nie reprodukują stereotypowego postrzegania dzielnicy.

Co powinni robić ci, którzy dopiero marzą o dramatopisarstwie? - Skupić się, zdyscyplinować, napisać tekst i wysłać go na konkurs albo do teatru, aby mogli skonfrontować się z opinią innych ludzi, a jeszcze lepiej z aktorami. Wtedy sztuka przestaje być tylko literaturą, a staje się żywa - wyjaśnia Jolanta Janiczak, która jest teraz w trakcie prób do spektaklu o nowojorskiej awangardzie dobiegającej dziś siedemdziesiątki - "Kantor downtown" w reżyserii Joanny Krakowskiej w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.

O sztuce: Andrzej, artysta - w swoim mniemaniu - "totalny", po latach wraca do Nowej Huty, miejsca młodości. Zadowolony z siebie i życia, żałuje tylko, że nie udało mu się namalować aktu idealnego. Przychodzi mu do głowy pewne niejasne wspomnienie, które mogłoby stać się źródłem inspiracji. Jednak poszukiwanie idealnej waginy wśród kobiet, które kiedyś znał, i własnych fantazji nie jest łatwym zadaniem.

TANDEM 2: Tylko spotkanie

"O Józku, który grał bigbit", Alina Moś-Kerger, współpraca dramatopisarska Jarosław Jakubowski

- Wiedza wiedzą, praktyka praktyką, ale najbardziej wartościowe w tym projekcie jest spotkanie. Spotkanie z uznanymi dramatopisarzami, z Agatą Dąbek i z pozostałymi uczestniczkami projektu - twierdzi Alina Moś-Kerger, Górnoślązaczka, która pracuje jako reżyser teatralny i zajmuje się wychowywaniem dwójki dzieci. Zadebiutowała monodramem "Karin Stanek". Jest też autorką jednoaktówki w gwarze śląskiej "Rajcula warzy", a dla Chorzowskiego Centrum Kultury napisała scenariusze musicali "Gwiazda", "Kochaj i tańcz" i "Jak nie my, to kto". Jej prace dwukrotnie wyróżniono w "Konkursie na jednoaktówkę po śląsku".

- Myślę, że tutaj nie ma takich relacji mistrz - uczeń, a bardziej to relacja partnerska. Dużo rozmawiamy, wymieniamy się wrażeniami, a najważniejsze jest chyba to, jak się wzajemnie inspirujemy - tłumaczy Jarosław Jakubowski, który pracuje teraz nad dwoma utworami. Jedna historia dotyczy rodziny człowieka oskarżonego o zabójstwo, którego sprawiedliwość dosięga po dwudziestu latach, druga to dramat czteroosobowy "Karmiciel pająków" o samotnym człowieku, który tka swój świat ze wspomnień.

Co pomaga w pisaniu? - Dobrze jest chodzić do teatru, dobrze czytać dużo sztuk drukowanych, ale najważniejsze jest to, żeby historia nas samych poruszała, bo wtedy nie da nam spokoju i zmusi nas do pisania - dzieli się wskazówkami Jakubowski.

O sztuce: Sztuka Moś-Kerger jest inspirowana postacią nowohucianina Józefa Krzeczka, legendarnej postaci bigbitu, kierownika muzycznego Czerwono-Czarnych, twórcy szlagierowych "Dwudziestolatków" i "O mnie się nie martw". Te piosenki znają wszyscy. Ale co wiemy o Krzeczku? Był genialnym muzykiem, multiinstrumentalistą, potrafił zagrać na wszystkim i w razie potrzeby nauczyć się grać na czymkolwiek. W dwie godziny. W naszej pamięci pozostaną piosenki, ale warto wiedzieć, że za tymi piosenkami stał człowiek. I o tym człowieku opowiada sztuka. Przez jego historię przebija obraz Nowej Huty tętniącej bigbitem.

TANDEM 3: Pozbądź się blokad

"Nowy Horyzont w ogniu", Małgorzata Lech, współpraca dramatopisarska Artur Pałyga

- Spotkania i praca na warsztatach były dla mnie totalnie otwierającym doświadczeniem, a praca w tandemie z Arturem Pałygą dała mi motywację i wiarę w siebie - mówi Małgorzata Lech, która choć w teatrze pełniła różne role, to właśnie w dramatopisarstwie odnajduje swoje właściwe miejsce. Teatrolog, która obecnie studiuje psychologię, ma doświadczenia z pisaniem. Jej "Bohaterka" znalazła się w półfinale Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej.

- Tekst Gosi jest bardzo żarliwy, rysuje się dramat bardzo poetycki. Moje zadanie polega na tym, by pomóc autorce się uruchomić, uwolnić od blokad, zachęcać do wolności i rozmachu w tym, co robi - mówi Artur Pałyga.

Co radzi adeptom? - Na warsztatach zadaję zadanie: przez 15 minut piszcie, co wam ślina na język przyniesie. Piszcie cokolwiek, nie odrywając ręki od klawiatury albo długopisu od karki. Większym problemem od grafomanii są własne blokady - radzi Pałyga. Niedawno rozpoczęły się próby do wystawienia jego sztuki "Y" w reżyserii Pawła Passiniego w Teatrze Muzycznym "Capitol" we Wrocławiu.

O sztuce: W sztuce Nowa Huta ma osiem kręgów, tak jak osiem kręgów ma opowieść snuta przez autorkę. W Nowej Hucie spotykają się Kobieta i Mężczyzna, którzy kiedyś się znali. Rozpoczynają wędrówkę w poszukiwaniu Zaginionego/Zaginionej. Spotykają różnych Podpowiadaczy, którzy przedstawiają swoje wersje wydarzeń, mylą tropy. Między Nowohucką Łąką a kopcem Wandy otwiera się horyzont nowej historii bohaterów. Atmosfera w mieście NH nawiązuje do filmu "Ogniu, krocz ze mną" i "Miasteczka Twin Peaks", a działanie żywiołów ognia i wiatru jest ważnym elementem w rozwoju zdarzeń.

TANDEM 4: Co nas interesuje?

"Nowa w Hucie. Brudnopis", Dominika Katarzyna Borkowska, współpraca dramatopisarska Szymon Bogacz

- W ramach tego projektu mierzę się z bardzo nową formą pisania dla siebie. Traktuję to jako eksperyment i możliwość rozwoju. Mój tekst jest po prostu zapisem mojego doświadczenia Huty - mówi Dominika Katarzyna Borkowska, która studiuje mediacje sztuki na ASP im. E. Gepperta we Wrocławiu. Współpracuje z Marcinem Kaliszem w ramach warsztatu "TO_KONTAKT" i realizuje projekt "Lis->TY" w ramach ESK we Wrocławiu. Pisanie nie jest jej obce. Zrealizowała m.in. "Światłocień" i projekt "ROZ||STAWAĆ", a w 2013 r. otrzymała główną nagrodę w konkursie "Nowy wymiar kultury" w kategorii dramat za sztukę "33.". Z Dominiką współpracuje Szymon Bogacz, który widzi w tekście duży potencjał. - W sztuce odkrywamy, jak Nowa Huta jawi się w myślach i głowach jej mieszkańców - tłumaczy.

Jakie ma rady dla początkujących piszących? - Piszmy o tym, co nas interesuje. Jeśli coś mnie nie rusza osobiście, nie umiem przez to przejść, to przez to nie przechodzę, po prostu. Osobiście lubię konkret i abstrakcję, a to zderzenie gwarantuje, że da się stworzyć coś fajnego - zdradza.

O sztuce: Mottem sztuki są słowa S.J. Leca "By dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd". Tekst stanowi zapis doświadczenia Autor Nowej - procesu tworzenia tekstu o poszukiwaniu źródła przez postać Nowej w Hucie. Czym jest źródło? Droga, którą przebywają bohaterki w poszukiwaniu źródła - Autor Nowa i Nowa - nie jest usłana różami, tak jak dzisiejsza Aleja Róż.

TANDEM 5:

"Sfinksrooms", Monika Siara, współpraca dramatopisarska Mateusz Pakuła

- Moje pisanie zaczęło się dzięki warsztatom. Swój pierwszy dramat napisałam, kiedy zobaczyłam informacje o warsztatach dramatopisarskich, i tak jakoś poszło dalej. Aktualnie kończę swój drugi tekst i chyba doszłam do wniosku, że zdecydowanie jest to jedna z najciekawszych rzeczy, jakie mogę robić w życiu - mówi Monika Siara, studentka IV roku krakowskiej teatrologii. - Nie lubię za dużo mówić, a szczególnie wtedy, kiedy ktoś mnie słucha - dodaje.

- Fajne jest to, że przy tych warsztatach zrobiono ostrą selekcję. To nie są przypadkowe osoby, ale dziewczyny, które faktycznie chcą pisać i piszą - tłumaczy Mateusz Pakuła.

- Bardzo cieszę się z tego, jak zapalam się cudzą historią i udaje mi się jakoś popchnąć to na inne tory. To nauka również dla tego bardziej doświadczonego członka ekipy. Może w drugiej edycji warsztatów powinniśmy zamienić się rolami - zastanawia się Pakuła, którego sztuki "Dożynki polskiej piosenki" i "Miasta pustych pianin" miały niedawno premiery w Opolu i Kaliszu.

Co może pomóc w pisaniu? - Czytanie, ale nie tylko dramatów, lecz wszystkiego, zarówno prozy, jak i poezji, bo czytając, uczymy się języka - dodaje Pakuła.

O sztuce: Sztuka przybiera formę spaceru czytelnika po tekście, na który składają się sny ludzi z Szarej Dziury i historie tam zasłyszane. Historie prawdziwe i zmyślone albo przez autorkę, albo przez ludzi, z którymi rozmawiała. Każda z nich jest zamknięta w innym pokoju, przez który przechodzi czytelnik. Opowiadania i sny można kupić, są zamknięte w małych okrągłych kuleczkach. Wszystko razem łączy postać tajemniczej pajęczycy Sfinks, o której nawet autorka wie bardzo, bardzo mało. Przed przeczytaniem tekstu należy zapoznać się z instrukcją obsługi, która podaje kilka przykładowych tras, ale oczywiście można odwiedzać pokoje w dowolnej kolejności.

TANDEM 6:

"Supernova Live", Sandra Szwarc, współpraca dramatopisarska Jakub Roszkowski

- Dzięki warsztatom przyjechałam pierwszy raz w życiu do Krakowa! - śmieje się Sandra Szwarc. Z wykształcenia pianistka po Gdańskiej Akademii Muzycznej i teatrolog po Uniwersytecie Gdańskim. Jej debiutancka sztuka "Von Bingen. Historia prawdziwa" dostała się do tegorocznego finału Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej, ale na tym nie poprzestaje. - Sandra pisze kryminalno-hiphopową historię. Kręci mnie muzyczność tego tekstu - zdradza Jakub Roszkowski, który współpracuje z Sandrą przy pisaniu tekstu. - Te warsztaty to ważne spotkanie. Z jednej strony spotyka się grupa dramatopisarzy, którzy się znają, często sobie kibicują, a z drugiej wchodzi grupa młodych gniewnych, która ma swoje pojęcie, która kontestuje, myśli po swojemu. To wnosi nową energię, daje kopa do działania, impuls do rozwoju w myśl zasady: próbuj dalej, bo może już trochę dziadziejesz - twierdzi Roszkowski, który niedawno rozpoczął próby do "Wesela" w Lublinie.

Czego jego zdaniem potrzeba do napisania dramatu? - Przede wszystkim trzeba zacząć pisać, a nie jest to wcale proste. Dużo osób myśli, że fajnie by było, ale nic z tym nie robi, a przecież pisanie rozszerza głowę. Warto się trzymać zasad, ale najciekawsze są te momenty, kiedy się je świadomie łamie, psuje i wymyśla coś swojego. Dzisiaj modny jest świadomy kicz, ale grafomania pozostaje grafomanią. Dobrze, jak to historia nas prowadzi - dodaje Roszkowski.

O sztuce: "Supernova Live" to rap-bajka kryminalna inspirowana kryminalną legendą Nowej Huty. Akcja dzieje się na przełomie lat 40. i 50., chwilę po powstaniu miasta. Znajdziemy tu mało rozgarniętego detektywa z Krakowa, piękną śpiewaczkę z lokalnego baru Meksyk, psy uliczne oraz całe mnóstwo pokawałkowanych ciał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji