Artykuły

Największy z wielkich

Jego rola w spektaklu "Ja, Feuerbach" to kreacja mistrzowska. Kiedy stawał się świętym Franciszkiem, był jednocześnie rozmiłowanym w naturze księdzem i drzewem, na którym siadają wróble. Zagrał to wszystko! Dał pokaz magii, jakiej dziś w teatrach brakuje - o TADEUSZU ŁOMNICKIM pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Aktor wziął na warsztat postać Feuerbacha z dramatu Tankreda Dorsta pod koniec lat 80., kiedy miał prawo czuć się samotny, niechciany, odrzucony. On - największy z wielkich - nie miał stałego miejsca w żadnym z polskich zespołów teatralnych. Cykl wielkich scenicznych monologów sumujących życie rozpoczął jednak wcześniej, rolą Krappa w "Ostatniej taśmie" w Teatrze Studio. W Beckettowskim dramacie zmierzył się z mitem wyidealizowanej młodości, który nie wytrzymuje próby czasu. Z perspektywy człowieka dojrzałego, stojącego na progu starości, młodzieńcze lata grzeszą idiotyzmem, zawstydzają. Łomnicki potrafił wyśmiać w tym spektaklu swój młodzieńczy idealizm.

Zupełnie inną stronę ludzkiejegzystencji pokazał w postaci Kościuszki w "Lekcji polskiego" Anny Bojarskiej granej w Teatrze Powszechnym. Zaprezentował dojrzałość wielkiego, ale przegranego bohatera. Nakreślił intymny portret starca, jowialnego i pełnego ciepła człowieka niechowającego urazy wobec rodaków i historii. Jego bohater patrzył na młodych i ich emocje z dystansem. Przedstawiał odchodzenie z tego świata ze stoickiej perspektywy, wolne od rozpaczy.

Jedną z postaci aktorskich był Bogusławski z telewizyjnego przedstawienia "Szalbierz" Gyorgy Spyro - teatralny mistrz uwikłany w wielką politykę czasu zaborów, który z pokorą konfrontuje się z dziełem Moliera i potrafi wydobyć z jego komedii współczesny ton. Jednocześnie Łomnicki dawał wgląd w kulisy teatru. Grał geniusza sceny otoczonegowyrobnikami, ludźmi pozbawionymi talentu. W tej sytuacji jego Bogusławski potrafi dbać o pieniądze, a jednocześnie pod płaszczykiem cynizmu prowadzić intrygę i wyjść obronną ręką z najgorszej opresji. Tytułowa rola w "Komediancie" Thomasa Bernhardta w Teatrze Współczesnym miała już formę aktorskiej spowiedzi, pełnego goryczy wyznania.

Przed śmiercią, która nastąpiła podczas prób do poznańskiego "Króla Leara", w ostatniej ukończonej kreacji na planie telewizyjnego "Stalina" Gastona Salvatore'a, Łomnicki zagrał tragiczną postać żydowskiego aktora Icyka Sagera. Walczy on o życie podczas rozmów z radzieckim tyranem. Dyskutuje, recytuje. Od tej roli zależy wszystko. Pełne przerażenia oczy aktora ujawniały wielki strach. Czuć było zimny powiew śmierci.

Wcześniejszy o kilka lat "Ja, Feuerbach" pokazywał opresję innego wielkiego aktora. Po latach wraca do teatru zaproszony na przesłuchanie przez wybitnego inscenizatora. Ale na widowni jest tylko asystent. Oczekując na przybycie reżysera, Feuerbach odgrywa wielki spektakl życia i śmierci dla jednego, przypadkowego widza. Stał się on popisem możliwości Tadeusza Łomnickiego. Na pustej scenie mówił o dawnych rolach, zdradzał genialne aktorskie chwyty, zmieniał twarz w plastyczną maskę w zależności od granej postaci.

Niezapomniany jest fragment, gdy Łomnicki staje się świętym Franciszkiem. Był wtedy jednocześnie ubogim, rozmiłowanym w naturze księdzem i drzewem, na którym siadają rozćwierkane wróble. Zagrał to wszystko! Dał pokaz magii, jakiej dziś w teatrach brakuje. A jednocześnie opowiedział o dramacie człowieka nadwrażliwego, który nie wytrzymał artystycznych napięć. Mówił o upokorzeniu, na jakie wystawiony jest artysta grający totalnie, włączający do gry ciało, psychikę i duszę. Przekraczający granice między sztuką a prywatnością. To był wielki liryczny monolog artysty, który na scenie potrafił być poetą.

TVP Kultura, 21.02, g. 17.00

Na zdjęciu: Tadeusz Łomnicki w "Komediancie" w Teatrze Współczesnym w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji