Artykuły

15 tys. członków Krucjaty Różańcowej i oburzenie marszałkowskich radnych to nie wszystko - w sprawie spektaklu "Śmierć i dziewczyna" w Teatrze Polskim we Wrocławiu wystosowano petycję do prezydenta Wrocławia, dolnośląskiego marszałka, dyrektora Teatru Polskiego i ministra kultury.

Ponad 23 tys. osób żąda w niej zdjęcia przedstawienia z afisza i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które są odpowiedzialne za zaangażowanie w pracę nad spektaklem dzieci i młodzieży (w spektaklu bierze udział trzech młodych pianistów: dziewięciolatek, 19-latek i 29-latek).

Menedżerka z "Ziarna"

Petycję przygotowało stowarzyszenie CitizenGO, zarejestrowane w Madrycie. "To grupa aktywnych osób, które wspólnie bronią życia, rodziny i tych podstawowych praw i wolności, które wynikają z godności człowieka. Naszą działalność opieramy na chrześcijańskiej antropologii" - piszą na stronie internetowej. Polską menedżerką jest Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, absolwentka prawa na Uniwersytecie Warszawskim, która przez pięć lat prowadziła telewizyjny program "Ziarno". Jest też autorką kilkunastu książek. Pisze na każdy temat - o przyjaźni, wychowaniu, problemach społecznych, mądrości, radości, Bogu i prawdzie. Reprezentuje CitizenGo na świecie (występowała w jej imieniu w ONZ i Radzie Europy) i prowadzi polskie kampanie.

Czego dotyczą te kampanie? W Polsce CitizenGO domaga się m.in. anulowania rządowych zobowiązań w sprawie uchodźców (a jednocześnie pomocy ofiarom terroru w Nigerii), zakazu promocji i dystrybucji środków homeopatycznych, ochrony życia poczętego, zaprzestania finansowania in vitro z pieniędzy publicznych, odebrania Janowi Tomaszowi Grossowi Orderu Zasługi RP, zakazu sprzedaży środków "dzień po", ochrony wartości chrześcijańskich i wyrugowania z europejskich szkół ideologii gender.

Społeczny eksperyment

Petycja w sprawie przedstawienia w Teatrze Polskim jest jedną z ostatnich, jakie pojawiły się na stronie CitizenGO. Od 15 listopada podpisały ją ponad 23 tys. osób. "Jak daleko można się posunąć w sztuce? Jakie są granice środków artystycznego wyrazu? Gdzie kończy się sztuka, a zaczyna się społeczny eksperyment?" - pyta Magdalena Korzekwa. Dalej obszernie referuje wypowiedzi Eweliny Marciniak dotyczące spektaklu. Szczególnie niepokoi ją to, że w przedstawieniu będzie brał udział dziewięcioletni pianista. I nie uspokajają jej zapewnienia realizatorów, że chłopiec zostanie oddzielony od aktorów porno i nie będzie miał możliwości ich zobaczyć. "Jednak spektakl ten to nie niewinna opowiastka o Tosi i Tymku, tylko skandaliczny show, którego naczelnym motywem jest perwersyjna seksualność, ból tortur, cierpienie. To z pewnością nie jest środowisko, w którym chcielibyśmy widzieć dzieci i młodzież".

"To nie miejsce na pornografię"

Nie tylko jednak obecność dziecka na scenie jest problemem, ucierpieć może także dorosły widz: "Pornografia dewastuje" - czytamy dalej. - "Wywiera niszczycielski wpływ zarówno na młodzież oraz dzieci, jak i na dorosłych. Przestrzeń publiczna i teatr jako nośnik wysokiej kultury to nie miejsce na pornografię i akty seksualne na żywo. (...) Domagajmy się wyciągnięcia najdalej idących konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za zaangażowanie dzieci i młodzieży w ten pornograficzny projekt".

Weronika Czyżewska, rzeczniczka Teatru Polskiego we Wrocławiu, tłumaczy, że dziewięcioletni pianista, który bierze udział w spektaklu, absolutnie nie ma możliwości oglądania scen pornograficznych. Będzie miał też osobną garderobę. - W trakcie scen z udziałem aktorów porno nie będzie go na scenie - mówi. - Jego udział w spektaklu jest konsultowany z rodzicami, którzy nie wyrażają żadnych obiekcji, ufają reżyserce. Poza tym cały czas podczas prób są z nim, otaczają go opieką. Tak będzie także wtedy, kiedy spektakl będzie już grany.