Artykuły

Kochajcie teatry publiczne

- W wolnej Polsce kolejne ekipy próbowały wpływać na działalność teatrów publicznych, ograniczając ich finansowanie, ingerując w program lub snując plany komercjalizacji. Na szczęście teatry publiczne się obroniły i są dzisiaj unikalną wartością na skalę europejską - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Na skrzyżowaniu Marszałkowskiej z Królewską, w północno-zachodnim narożniku, leży głaz, otoczony teatralnymi afiszami. W tym miejscu stała Operalnia - pierwszy otwarty dla szerokiej publiczności teatr operowy w Warszawie, postawiony w XVIII w. To tutaj 19 listopada 1765 roku miała miejsce premiera komedii Józefa Bielawskiego "Natręci". W czwartek minęło 250 lat od tego wieczoru, który dał początek teatrowi publicznemu w Polsce. "Kiedy kurtyna poszła w górę, publiczność ujrzała Talię, muzę komedii" - pisał o tym wydarzeniu w swojej "Krótkiej historii teatru polskiego" Zbigniew Raszewski. "Zstępując z Parnasu, wyjawiła ona królowi i pozostałym widzom, że przystępuje do ważnego zadania: już od wieków wzdychała do "zniesienia sarmackich obyczajów" i wyśmiania "tak grubych nałogów". Dotychczas nie miała po temu sposobności, obecnie pokaże, co potrafi".

Teatr Narodowy jako instytucja jeszcze wtedy nie istniał, ale rysował się już jego program. Była nim szeroko rozumiana modernizacja Polski. Tak rozumiał misję teatru publicznego jego założyciel król Stanisław August. Sztuki Bielawskiego, Bohomolca, Niemcewicza, Zabłockiego - pisane specjalnie dla narodowej sceny - przedstawiały konflikt między podziwem dla zachodniej cywilizacji a przywiązaniem do odrębności wynikającym, jak pisze Raszewski, z długiej izolacji Polski. Symbolem pierwszego był fircyk we fraku i peruce, drugi reprezentował wąsaty szlachcic w kontuszu, z podgolonym łbem. To zdumiewające, jak mało od tego czasu zmieniła się polska mentalność - nadal tkwimy w rozkroku między Polską wąsatą a Polską ogoloną i ten spór nie dotyczy jedynie owłosienia.

Przez kolejne 250 lat Teatr Narodowy wielokrotnie zmieniał dyrektorów, budynki, repertuar i styl, miewał wzloty i upadki, ale pozostał generalnie wierny pierwotnej misji. Czy w czasach Sejmu Wielkiego, kiedy pod wodzą Wojciecha Bogusławskiego opowiadał się po stronie obozu reform w takich sztukach jak "Henryk VI na łowach" i "Cud mniemany, czyli krakowiacy i górale", czy pod zaborami, kiedy grał z cenzurą i przemycał patriotyczne treści, czy w epoce komunizmu, kiedy "Dziady" Kazimierza Dejmka stały się zarzewiem protestów przeciw dyktaturze. Dziś mamy w Polsce dwa dramatyczne teatry noszące przymiotnik "narodowy", ale funkcję, jaką zaprojektował dla zespołu narodowego król Stanisław August, pełni w sumie 71 teatrów w całym kraju. Mają kilka wspólnych cech: nie należą do prywatnych przedsiębiorców, ale do samorządów lub państwa, finansowane są ze środków publicznych, większość ma stałe zespoły aktorskie i gra w systemie repertuarowym. Rocznica powstania Teatru Narodowego to także ich święto.

W wolnej Polsce kolejne ekipy próbowały wpływać na działalność teatrów publicznych, ograniczając ich finansowanie, ingerując w program lub snując plany komercjalizacji. Na szczęście teatry publiczne się obroniły i są dzisiaj unikalną wartością na skalę europejską. Bez nich trudno wyobrazić sobie polską kulturę i życie publiczne. Kino, telewizja, nowe media mają więcej odbiorców, ale tylko w teatrze ludzie z różnych klas i grup społecznych mogą spotkać się na kilka godzin i wspólnie przeżywać grany na żywo spektakl. Ten wspólnotowy element wyróżnia teatr i daje mu siłę: nie jest to przypadkowy zbiór konsumentów i sprzedawców, ale wspólnota powoływana co wieczór - nie dla zysku, lecz dla pożytku publicznego. Idźcie do teatru i sami sprawdźcie. Warto.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji