Artykuły

Julia Wyszyńska: Zadaniem twórcy jest tworzenie

- Wydaje mi się. że aktorzy nie powinni zajmować się ocenianiem tego, co się dzieje wokół spektakli. Zadaniem każdego twórcy jest po prostu tworzenie - mówi Julia Wyszyńska, aktorka Teatru Powszechnego w Warszawie.

"Nieznośnie długie objęcia" to...

- ...nowa sztuka Iwana Wyrypajewa, którą od 11 grudnia będzie można oglądać w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Dla mnie to pierwsza współpraca z Iwanem Wyrypajewem.

Co - patrząc z perspektywy aktorki - jest charakterystyczne u Iwana Wyrypajewa - znakomitego rosyjskiego reżysera i dramatopisarza?

- Dużo tekstu do nauczenia i do wypowiedzenia w bardzo sprawny sposób. Wkuwałam ten tekst przez dwa miesiące, ale przez cały czas - nawet przed wczorajszą premierą na festiwalu "Boska Komedia" w Krakowie - miałam wrażenie, że jeszcze wiele jest do zrobienia, by w odpowiedni sposób zaprezentować Amy - postać, którą gram.

Dlaczego powiedziała Pani zaprezentować, a nie zagrać?

- Bo w teatrze Iwana Wyrypajewa nie ma takiego jednoznacznego grania postaci. Raczej opowiada się o swoich bohaterach.

Kim zatem jest Amy?

- 32-letnią Serbką, która przyjechała do Nowego Jorku i tam poznaje różnych bohaterów, ale to nie jest takie ważne. Najistotniejsze jest to, że jest to postać, która ciągle czuje jakiś niedosyt i niewygodę emocjonalną.

Cały tekst "Nieznośnie długich objęć" to historia czterech młodych osób, których losy przeplatają się w Nowym Jorku, a później w Berlinie. Głównym tematem jest poszukiwanie spokoju i życiowej satysfakcji. To współczesna historia?

- Tak, aktualna. Bardzo uniwersalna i bliska każdemu człowiekowi.

Historia jest osadzona w baśni. To wszystko jest owinięte metaforą. UFO, które pojawia się na drodze bohaterów, jest sposobem na przemycenie ważnych treści. Bohaterowie dzięki temu spotkaniu dochodzą do skrajnych doświadczeń, dzięki którym osiągają spokój i spełnienie. Pani też chciała osiągnąć spokój i spełnienie decydując się na pracę w Teatrze Polskim w Bydgoszczy?

- Spokój nie jest chyba dla mnie (śmiech). A tak poważnie to zaraz po skończeniu szkoły debiutowałam w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej, a później przez dwa lata byłam wolnym strzelcem. Nie miałam ochoty być na etacie, który zawsze źle mi się kojarzył. Nie byłam tym zainteresowana aż do czasu, gdy na jednym z konkursów, gdzie grałam mój monodram "Medea", spotkałam Pawła Łysaka, który był w jury. To on zaprosił mnie do Teatru Polskiego w Bydgoszczy i zrobił to w dobrym momencie, bo nagle okazało się, że choć na chwilę potrzebuję takiej stabilizacji. Poza tym chciałam poczuć, jak to jest pracować w zespole. Ja sama w życiu bym się nie wybrała do Bydgoszczy, bo to bardzo daleko od mojego rodzinnego domu w Katowicach. Dziś, z perspektywy czasu, nie żałuję, bo praca w bydgoskim teatrze była wspaniałym doświadczeniem. Najpierw miałam wrażenie, że przyjeżdżam na wycieczkę, a jak już byłam w teatrze, to nic poza pracą nie istniało i wszyscy mieli jeden cel - zagrać sztukę jak najlepiej.

Grała Pani odważne role w przedstawieniach Pawła Łysaka, Mai Kleczewskiej czy Eweliny Marciniak, której ostatni spektakl "Śmierć i dziewczyna" wzbudził we Wrocławiu spore kontrowersje i został oprotestowany. Jak Pani reaguje na to, co się obecnie dzieje w polskiej kulturze?

- Przyznam szczerze, że obawiam się tego, co będzie się działo. Słuchałam starszych kolegów, którzy opowiadali, jak to było poprzednim razem, kiedy były wielkie ingerencje rządu w teatr. Tekst Wyrypajewa nie jest ryzykowny, a spektakl bulwersujący, więc myślę, że tym razem nie ma powodów do obaw. Wcześniej jednak brałam udział w spektaklach, w których było dużo nagości, jak chociażby w "Skąpcu" w reżyserii Eweliny Marciniak w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Wydaje mi się, że aktorzy nie powinni zajmować się ocenianiem tego, co się dzieje wokół spektakli. Zadaniem każdego twórcy jest po prostu tworzenie. Jeżeli stanie się tak, że będziemy musieli omijać pewne osoby, czy używać metafor do przemycenia pewnych treści, to może też pojawi się coś ciekawego w teatrze, ale z drugiej strony, dlaczego mamy w naszym kraju używać jakichś szyfrów? Mam nadzieję, że spektakl "Śmierć i dziewczyna" będzie grany i zapisze się w historii teatru, bo jest wspaniały i ważny.

Ewelina Marciniak to ważna i bliska dla Pani postać?

- Tak. Debiutowałyśmy razem w Bielsku-Białej. Zaczynałyśmy od mikrospektaklu Witkacego. Nie miałyśmy żadnych pieniędzy na scenografię, więc szyłyśmy sukienki ze śpiworów. Pamiętam, jak Ewelina zaprosiła mnie do udziału w tym spektaklu. Byłam świeżo po szkole i miałam wbite do głowy, że od razu trzeba iść do pracy i nie zastanawiać się nad tym, czy jest to małe czy duże miasto, tylko zdobywać doświadczenie. Ale miałam dylemat, bo najpierw zaprosiła mnie Ewelina, a tydzień później Szymon Kaczmarek zaproponował mi pracę nad spektaklem w Teatrze "IMKA" w Warszawie. To był czas, kiedy ten teatr dopiero powstawał. Jak zwykle posłuchałam intuicji. Dziś obserwuję z podziwem Ewelinę Marciniak. Patrzę, jak rozwija się jej wyobraźnia i warsztat, oglądam zdjęcia z efektownych produkcji i bardzo się cieszę z jej sukcesów.

Ale nie jest Pani aktorką jednej reżyserki..

- Mamy z Eweliną bardzo dobry kontakt. Nawiązała się miedzy nami taka przyjaźń - współpraca pomiędzy aktorką i reżyserką, ale potrzebujemy przerw między produkcjami. Mogę jednak zdradzić, że w przyszłym roku wystąpię w jej najnowszym spektaklu w Teatrze Powszechnym w Warszawie. To będą "Księgi Jakubowe" Olgi Tokarczuk. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę wystąpić w tej sztuce. Premiera w maju 2016 roku.

***

Teczka osobowa

Julia Wyszyńska

Aktorka filmowa i teatralna. U rodziła się w Mysłowicach w 1986 roku. Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. W dyplomowym spektaklu wystąpiła w "Gigantach z gór" w reżyserii Jerzego Stuhra. Na deskach teatru debiutowała rolą Zabawnisi w spektaklu "Nowe wyzwolenie" w reż. E. Marciniak w Bielsku-Białej. Spektakl ten zdobył główną nagrodę na II Koszalińskich Konfrontacjach Młodych. Aktorka została tam wyróżniona przez widzów Nagrodą Publiczności. W Teatrze Polskim w Bydgoszczy debiutowała w 2011 roku w spektaklu "Źle ma się kraj". Grała też w "Podróży zimowej" Mai Kleczewskiej, "Skąpcu" Eweliny Marciniak, "Weselu" Marcina Libery czy "Wiśniowym sadzie" Pawła Łysaka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji