Artykuły

Warszawa. "Jerome Bel" w Teatrze Soho

11 i 12 grudnia, na zaproszenie Nowego Teatru, Jerome Bel pokaże jeden ze swoich pierwszych spektakli. "Jerome Bel" pokazywany będzie na scenie Teatru Soho.

Taniec bez tańca

"Bardziej niż samym ruchem zainteresowany jest tym, by namieszać ci w głowie" - pisał o Jérome Bel w "The Guardian". Spektakl francuskiego choreografa 11 i 12 grudnia sprowadza do Warszawy Nowy Teatr. Pokazy w Teatrze Soho.

Działający w latach 60. twórcy postmodern dance powiedzieli: "Dość!". Nie chcieli się zajmować uwodzeniem widzów wirtuozerią tańca, bogatą oprawą sceniczną spektakli.

Skupili się na ciele, sposobach posługiwania się nim w codziennym życiu - ten rodzaj zwykłego ruchu, np. bieganie, wprowadzili na scenę. Nie bali się też nagości, dosłownego obnażenia ciała.

Jerome Bel jest w pewnym stopniu kontynuatorem ich idei. W 2002 roku jeden z widzów festiwalu tańca w Irlandii po spektaklu "Jerome Bel" pozwał organizatorów na sumę 38 tysięcy euro. Zarzucał m.in. że w przedstawieniu nie było tańca. Taniec zdefiniował jako poruszających się rytmicznie, skaczących, zazwyczaj przy dźwiękach muzyki ludzi. To rzeczywiście nie jest najczęstszy widok w przedstawieniach Jerome Bela. Jego bohaterowie wypowiadają się np. poprzez "striptiz" - zdejmowanie z siebie dziesiątek T-shirtów, z których każdy ma na sobie jakiś napis - przesłanie ("Shirtology"). Jeśli już się ruszają, to bardziej naśladując, przedrzeźniając, cytując jakiś ruch - jak w "Show must go on", gdzie występujący poruszają się do utworów popowych, posługując się tańcem z imprez, dyskotekowym. Wyrażają się też poprzez słowo.

Moim ulubionym przedstawieniem Bela jest "Veronique Doisneau". Tytułowa bohaterka to tancerka, która ma 42 lata i właśnie kończy karierę. Oglądamy jej ostatni spektakl. Stoi sama na ogromnej, pustej scenie Opery Paryskiej. Spokojnym, delikatnym głosem opowiada o swoim życiu prywatnym i pracy. Nigdy nie była gwiazdą. Dziś scenę ma tylko dla siebie.

Monolog przeplata cytatami ze spektakli, w których zatańczyła. Gdy słyszymy monumentalną muzykę Piotra Czajkowskiego i widzimy tylko jej partię, jednego łabędzia, trudno nie pomyśleć że świat baletu bywa bezduszny - jak często zastanawiamy się nad trudem pracy tych, którzy tańczą w ostatnim rzędzie ale bez ich precyzji nie mielibyśmy na scenie tak pięknego i bogatego obrazu? Zwrócenie fleszy z pierwszej tancerki na najmniej znaną pokazuje nie tylko przewrotność, ale i wrażliwość Bela.

Dziś artysta uważany jest za jednego z najważniejszych przedstawicieli tańca konceptualnego. Przedstawienie "Jerome Bel", które pojawi się w Teatrze Soho na zaproszenie Nowego Teatru, jest jednym z jego pierwszych spektakli, to ono wyznaczyło kierunek poszukiwań artysty, które trwają już 20 lat.

***

Spektakl przyjedzie do Warszawy na zaproszenie Nowego Teatru, współorganizator: Fundacja Nowych Działań. Pokazy: piątek-sobota 11-12 grudnia, godz. 20 w Teatrze Soho (ul. Mińska 25). Bilety: 40, 25 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji