Kolumbowie
Losy pokolenia AK-owskiego, ludzi, którzy w czasie okupacji liczyli sobie 20 lat, przeszli tragiczną epopeę powstania, gorycz rozczarowania, trudny proces wzrastania w powojenną rzeczywistość, to temat pasjonujący, ciągle interesujący nasze społeczeństwo. To temat, obrosły w mity, które nawarstwiły się w świadomości społecznej, przekształcając się w okresie kultu jednostki w urazy, spotęgowane obarczaniem całego wojennego pokolenia AK-owskiego współodpowiedzialnością za polityczne rachuby dowództwa. Fakt, że w w pierwszych latach po wojnie pewna część tej młodzieży zeszła do podziemia, walcząc brutalnie z władzą ludową, nie ułatwiła rozrachunków.
Sprawy te mamy już poza sobą. W ostatnich latach ukazało się wiele publikacji wspomnieniowych, dokumentalnych, przynoszących obiektywny obraz młodzieży AK-owskiej w latach okupacji. Najpełniejszą próbą syntezy losów tego pokolenia są niewątpliwie książki "Popiół i diament" Andrzejewskiego oraz "Kolumbowie rocznik 20" Bratnego.
Znamienny jest fakt, że o ile tematyka ta fascynowała prozaików, następnie filmowców - o tyle unikają jej dramaturdzy.
Obecnie Teatr Powszechny w Warszawie zaadaptował drugi i trzeci tom powieści Bratnego. Adaptator, inscenizator i reżyser w jednej osobie, Adam Hanuszkiewicz stworzył widowisko zwarte, tłumaczące się jasno bez odwoływania się do znajomości powieści. Część pierwsza spektaklu ukazuje losy Kolumbów w czasie powstania: od pierwszych chwil euforii i patriotycznego uniesienia do bolesnej klęski. Błysnął tu Hanuszkiewicz maestrią w reżyserowaniu scen zbiorowych, stwarzając cykl obrazów dramatycznych, pełnych realizmu, a zarazem symbolicznej ekspresji. Udało mu się przekazać gorzki smak losów tych kilku dziewcząt i chłopców złączonych, jak się wydaje, nierozerwalnie największym doświadczeniem - walką.
Drugi część - to szereg epizodów, ukazujących jak rozchodzą się losy Kolumbów po wojnie. Uwaga teatru skupia się tu na postaciach Jerzego, który stosunkowo łatwo odnajduje drogę do nowej Polski i Zygmunta, którego system nieufności i podejrzeń wpycha w mroki podziemia. Panoramę losów pokolenia, gdzie bieguny wyznaczają ci dwaj, uzupełniają postacie Ola, pozostającego na Zachodzie, Kolumba oraz Mecha, komunisty, który jak całe pokolenie tej młodzieży zapłaci tragiczną cenę za proces wzrastania w powojenną rzeczywistość.
Wieloosobowy zespół aktorski, biorący udział w spektaklu, stanął na wysokości zadania. Osobiście najbardziej podobali mi się Stanisław Mikulski jako Mech oraz Janczar - Olo. Grali prosto, ciepło, finezyjnie. Gustaw Lutkiewicz jako Jerzy miał wiele momentów zasługujących na uznanie. Scenografia Krzysztofa Pankiewicza - funkcjonalna i celowa. W sumie Teatr Powszechny zaprezentował przedstawienie ważkie, artystycznie ciekawe i potrzebne.