Artykuły

Podczas gali w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu odbywającej się z okazji otwarcia Europejskiej Stolicy Kultury sala wybuczała wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego. Gdy powiedział, że demokracja w naszym kraju jest stabilna, w sali usłyszeć można było buczenie.

Od niedzieli Wrocław oficjalnie jest Europejską Stolicą Kultury. Prezydent Andrzej Duda przesłał z tej okazji list, w którym wyraził dumę, że miasto stanie się przestrzenią do prezentacji "pogranicza kultur wielu krajów i wielu dziedzin kultury". Gratulował nam sukcesu i życzył wielu artystycznych uniesień i powodów do radości, ale też do refleksji.

Owacją przywitano współprowadzącą galę Katarzynę Janowską, byłą dziennikarkę TVP Kultura. Na scenie pojawili się m.in. komisarz europejski ds. edukacji, młodzieży i sportu Tibor Navracsic, który wręczył prezydentowi Rafałowi Dutkiewiczowi dyplom ESK, oraz przedstawiciele Mons i Pilzna, miast, które w roku 2015 były Europejskimi Stolicami Kultury. Był też Krzysztof Maj, szef wrocławskiego biura ESK 2016.

- Jesteśmy jedynym tak dużym miastem w Europie, w którym nastąpiła całkowita wymiana ludności - mówił Rafał Dutkiewicz. - To paradoksalnie faszyzm, komunizm i druga wojna światowa sprawiły, że tak się stało, dzięki temu dziś jesteśmy kwintesencją środkowoeuropejskiej multikulturowowści. Ale dziś wiemy, że idee nacjonalistyczne to dzień wczorajszy, a europejskość to przyszłość - powiedział, co publiczność nagrodziła długą i gromką owacją - mówi prezydent Dutkiewicz.

Gliński wybuczany

Największe emocje wzbudziło wystąpienie wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego. Ten we Wrocławiu nie jest specjalnie lubiany. Wcześniej próbował bowiem zablokować spektakl "Śmierć i dziewczyna" we wrocławskim Teatrze Polskim. Teraz Gliński został przez niektórych wybuczany, gdy mówił że "demokracja w naszym kraju jest stabilna". Z sali padło też głośne "propaganda" i "wolne media"

- Jeśli przeanalizujemy korzenie cywilizacji europejskiej i jej kultury, to nasuwa się refleksja, że nie byłoby jej bez zdolności ludzi do samoograniczenia wynikającego z wartości chrześcijańskich - mówił minister Gliński. Przestrzegał też, że wartości europejskie nie są dane na zawsze, a nawet powinniśmy o tym pamiętać, że źle pojmowane mogą stworzyć rzeczy niepożądane. Zdaniem Glińskiego warto być uważnym, bo te wartości ciągle bywają zagrożone, warto nie ulegać dyktatowi silniejszych i - nie tylko z okazji ESK - pamiętać o Europejczykach dotkniętych wojną, jak Ukraińcy. - O nich nieczęsto mówi się w kawiarniach Paryża, Kolonii czy Warszawy. To też Europa - mówił.

Wyraził nadzieję, że obchody ESK przypomną i uniosą idee "Solidarności", które zakiełkowały w Polsce i obudziły część Europy. - Wierzę, że Wrocław będzie symboliczną bramą do poznania lepiej naszej, ale też innych kultur, a mój udział w tej uroczystości jest wyrazem tego, że rząd podtrzymuje wsparcie dla Wrocławia i że dla nas rola kultury jest priorytetem - mówi wicepremier rządu PiS

Wszyscy mają głos

Galę oprawiły w dźwięki Małe Instrumenty, zespół kompozytora Pawła Romańczuka, który stworzył też muzykę do wieczornej parady duchów. Jednak ich występ w Narodowym Forum Muzyki był szczególny. - W torbach mają państwo rzeczy potrzebne do stworzenia własnych instrumentów - mówili ze sceny on i dyrygentka Agnieszka Franków-Żelazny, kurator ESK do spraw muzyki.

Pod ich okiem zgromadzeni na sali zbudowali własne małe dzwony rurowe, bębenki, fletnie Pana i plastikowe tarła (guiro). Grając na nich, uczestniczyli w wykonaniu kompozycji Romańczuka. W sali zapanowała luźna, wesoła atmosfera, a wspólne granie wzbudziło ogromne owacje. - To największa na świecie orkiestra małych instrumentów - mówił Konrad Imiela.

Całość zakończył koncert symfoniczny, na którym usłyszeliśmy kompozycje Iannisa Xenakisa "Jonchaies" i "Ata", oraz zachęta do udziału w kolejnych wydarzeniach ESK. Na nie szczególnie zapraszał Chris Baldwin, reżyser parady, która w niedzielę wieczorem przejdzie przez miasto.