Artykuły

Dlaczego? Po co? W jakiej sprawie?

"Niepoprawni" wg "Fantazego" Juliusza Słowackiego w reż. Macieja Englerta w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w portalu Teatr dla Was.

"Fantazy" bez wątpienia mógłby stać się dzisiaj ważnym przyczynkiem do rozważań na temat postaw i moralnych decyzji Polaków. Na temat z jednej strony życia wśród wspomnień, pamiątek, symboli i sennego odradzania się ojczyzny lub też konsekwentnego i kategorycznego odcinania się od swoich źródeł. Stosunek do tradycji i miłość do Ojczyzny to dziś hasła, które wzbudzają szereg jakże sprzecznych emocji. Mam jednak wrażenie, że ani Michałowi Zadarze w Teatrze Powszechnym, ani Maciejowi Englertowi we Współczesnym, nie udało się znaleźć obiektywnych i nośnych teatralnie środków do zaprezentowania spolaryzowanych postaw, a tym samym umiejętnie sprowokować publiczność do dyskusji.

W pozbawionym żaru i dynamiki spektaklu na Mokotowskiej konfrontacja ideałów Jana, uchodzącego za męczennika sprawy narodowej, z postawą Fantazego jako pięknoducha w skórze mistycznego latawca, nie stała się budulcem dla próby dzisiejszego zmierzenia się z dramatem Słowackiego. Opozycja ta wybrzmiewa bowiem dość mizernie. Wynika to z faktu zachwiania równowagi jeśli chodzi o wyrazistość obydwu bohaterów, którzy na tle pozostałych wydają się dość jednowymiarowi. Michał Mikołajczak, choć dysponuje dobrymi warunkami, pięknym głosem i logicznie interpretuje tekst, zdaje się być w swoim wycofaniu i zdystansowaniu pozbawiony zupełnie pierwiastka krytycznego. Więcej w tym wszystkim co demonstruje pozy niż naturalnego manifestowania swojego światopoglądu. Dlatego tak trudno uwierzyć w poetycką subtelność jego duszy, w mistyczne ciągoty i ekstatyczne zapędy. Dobrze, że aktor odbiera tej postaci cały jej patos i patynę, ale być może przydałaby się jednak w tym wszystkim większa doza nie tylko nudy czy splinu, ale i znużenia, zmęczenia tym, co sam sobie może zafundować. Podobnie jest z Janem w interpretacji Mateusza Króla. Dlatego być może tak wielkie wrażenie robi finałowy monolog Janusza Michałowskiego w roli starego rosyjskiego majora, będący jednym z najjaśniejszych punktów tej inscenizacji. Michałowski bardzo prostymi środkami kreuje postać człowieka niezwykle szczerego, jakby trochę naiwnego, który nie do końca chyba pojmuje, jawiącą mu się wciąż jako obcą, polską rzeczywistość. Mogą też podobać się sceny z Hrabiną w interpretacji Agnieszki Pilaszewskiej, szczególnie te, kiedy wydaje służbie rozkazy dotyczące szybkiego zaaranżowania idyllicznych zakątków arkadyjskiej scenerii. Przedsiębiorcza Respektowa wszak wie najlepiej czym upoić wzrok swoich gości - gdzie zapędzić trzody i gdzie posadzić chłopięta plotące koszyki, by było jak w Tassie. Katarzyna Dąbrowska jako Idalia nie ma w sobie nic z egzaltowanej histeryczki, to rola pełna precyzyjnie tkanych niuansów, zagrana z dojrzałością, dużą kulturą, klasą i ze smakiem.

Niestety, pojawiająca się tu i ówdzie w spektaklu drwina czy ironia nie wychodzą poza obraz inteligentnie interpretowanej obyczajowej opowieści. A czasami nawet mały realizm jakby zupełnie przesłania metafizykę. Spektakl Macieja Englerta nie dość precyzyjnie wykłada intencje reżysera, choć w swoim koncepcie może się nawet wydać dość intrygujący, szczególnie w próbach odnajdywania w klasyce filozofii, moralności i estetycznej różnorodności. Unurzana w powadze narodowo - salonowa tragikomedia, raczej nie roszcząca sobie w tym przypadku pretensji do nowatorskiego zinterpretowania tekstu, nie stała się współczesnym odczytaniem "Fantazego" Słowackiego, w którym swe odbicie znalazły dwie polskie rzeczywistości, odzwierciedlające rozpad społeczeństwa. Dlatego też spektakl we Współczesnym nie wychodzi poza poprawnie zainscenizowaną przypowieść z epoki, w której osią dramatu jest konfrontacja romantycznej stylizacji salonowego życia z tym co przynosi codzienność tamtych lat ze swoimi narodowymi problemami. Zbyt rzadko splata się tu komizm z tragizmem. I być może dlatego przedstawienie staje się dość nużące, szczególnie w części pierwszej. Nawet trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć dlaczego tak się dzieje. Natomiast zasadne jest pytanie, w jakiej sprawie to się zdarza. I na to pytanie, dalibóg, nie mogę znaleźć odpowiedzi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji