Artykuły

Mumio czyli niekabaret

Są dziś niekwestionowanymi gwiazdami na polskiej scenie rozrywki. Realizują pierwszy pełnometrażowy film, rewolucjonizują podejście do reklamy telewizyjnej, a w najbliższych planach mają jeszcze projekt muzyczny. Jacek Borusiński oraz Dariusz i Jadwiga Basińscy z platformy artystycznej Mumio [na zdjęciu] nie zamierzają jednak wcale zwalniać tempa - o katowickich artystach pisze Tomasz Bielenia w Motywie.

To chyba pierwszy przypadek tak intensywnej obecności twórców kabaretowych w szeroko rozumianym show-biznesie. Owszem, dzięki nadawanym przez telewizyjną Dwójkę wieczorom kabaretowym publiczność przyswoiła sobie repertuar takich kabaretów, jak Potem, Ani Mru-Mru czy Kabaret Moralnego Niepokoju, jednak żaden z nich nie zrobił tak oszałamiającej medialnej kariery jak trójka z Mumio. Dodajmy, że Mumio wcale nie zabiegało o telewizyjną obecność, występy w dwójkowych kabaretonach traktując jako okazję do towarzyskich spotkań. - Dla Mumio praktycznie nie ma żadnego pasma. Balansujemy gdzieś pomiędzy elitarną sztuką i tanią biesiadą. Kabaretowe składanki, gdzie trudno stworzyć własny klimat, to nie to, o co nam chodzi. Czasami bierzemy w nich udział, bo niewątpliwą zaletą tych programów jest możliwość spotkania przyjaciół - mówi z przekąsem Jacek Borusiński.

Poza tym Mumio wcale nie traktuje swojej działalności jako wyłącznie kabaretowej. Aspiracje i możliwości twórców Mumio są bowiem o wiele większe niż występ przed publicznością na deskach lokalnego domu kultury. Sami w wywiadach odżegnują się od nazywania ich kabaretem, proponując definicję platformy artystycznej. Ma to, w ich mniemaniu, precyzyjniej oddać charakter ich działalności. - O tym, co robimy, myślimy nieco szerzej. Jako grupa artystyczna tworzymy spektakle z pogranicza teatru i kabaretu, gramy w reklamie, planujemy produkcje muzyczne, wydawnicze, jesteśmy w trakcie przygotowań do filmu - mówi Borusiński, który ma już w swojej karierze epizod w "Angelusie" (2001) Lecha Majewskiego oraz rolę w filmie "Los Chlopacos" (2003) Gerwazego Reguły.

Sklep ze zdrową żywnością

Nazwa kabaretu powstała zupełnie spontanicznie. Założycieli kabaretu - Dariusza Basińskiego i dwóch byłych członków grupy, którzy teraz piastują stanowiska w agencjach reklamowych, Dariusza Rzontkowskiego oraz Tomasza Skorupę - rozśmieszył kiedyś wyraz "mumio", który zobaczyli na wystawie sklepu ze zdrową żywnością. Etymologia słowa prowadzi na Kaukaz, gdzie wyraz ten oznacza rodzaj placebo sprzedawanego w specjalnych saszetkach leku na każdą dolegliwość Pochodzenie leku ma tyle samo wspólnego z ludową medycyną, co wskazuje na baśniowy rodowód - mumio to wyciek ze skał Kaukazu. Twórców kabaretu i tak przekonał do jego wyboru absurdalny brak treści oraz dźwięczne brzmienie orientalnego wyrazu. Wybór nazwy, pomijając jego anegdotyczne znaczenie, wskazuje jednak na program ideowy grupy. Zakłada odejście od znaczenia i sensu na rzecz absurdu i surrealizmu. Lub inaczej: znaczenie twórczości Mumio powstaje w obrębie bezsensu. Jeśliby zaś szukać paralel literackich (Mumio zapowiada, że ma w planach również działalność literacką) to twórczość kabaretu na pewno nie jest realistyczna. Ktoś mógłby powiedzieć: a jaki kabaret jest realistyczny, o co innego może chodzić w kabarecie, jeśli nie o przewracanie rzeczy do góry nogami? Problem jednak w tym, że tradycja polskiej sztuki kabaretowej to historia opozycji politycznej. Przez lata kabaret służył w Polsce do krytyki jedynego słusznego ustroju (na przykład Tey czy Pod Egidą), a jego charakter był wybitnie polityczny. Ów zaangażowany rys twórczości kabaretowej nie pozostał bez wpływu na dzisiejszą twórczość satyryczną w naszym kraju. Koń Polski czy Kabaret Moralnego Niepokoju to dalej liczące się nazwy w alfabecie polskiej kabaretystyki. Mumio wkroczyło zaś na polską scenę kabaretową ze swą apolitycznością jak sklepy ze zdrową żywnością na rynek produktów spożywczych. Wyparło kiełbasiany humor a la "Świat według Kiepskich" czy "13 Posterunek", w zamian oferując iście brytyjski pure nonsens spod znaku Monty Pythona. Nie od rzeczy w tym kontekście będzie wspomnienie, że sam Jeremi Przybora z legendarnego i najinteligentniejszego polskiego kabaretu - Kabaretu Starszych Panów - namaścił Mumio jako swych następców.

"Rejs 2"

Borusiński i Basińscy nie mają czasu na występy z dotychczas przygotowanymi programami. Borusiński napisał scenariusz filmu, który firma Opus Film zgodziła się zrealizować wspólnie z Telewizją Polską: "Hiway" to opowieść o dwóch pseudofilmowcach, którzy podczas kolejowej podróży na trasie Katowice - Warszawa dzielą się swoimi filmowymi fascynacjami. Jak zapewniają twórcy, film nie będzie niezależną produkcją, w której ciocia jest charakteryzatorką, a wujek kierowcą. Operatorem filmu został autor zdjęć do nominowanej do Oscara Męskiej sprawy Sławomira Fabickiego - Bogumił Godfrejow, a produkcją zajmie się znany z takich obrazów jak "Edi" czy "Mistrz" Piotr Dzięcioł. W filmie, którego premiera planowana jest na początek 2006 roku, w głównych rolach wystąpią sami twórcy. Producent filmu zapowiada, że będziemy mieć do czynienia z nowym "Rejsem". Słysząc na ulicy teksty z reklam Plusa, możemy być pewni jednego: po filmie Hiway na pewno potoczna polszczyzna wzbogaci się o nowe powiedzenia.

Po sukcesie medialnym reklam twórcy Mumio otrzymali mnóstwo ofert. Nagabywani byli miedzy innymi przez RMF FM, by przygotowywali codzienne krótkie programy. Odmówili, bo - jak twierdzą - mogłoby zabraknąć im świeżości. Nie odrzucili jednak oferty radiowej Trójki, gdzie czytali w odcinkach powieść Marka Stokowskiego "Samoloty". Borusiński pisze scenariusze filmowe, Basiński tymczasem przygotowuje się do debiutu książkowego. Być może książka ujrzałaby już światło dzienne, gdyby nie czas, który Basiński poświęca na pisanie comiesięcznych literackich felietonów do pisma Sukces. Jak jednak zapewniają artyści (chyba można tak o nich powiedzieć?): ciągle priorytetem są dla nas spektakle. Grupa wystąpiła dotychczas z dwoma programami: "Kabaret Mumio" (1998) oraz "Lutownica, ale nie pistoletowa, tylko taka kolba" (2000), z którymi dała w sumie ponad 300 wystąpień. Na DVD i wideo dostępny jest już zapis pierwszego programu. Mumio pracuje obecnie nad edycją DVD "Lutownicy..." oraz trzecim autorskim projektem kabaretowym. Podobno ma być bardziej teatralny, - Będzie mniej grania śpiewanego, a więcej sytuacyjnego - mówi Borusiński.

Pomimo rosnącej popularności Mumio stara się za wszelką cenę zachować swoją niszę. Na zarzuty Romana Pawłowskiego z Gazety Wyborczej o niekomentowanie rzeczywistości, o brak zainteresowania codziennymi tematami, członkowie Mumio odpowiedzieli, że chcą, by ich działalność miała więcej wspólnego ze sztuką, niż publicystyką. Przywilejem artysty jest zaś kapryśność, czasem niezrozumienie, a na pewno nieschlebianie potocznym gustom. A jak się ktoś jeszcze przyczepi - zawsze mogą zrobić głupią minę i wrzasnąć: kopytko!

***

WAŻNIEJSZE NAGRODY I WYRÓŻNIENIA MUMIO:

GRAND PRIX i Złota Szpilka XIX Lidzbarskich Biesiad Humoru i Satyry'98 w Lidzbarku Warmińskimi

GRAND PRIX XIV Ogólnopolskich Spotkań z Piosenką Kabaretową OSPA'98 w Ostrołęce, gdzie Mumio zdobył także nagrodę publiczności oraz nagrodę za kompozycję

GRAND PRIX XIV Ogólnopolskiego Przeglądu Kabaretów PAKA'98 w Krakowie, gdzie kabaret Mumio otrzymał także nagrodę publiczności, nagrodę dziennikarzy I mediów, nagrodę Zygmunta Koniecznego i nagrodę Marka Piwowskiego

XX Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wro-cławiu'99, gdzie kabaret Mumio otrzymał; nagrodę Związku Artystów Scen Polskich za najlepsze wykonanie piosenki na XX Przeglądzie Piosenki Aktorskiej

NAGRODA IM. LEONA SCHILLERA przyznawana przez ZASP.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji