Artykuły

Importowany reżyser w pułapce

"Pułapka" w reż. Pétera Gothára w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.

W tekście Różewicza fryzjer na wieść o wojnie lekko kaleczy brzytwą Kafkę; w spektaklu Gothára krew zalewa golonemu pół twarzy. W oryginale niepełnosprawne dziecko Grety jest tylko głosem, na scenie mamy je w całej kalekiej osobie. Renomowany węgierski reżyser zaproszony do pracy nad "Pułapką" wnosi do naszej praktyki odwagę ucieleśniania metafor, dopowiadania gestem tego, co zwykle kończyło się na słowach. Śmiało stosuje też środki groteskowo-farsowe obok stricte dramatycznych (co częste w teatrach na południe od Tatr). Aliści próbuje pozostać lojalny wobec utworu, w którym lapidarnie i misternie dotyka się przecież bardzo odległych od siebie traum związanych z Kafką i jego światem: od narcyzmu po przeczucie zagłady, od odrazy wobec cielesności po lęk przed przemocą, od reminiscencji wygnania z raju po kompleks ojca.

Péter Gothár wszystkie te odniesienia próbuje - równoprawnie! - wcielić na scenie. I płaci ilustracyjnością przedstawienia, które pozbawione wewnętrznej hierarchii znaczeń rozpada się na poszczególne obrazy przedzielane dźwiękami wiolonczelowych kantylen. Niektóre znakomite (farsowe oświadczyny "per procura" o rękę szewcówny, wściekła tyrada obrażonej Grety - Marii Kierzkowskiej), inne mniej, zwłaszcza gdy dochodzą słabości aktorskie. Niestety, tego, co tak zachwycało w spektaklach Gothára przywożonych na toruński Kontakt z Budapesztu - idealnie zestrojonej i konsekwentnej wizji scenicznej - w pracy toruńskiej brakuje. A ten właśnie towar trzeba nam importować najrychlej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji