Artykuły

Poznań. "Ekstravaganza o miłości" w Piwnicy pod Sceną Polskiego

- Nie robimy kabaretu, bo słowo to przez historie ostatnich lat straciło swoje znaczenie i chyba jest już tylko obraźliwe. Staramy się trzymać zasady: o nic nam nie chodzi - deklaruje Joanna Drozda, reżyserka "Extravaganzy", której pierwszy odcinek będzie miał premierę 12 lutego w Teatrze Polskim.

Musical do dziś stanowi nieodłączną część przemysłu rozrywkowego. Powstały z zainteresowania codziennością, bez operetkowej "ładności", bawi, wzrusza i porywa kolejne generacje widzów. Zanim jednak w XX wieku uwiódł publiczność - jego cele spełniała m.in. extravaganza, dawne widowisko muzyczno-taneczno-cyrkowe, znane przede wszystkim w Ameryce Północnej. Gatunek, w którym każdy z jej elementów pełnił równie ważną funkcję. Ile extravaganzy w swojej "Extravaganzie" przemycili twórcy poznańskiego show, przekonamy się niebawem.

- Extravaganza nie ma korzeni ani historii w Polsce, więc siejemy ją na gruncie XXI wieku - w Teatrze Polskim, a raczej jego piwnicy, gdzie w okolicach godziny 22 będziemy zaczynać grać, pić i dostawać rumieńców - mówi reżyserka [na zdjęciu].

Autorami spektaklu są pracujący ze sobą po raz pierwszy: Jędrzej Burszta, Wojtek Kaniewski, Różowa Wdowa oraz wspomniana już Joanna Drozda. - To pionierski projekt, ale jeśli się uda, to już myślimy o drugim odcinku "Extravaganzy". Punktem wyjścia do jego powstania była chęć, a nawet potrzeba uruchomienia miejsca, gdzie można się pośmiać, posłuchać piosenek, popatrzeć na trochę ciała w tańcu, przy szampanie i śledziu. Niekoniecznie razem - tłumaczy Joanna Drozda.

"Extravaganza" - jak czytamy w zapowiedzi programu - "to podziemna inicjatywa, która proponuje widzowi pewien układ i jest zaproszeniem do wspólnego mierzenia się z tabu marzeń i odkrywania nas samych, pięknych i podłych, do obcowania z naszymi najgorszymi lękami i najlepszymi grzechami".

Pierwszy odcinek "Extravaganzy" nosi podtytuł "o miłości" i taki właśnie jest jego temat przewodni. - W "Extravaganzie" każdy realizuje swoje fantazje, więc te 12 i 13 lutego będą tyczyć wszelkich aspektów miłości. Te jednak będą bardziej odczytywane przez "ja" niż przez relacje i z punktu widzenia ciała oraz jego potrzeb. Bo to w końcu weekend miłości - mówi Joanna Drozda.

Spektakl zdecydowanie nie będzie linearną opowieścią o trudach związku czy tęsknocie kochanków. - W "Extravaganzie" nie ma logiki zdarzeń, jest potrzeba przyjemności: samej w sobie, oglądania, słuchania, doznawania. Będą piosenki nieznane, znane melodie, dużo skojarzeń, trochę odniesień do obecnych wydarzeń i muzyka na żywo. Ponadto alkohol dla wszystkich przy barze dostępny w trakcie spektaklu, aktorki, aktorzy, tancerki i nie najlepsi magicy. Ale skeczy na pewno nie będzie - wylicza reżyserka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji