Artykuły

Robert Gliński o wicepremierze

Robert Gliński, reżyser i brat wicepremiera Piotra Glińskiego, skomentował jego zaangażowanie w życie teatralne. Wicepremier przed premierą głośnego spektaklu "Śmierć i dziewczyna" mówił, że za publiczne pieniądze pornografii w teatrze nie będzie. - [Reżyser] zauważył, że jest taki naiwniak, no to go podpuścił. Zwołał kółka maryjne, zrobili manifestację przed teatrem i miał reklamę. A mój brat idiota się w to wpuścił - mówił Robert Gliński na spotkaniu w łódzkiej Szkole Filmowej.

"Żeby w tych teatrach nie przeszkadzał"

Podczas spotkania otwierającego cykl "Mastershot" w kinie Szkoły Filmowej na pytania publiczności odpowiadał po projekcji filmu Robert Gliński, reżyser filmowy i teatralny, scenarzysta, w latach 2008-12 rektor Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Brat Piotra Glińskiego, z ramienia Prawa i Sprawiedliwości posła na Sejm VIII kadencji, od 2015 roku wiceprezesa Rady Ministrów i ministra kultury i dziedzictwa narodowego w rządzie Beaty Szydło.

Zadawane po projekcji filmu pytania dotyczyły przede wszystkim sztuki filmowej. Ale pod koniec spotkania starszy mężczyzna zadał z końca sali szereg pytań: Czy postępowanie ministra jest właściwie? Czy pan nie ma wpływu na niego? Żeby w tych teatrach nie przeszkadzał?

Skandal, prymitywna cenzura

Mężczyzna nawiązywał do sprawy głośnej premiery opartego na tekstach noblistki Elfriede Jelinek spektaklu "Śmierć i dziewczyna" w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Wystąpili w nim m.in. zatrudnieni przez czeską agencję aktorzy porno. Minister kultury oczekiwał od marszałka województwa dolnośląskiego odwołania premiery. Radni sejmiku dolnośląskiego grozili obcięciem dofinansowania, demonstrację pod teatrem zorganizowała Krucjata Różańcowa. Piotr Gliński o spektaklu wypowiedział się na antenie radiowej Trójki. - Za pieniądze publiczne pornografii w teatrach nie będzie. I to mówię zdecydowanie: jestem otwarty na eksperymenty, na teatry offowe, na różnego rodzaju poszukiwania, ale tego rodzaju rzeczy w sferze publicznej być nie może. Ministerstwo daje prawie 5 mln na ten teatr, umowa na to finansowanie kończy się z końcem przyszłego roku. Będziemy apelować do dyrektora tego teatru, który jest zresztą też posłem ugrupowania Nowoczesna. Jeżeli tak nowoczesność ma wyglądać, jeśli ma polegać na pornografii w miejscach publicznych, to na to naszej zgody nie ma.

Dyrektor Teatru Polskiego Krzysztof Mieszkowski informował, że ma autonomię, która pozwala mu decydować, które przedstawienia będzie pokazywał. - To skandal, prymitywna cenzura, pan minister stanowczo się zagalopował. Nie pozwolę, żeby moimi decyzjami sterowali politycy - mówił.

Jest taki naiwniak

A tak na pytania zadane w Szkole Filmowej odpowiedział Robert Gliński: - Ja już jestem dorosły, ale mój brat też jest dorosły. Jest wprawdzie dwa lata młodszy ode mnie, ale też jest już starym zgredem. Gdyby miał lat 15, to może bym próbował na niego wpłynąć. Poleciał na jeden teatr. Dyrektor chciał zrobić sobie promocję i podpuścił idiotę ministra. Akurat znam ten przypadek i ten teatr bardzo dobrze. Krzysia Mieszkowskiego, dyrektora tego teatru, znam od lat trzydziestu. On nie cofnie się przed niczym, żeby zrobić promocję. Zauważył, że jest taki naiwniak, no to go podpuścił. Zwołał kółka maryjne, zrobili manifestację przed teatrem i miał reklamę. A mój brat idiota się w to wpuścił. Ale nie wpuścił się już w drugą prowokację, czyli w Klatę w Krakowie. Klata za wszelką cenę chciał być zwolniony i robił wszystko, żeby go wyrzucić. Ale się nie udało. Wszystko ma drugie dno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji