Artykuły

Gdańszczanin Andrzej Wajda

Andrzej Wajda w sobotę otrzyma tytuł honorowego obywatela Gdańska. Honorowym obywatelem Gdyni już jest. Pracował w Trójmieście kilkakrotnie. Chętnie podkreśla swoje związki z Pomorzem, gdzie zadebiutował jako reżyser teatralny i nakręcił dwa filmy - pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Związki Andrzeja Wajdy z Trójmiastem to nie tylko powszechnie znane fakty z jego reżyserskiego dorobku: realizacja "Człowieka z żelaza", "Wałęsy. Człowieka z nadziei" i udział w festiwalach filmowych.

W Teatrze Wybrzeże, który w latach 50. ubiegłego wieku miał swoją siedzibę w Gdyni przy ul. Bema, w 1959 r. Wajda wyreżyserował swój pierwszy w życiu spektakl. Był to "Kapelusz pełen deszczu" [na zdjęciu] ze Zbyszkiem Cybulskim w roli głównej.

1959 - "Kapelusz pełen deszczu"

- Zygmunt Hübner [w latach 1958- 1960 kierownik artystyczny Wybrzeża - red.] jako pierwszy zaproponował mi pracę w teatrze - wspominał po latach Wajda. - Ujęło mnie, że jest ktoś, kto uważa mnie za reżysera, który może pracować nie tylko w filmie [Wajda miał już wtedy na koncie "Pokolenie", "Kanał", "Popiół i diament"]. Była to sztuka przypominająca amerykańskie kino. Taka nie do końca teatralna w naszych kryteriach europejskich. Dlatego mnie, reżyserowi filmowemu, było łatwiej to zrobić. W tym czasie teatr i kino były całkowicie odizolowane od siebie. A ja byłem pierwszym reżyserem, który próbował połączyć te dwie dziedziny. Przyjąłem zaproszenie. Pracowaliśmy w ówczesnej siedzibie Teatru Wybrzeże w Gdyni, choć również w Gdańsku i Sopocie. Ta atmosfera i ten charakter pracy zdarzył mi się po latach jeszcze raz, w krakowskim Teatrze Starym. Pierwsza wyreżyserowana przeze mnie sztuka dała mi wiele satysfakcji.

- Także scenografia w "Kapeluszu pełnym deszczu" była moim dziełem. I z tego jestem najbardziej dumny. To było przedstawienie trochę ekscentryczne, trochę zrobione jak film. Wtedy aktorzy tak nie grali. Siłą Cybulskiego w roli głównej było, że on niósł ze sobą prawdę. Tutaj, w Wybrzeżu, grał na dużej scenie i na pewno nic nie stracił ze swojej wyobraźni, którą miał w filmie, ze swojej energii i indywidualności. Zbyszek Cybulski przewędrował z tą sztuką całą Polskę. To pierwsze doświadczenie z teatrem było dla całego mojego późniejszego życia bardzo owocne.

1960 - "Hamlet"

Rok później, czekając na premierę filmu "Niewinni czarodzieje", Wajda przyjął drugą propozycję Hübnera i wystawił "Hamleta" z Edmundem Fettingiem w tytułowej roli.

- To przedstawienie najtrudniejsze do wystawienia. O nim marzy każdy aktor i każdy reżyser. Aleja byłem wtedy młody i miałem takie głębokie przekonanie, że wszystko mogę zrobić. Nawet "Hamleta". Poprzewracało mi się w głowie. Ale bez tego trudno jest być reżyserem. Bo czasem z tej odwagi wychodzi coś pięknego i odkrywczego. Przyjąłem za Wyspiańskim, że "Hamlet" jest sztuką gotycką. Że musi być wielopiętrowa scena i na niej rozgrywa się akcja. Taką zrobiłem scenografię i tak to zagraliśmy. Bardzo chciałem, żeby Hamleta zagrał Gustaw Holoubek. Żałuję bardzo, że tak się nie stało. W ostatniej chwili nam odmówił. Ale grupa aktorów, z którą realizowaliśmy "Hamleta", bardzo była zapalona do tego przedsięwzięcia i myślę, że coś z tego zapału zostało. Ci, którzy wspominają to przedstawienie, pamiętają, że ono oddziaływało w ożywczy sposób. Po latach powróciłem do tego pomysłu zrealizowania "Hamleta". Wystawiłem go na Wawelu. Ale moje porachunki z "Hamletem" rozpoczęły się właśnie tu, na Wybrzeżu - wspomina reżyser.

1980 - "Sprawa Dantona"

W roku 1980 Andrzej Wajda przygotował w Gdańsku inscenizację "Sprawy Dantona" Stanisławy Przybyszewskiej. Miejscem spektaklu był Wielki Młyn. - W tym czasie wszyscy żyliśmy bardziej wydarzeniami w naszym kraju, niż tym, co robiliśmy jako twórcy filmowi. (...) A my zadawaliśmy sobie pytanie, jaka sztuka jest w stanie nadążyć za tym, co się dzieje. Chodziło nam o dobrą sztukę polityczną, a taką jest właśnie "Sprawa Dantona". W Gdańsku udało mi się trafić na dobrych artystów, którzy grali główne role z wielką odwagą i poświęceniem.

Cała inscenizacja polegała na tym, żeby nie grać w jedną stronę, do publiczności. Najważniejszy w "Sprawie Dantona" jest sąd. A w sądzie widzowie siedzą pojednaj i po drugiej stronie. Więc na przedstawieniu publiczność też zasiadła po obu stronach. I to dało teatr innego rodzaju. Nie patrzyliśmy na iluzję, lecz na akcję, która odbywa się pomiędzy nami.

Łatwiej nam było w Wielkim Młynie wybudować dwie widownie i grać pośrodku, niż przebudowywać Teatr Wybrzeże. To był szczęśliwy pomysł. Zmiana miejsca coś znaczyła: przybliżyliśmy się do stoczni. A to wtedy odgrywało dużą rolę.

1981 - "Człowiek z żelaza"

- "Człowiek z żelaza" rozpoczął następną epokę w moim życiu. Przyjechaliśmy tutaj ze szkicem scenariusza i z wielką potrzebą zrobienia tego filmu - wspominał po latach laureat Oscara za całokształt twórczości. - Był rok 1981, kilka miesięcy później został ogłoszony stan wojenny. Spodziewałem się go od początku, od sierpnia 1980 r., czemu dałem wyraz w ostatnich scenach filmu, sygnalizując groźbę zamachu na przemiany zapoczątkowane w Stoczni Gdańskiej. Film pojechał do Cannes i zdobył Złotą Palmę. Podczas pracy nad nim czuliśmy, że nie tylko towarzyszymy, ale jesteśmy uczestnikami wydarzeń historycznych.

"Człowiek z żelaza" to najbardziej utytułowany film Wajdy. W1981 r. był nominowany do Oscara w kategorii "najlepszy film zagraniczny" [bardzo możliwe, że zdobyłby go, gdyby w stanie wojennym władze nie wycofały go z wyścigu po Oscary - red.]. Dla Trójmiasta to film szczególny: wiele scen realizowano w Stoczni Gdańskiej. Na ekranie pojawiają się mieszkańcy Trójmiasta, Anna Walentynowicz, Lech Wałęsa. Wykorzystano w nim zdjęcia archiwalne: strajku w stoczni, podpisania Porozumień Sierpniowych i nagrania dźwiękowe z grudnia 1970 r.

- To nie przypadek, że właśnie tutaj, na Wybrzeżu, miały swój początek wielkie przemiany polityczne, powstawały nowatorskie inicjatywy w teatrze i innych dziedzinach sztuki. Tu bardziej niż gdzie indziej w kraju czuje się powiew wolności. To powiew od morza - uważa Andrzej Wajda.

2012 - "Wałęsa. Człowiek z nadziei"

W 2012 r. Andrzej Wajda znów wrócił do Gdańska, by nakręcić film o Lechu Wałęsie (wjego postać wcielił się Robert Więckiewicz).

- To Kościuszko naszych czasów - określa Wałęsę Andrzej Wajda, tłumacząc, że musiał nakręcić ten film wobec coraz liczniejszych ataków na Wałęsę. - Wiem, że ten film nie zaspokoi wszystkich, ale chcę pokazać dobry przykład młodzieży. Niech wiedzą, komu zawdzięczają wolność, niech wiedzą, że jesteśmy narodem skłóconym, ale wolnym i normalnym - podkreślał, przystępując do pracy.

Lech Wałęsa znów pojawił się na ekranie, ale tylko w scenach archiwalnych (podczas podpisywania Porozumień Sierpniowych). Większość ujęć powstała w stoczni, jej okolicach i na ulicach miasta.

Filmowcy opanowali m.in. budynek dyrekcji stoczni. Przed gdańskim dworcem powstały sceny masakry robotników w grudniu 1970 r.

- To 1970 zadecydował o pokojowym charakterze 1980 roku. Ludzie zdali sobie sprawę, że wyjście ze stoczni powoduje największe ryzyko. Tak długo, jak są u siebie, mogą liczyć, że się obronią - mówi Andrzej Wajda. - W1980 ta pokojowa taktyka, którą Lech Wałęsa konsekwentnie prowadził, doprowadziła do zwycięstwa.

Scenariusz "Wałęsy" rozpoczyna się wydarzeniami na ulicach Gdańska w grudniu 1970 r. i spotkaniami Komitetu Obrony Robotników, a kończy wystąpieniem prezydenta Wałęsy, rozpoczynającym się od słów "My, naród", przed amerykańskim Kongresem w 1989 r.o

***

Cztery dni z Wajdą

W najbliższą sobotę podczas uroczystej sesji Rady Miasta Gdańska w Dworze Artusa tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska otrzyma Andrzej Wajda, reżyser telewizyjny i teatralny, scenarzysta i scenograf, pierwszy w historii polskiego kina nagrodzony Oscarem za całokształt twórczości. Laudację wygłosi aktor Robert Więckiewicz, który w ostatnim filmie Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei" wcielił się w rolę tytułowego bohatera. Głos zabierze również sam reżyser.

Uroczystej sesji Rady Miasta Gdańska towarzyszy czterodniowy przegląd twórczości reżysera "Według Wajdy" w Europejskim Centrum Solidarności (szczegóły na wyborcza.troj-miasto.pl). Współorganizatorem imprezy jest Urząd Miejski w Gdańsku.

- Andrzej Wajda to artysta wybitny. A nigdy nie jest za mało obcowania ze sztuką wybitnych artystów. Filmy Wajdy znają wszyscy. Ale część z nich widzieliśmy już dawno. Sądzę, że warto je sobie przypomnieć w takiej zwartej "pigule" - mówi prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz.

Przegląd "Według Wajdy" to również spotkania z reżyserem. Pierwsze, w sobotę o godz. 18, poprowadzi Krzysztof Kornacki, filmoznawca z UG. Kolejne odbędzie się w niedzielę o godz. 18. Spotkanie z reżyserem i jego żoną Krystyną Zachwatowicz poprowadzi Dorota Wellman, dziennikarka, która wcieliła się w postać Henryki Krzywonos w filmie "Wałęsa. Człowiek z nadziei". W poniedziałek o godz. 18.30 z Andrzejem Wajdą porozmawiają Witold Bereś i Krzysztof Burnetko, autorzy książki "Andrzej Wajda. Podejrzany".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji