Artykuły

Scena niespójnych oczekiwań


— Tworzyliśmy ten teatr przez lata, a teraz jesteśmy pomijani — przekonywał w czwartkowej „Wyborczej" Jacek Ryś, solista i przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Teatru Muzycznego.

Część pracowników teatru zarzuca dyrektorowi Przemysławowi Kieliszewskiemu, że jest „wulgarnym, łamiącym prawa obywatelskie despotą" i wini go za spadek wysokości swoich wynagrodzeń.

Sam Kieliszewski od momentu objęcia stanowiska dyrektora w 2013 r. konsekwentnie dąży do tego, żeby uczynić z podległej mu instytucji teatr musicalowy na najwyższym poziomie.

Najgłośniejsze spektakle z poprzednich lat — m.in. Jekyll & Hyde, Evita czy Opowieści zimowe — pokazują, że teatr zamiast — jak jeszcze kilka lat temu na farsy grane w peniuarach z piórami — stawia dziś na broadwayowskie produkcje. Czy Przemysławowi Kieliszewskiemu można czynić z tego zarzut?

Problem w tym, że wielu ról ze spektakli, które wykonawczą poprzeczkę stawiają naprawdę wysoko, nie dałoby się obsadzić artystami zatrudnionymi od lat na etatach. M.in. ze względu na ich wiek i warunki wokalne. To dlatego dyrektor zaprasza artystów z zewnątrz. Stawanie do castingów z gwiazdami polskich scen musicalowych jest wyzwaniem i może budzić gorycz. Ale ról do obsadzenia jest w tym teatrze więcej. To m.in. dlatego etatowi soliści trafiają czasem do chóru. To także rodzi bunt.

Nie wiem, co dzieje się w kuluarach tego teatru. Kto na kogo na co dzień krzywo patrzy, kto kogo psychicznie niszczy. Wiem za to, że wszyscy mamy prawa. Skoro niektórzy pracownicy uważają, że są przez dyrektora prześladowani — co od lat sugerują — powinni zdecydowanie coś z tym zrobić.

Dyrektor natomiast „ma prawo przeprowadzania zmian personalnych w składzie zespołu artystycznego", co wyraźnie napisał po wizycie w teatrze Olgierd Łukaszewicz, prezes Zarządu Głównego ZASP.

Za dobre rozwiązanie Łukaszewicz uważa ponowne przeprowadzenie konkursu na dyrektora i wyznaczenie funkcji dyrektora artystycznego (dziś jest nim mianowany przez Kieliszewskiego Piotr Deptuch).

Postulaty prezesa ZASP prezydent Jacek Jaśkowiak powinien jak najszybciej wcielić w życie i zakończyć ten konflikt. Bo sytuacja, kiedy o repertuarze i obsadzie w teatrze próbują decydować sami artyści, torpedując pomysły dyrektora wybranego w miejskim konkursie, nie służy nikomu. Ani artystom, ani dyrektorowi, a przede wszystkim nam — widzom.
 

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji