Artykuły

Żyli szybko i intensywnie. Romeo i Julia

12 tancerzy, 13 aktorów — zatańczy, zaśpiewa, opowie historię namiętności i rozpaczy. Już w sobotę na scenie Teatru Dramatycznego najsłynniejsza miłosna historia — Romeo i Julia Szekspira. — Zatęskniło się nam do teatru w dawnym kostiumie — mówi reżyserka Katarzyna Deszcz.

— Gdy pytam, ile trwa historia Romea i Julii, najczęściej słyszę niepewną odpowiedź — no trochę się znają, może... rok? A oni tak naprawdę znają się dobę. W międzyczasie zdążą się zakochać do szaleństwa, wziąć ślub i doświadczyć nieprawdopodobnej intensywności uczuć — mówi reżyserka najnowszego spektaklu w Teatrze Dramatycznym. — Szekspir w swoim dramacie rozłożył mocne akcenty, postawił na miłość i śmierć. W dramacie pada dużo trupów. Ale nie o sensację tu chodzi, ale o sprawy ostateczne. Tu te uczucia mają wymiar ostateczny. Gdy Romeo i Julia mówią, że bez siebie nie chcą żyć — nie kłamią. W spektaklu zderzamy to z cynizmem, układowością i zgorzknieniem starszego pokolenia, czyli ich rodziców, którzy albo nie doświadczyli takiej miłości, albo nie umieli przeciwstawić się układom. Miłość — śmierć, czystość — cynizm, radość — gorycz. Właśnie w takim przedziale znaczeń próbujemy budować ten spektakl.

Romeo z opery, Julia z Akademii

Spektakl trwa 2,5 godziny z przerwą, przez ten czas aktorzy zaśpiewają 10 sonetów, zatańczy też 12-osobowy zespół tancerzy przygotowany przez Karolinę Garbacik, która odpowiada też za choreografię. Ascetyczną scenografię (przepierzenia, podesty) wspomagać będą projekcje i odpowiednio poprowadzone światło, które — jak mówi scenograf i twórca wizualizacji Andrzej Sadowski — wydobędzie też barwy z kostiumów.

Tytułowych młodziutkich bohaterów zagrają aktorzy gościnni — Urszula Chrzanowska (kończąca właśnie białostocką Akademię Teatralną, znana m.in. ze spektaklu In Treatment w macierzystej uczelni) i Rafał Supiński (od trzech lat aktor-śpiewak Opery i Filharmonii Podlaskiej, gdzie występował m.in. w bajkach muzycznych Adonis ma gościa, Brzydki Kaczorek, występował też w operze Traviata i musicalach Korczak i Skrzypek na dachu).

— Nasi bohaterowie przechodzą błyskawiczną szkołę dojrzewania i tak właśnie staramy się te role poprowadzić. Oboje, i Romeo, i Julia nigdy czegoś takiego nie poczuli, przeciwności losu powodują, że żyją szybko i intensywnie. Stają się dorośli, świadomi swoich decyzji, pewni swoich wyborów — mówi Rafał Supiński, odtwórca roli Romea.

— Pomimo klasycznych kostiumów staraliśmy się odnaleźć współczesne emocje. Choć są skondensowane, to bardzo prawdziwe — mówi Urszula Chrzanowska, tytułowa Julia. — To wcale nie jest anachroniczna historia. W przypadku spektaklu sytuacja dwojga młodych bohaterów nie pozwala na miłość. Ale tak naprawdę można tę historię przełożyć na inny kontekst — inne przeciwności, które na co dzień dotykają ludzi.

Katarzyna Siergiej (gra matkę Julii): — Tak naprawdę w spektaklu odeszliśmy od konfliktu Capulettich i Montecchich na rzecz rozmowy o emocjach, relacjach międzyludzkich.

Reżyserka: — To świetnie napisany dramat. Emocje się nie starzeją. Miłość, nienawiść, skurwysyństwo zawsze były, są i będą.

Skróty są potrzebne

Ale, choć w białostockim spektaklu zostanie opowiedziana cała szekspirowska historia, zdecydowała się na trochę skrótów.

— Co prawda tłumaczenie Stanisława Barańczaka jest nośne i współczesne, ale trzeba pamiętać, że 400 lat temu ludzie nie potrafili czytać i pisać, w związku z czym w sztuce trzeba było im wiele opowiedzieć. Gdy więc w noc poślubną choćby Romeo i Julia bardzo długo rozmawiają, mówią o słowiku i skowronku, oznacza to pory dnia. Takie rzeczy w opowieściach przenoszono na scenę. Dziś to już nie jest potrzebne. Z drugiej strony skróty są konieczne, bo współcześni odbiorcy nie umieją słuchać, nie wytrzymują nadmiaru słów - mówi Katarzyna Deszcz. — W spektaklu mamy też dysputy z Panem Bogiem, którego reprezentuje Ojciec Laurenty. I nie mówi on wcale rzeczy oczywistych.

Mnicha gra Mateusz Witczuk. — Ciekawy jest pomysł reżyserki, by Laurentym w naszym spektaklu był nie misiowaty zakonnik po czterdziestce, który mówi młodym ludziom jak żyć, tylko człowiek niewiele od nich starszy.

Premiera spektaklu — 2 kwietnia, godz. 19. Kolejne spektakle: 3 kwietnia, godz. 17, 8 kwietnia o godz. 20.30, 9 kwietnia o godz. 17, 10 kwietnia o godz. 17.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji