Artykuły

Inżynier na scenie

Studenci Politechniki Warszawskiej na co dzień uczą się projektować mosty, budować wieżowce czy tworzyć programy komputerowe. Czasem jednak nakładają kostiumy i wychodzą na scenę. Teatr to ich drugi żywioł - pisze Weronika Polkowska w tygodniku Idziemy.

Teatr Politechniki Warszawskiej powstał w 2005 r. jako spontaniczne przedsięwzięcie grupy studentów. Do współpracy zaprosili aktora Grzegorza Sierzputowskiego, który propozycję pokierowania teatrem na technicznej uczelni przyjął z dystansem. W rozmowie z jednym z rektorów powiedział, że nic chce zabawy w teatr - "interesuje go szukanie prawdy". Pełna widownia na pierwszym w historii spektaklu udowodniła, że na najlepszej uczelni technicznej w Polsce znajdują się amatorzy takiego właśnie teatru.

Od tamtego czasu, a więc już od 10 lat, każdego dnia przygotowań ciągle rozrastający się zespół poszukuje tego, czym jest teatralna prawda. Własną codzienność - uczucia, relacje, problemy - studenci przekładają na język teatru i kolejnymi spektaklami, gromadzącymi setki widzów, przekonują, że scena to ich drugi dom.

Początki nie były łatwe. Studenci długo szukali miejsca na próby, obawiali się też, jak ich aktorskie poczynania zostaną odebrane. Dziś mają za sobą realizację wielu dramatów klasycznych i wielu współczesnych, m.in. "Balladyny" Słowackiego, "Ślubów panieńskich" Fredry czy "Golden Joego" Erica Emmanuela Schmitta. Premiera "Snu nocy letniej" Szekspira zgromadziła 400 osób, a spektakl - z muzyką na żywo, występami akrobatów i świetną grą aktorska - został doceniony przez Teatr Collegium Nobilium, na deskach którego ponownie wystawiono sztukę. - Otrzymaliśmy tam potrójne owacje na stojąco - wspominają studenci. - Po tym było już wiadomo, że będziemy działać dalej.

Siłą Teatru Politechniki są jego członkowie, których - jak mówi reżyser Grzegorz Sierzputowski - pomimo różnego wieku, kierunku studiów i zainteresowań, łączy miłość do teatru. Podkreśla on, że działalność TP to dowód, że umysły ścisłe doskonale odnajdują się w świecie kultury i sztuki, a inżynier może być dobrym aktorem. - Dla nas teatr jest miejscem, gdzie możemy być sobą, pracować i ciągle doskonalić swój warsztat, ale przede wszystkim jest do-, skonała zabawą, która daje nam chwilę oddechu w zabieganej codzienności i pozwala choć na chwilę stać się kimś innym - opisuje Ania Soszyńska, która wcieliła się w rolę Pychy w najnowszym spektaklu: "Mały Książę".

Teatr Politechniki okazał się kuźnią talentów. Delfina Wilkońska i Krzysztof Polkowski to dziś dyplomowani aktorzy. Delfina wspomina swoje początki na deskach sceny studenckiej: - "Robimy Napis, jesteś panią Lebrun" - usłyszałam od reżysera.

Krótko po premierze dostała się do łódzkiej filmówki, obecnie jest częścią zespołu Teatru Nowego w Łodzi. Krzysztof debiutował także w "Napisie" jako pan Leburn, teraz gra w Teatrze Trans-Atlantyk.

Życie kulturalne Politechniki Warszawskiej to jednak nie tylko teatr. Coroczna GAPA - Grudniowy Akademicki Przegląd Kulturalny - udowadnia, że artystyczny duch głośno upomina się o swoje. Poeci, fotografowie, tancerze, komicy i zespoły rockowe prezentują się w ostatnim miesiącu roku już od 13 lat. Studenci z całej Polski przybywają wtedy do Warszawy, żeby ocieplić początek zimy i porwać publiczność muzyką, mocą słów, obrazów i humorem.

Już od ponad pół wieku żywiołem tańca i śpiewu zachwycają widzów niemal z całego świata studenci tworzący Zespół Pieśni i Tańca Politechniki Warszawskiej. Mówią o sobie jako o "tańczącym chórze i śpiewającej grupie tanecznej". Ta wyjątkowa struktura sprawia, że grono zafascynowanych polskim dziedzictwem kulturowym ciągle się powiększa. A to - przyznają - jest dla nich najważniejszym osiągnięciem.

Obok Zespołu Pieśni i Tańca działa też orkiestra rozrywkowa The Engieeners Band, której siłą są oczywiście inżynierowie. Pod czujnym uchem dyrygenta Dariusza Łapińskiego trąbki, saksofony, klarnety, akordeony, a nawet harmonijki ustne tworzą unikatowe, wielobarwne brzmienie, które zachwyca publiczność.

Każdym kolejnym występem przyszli inżynierowie pokazują, że drzemie w nich artystyczny duch, a sztukę mogą z powodzeniem uczynić swoim raison d'etre. Oczywiście zaraz po matematyce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji