Artykuły

Warszawa. Dyrektor chce zwalniać w Teatrze Studio

Będą zwolnienia w Teatrze Studio? Dyrektor wystąpił do działającego tam związku zawodowego o opinię w sprawie zwolnienia czterech aktorów.

- Na razie aktorzy nie dostali wypowiedzeń. Dyrekcja poprosiła związek zawodowy o opinię w tej sprawie. Chodzi o czterech aktorów. Dwóm zarzuca się naruszenie zasad współpracy, w przypadku dwóch kolejnych chodzi o ewentualne zwolnienie dyscyplinarne - informuje Łukasz Kustrzyński, rzecznik Teatru Studio.

To pokłosie wielomiesięcznego sporu, który aktorzy toczą z dyrektorem sceny Romanem Osadnikiem. Emocje narosły, gdy pod koniec zeszłego roku odeszła dyrektor ds. artystycznych Agnieszka Glińska. Aktorzy jej bronią. Zarzucają, że Roman Osadnik chce zamienić Studio w komercyjną scenę, która ma zarabiać na wynajmowaniu sal na branżowe imprezy. Osadnik temu zaprzecza. Aktorzy założyli związek zawodowy. Z obu stron padały zarzuty o nepotyzm - po mieście krążyły dokumenty raz obciążające Agnieszkę Glińską, innym razem Romana Osadnika. Ostatnio aktorzy przygotowali prześmiewczy teledysk "Teatr Romana". Można go obejrzeć na portalu YouTube. Śpiewają: "Centrum sztuki i w ogóle. Bmw i red bulle. To teatr Romana. Niezła kaszana".

Czwórka aktorów straci pracę?

Związek zawodowy ma zaopiniować zwolnienie czterech aktorów: Krzysztofa Stelmaszyka, Marcina Januszkiewicza, Łukasza Simlata i Modesta Rucińskiego.

- Oczywiście opinia będzie negatywna. Zresztą jedna z osób, która ma być zwolniona, jest chroniona jako wiceprzewodniczący komisji zakładowej Związku Zawodowego Aktorów Polskich Teatru Studio - mówi Wojciech Żołądkowicz, aktor teatru i przewodniczący komisji zakładowej. Dodaje: - Według nas uzasadnienie jest naciągane. Mają być zwolnieni najbardziej aktywni członkowie związku zawodowego, którzy domagają się odwołania dyrektora Osadnika. Traktujemy to jako represje.

Wojciech Żołądkowicz mówi, że aktorzy wciąż czekają na odpowiedź od prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz na pismo, w którym zwracają się do niej o odsunięcie od sprawy jej zastępcy Jarosława Jóźwiaka (odpowiada w ratuszu za kulturę). - Naszym zdaniem zachodzi konflikt interesów. Wygląda na to, że, skarżąc się na pana dyrektora Osadnika, idziemy ze skargą do jego kolegi wiceprezydenta Jóźwiaka - stwierdza Wojciech Żołądkowicz.

Dyrektor teatru odpowiada ze zwolnienia lekarskiego

Dyrektor Osadnik jest na zwolnieniu lekarskim. W środę wydał oświadczenie. Napisał w nim m.in.: "Olbrzymią trudność w ustosunkowaniu się do oskarżeń sprawia mi fakt, że na przestrzeni tych długich miesięcy zarzuty stawiane wobec mnie tak bardzo się zmieniają. (...). Z czasem pojawiły się postulaty odwołania mnie ze stanowiska. Powodem miało być niewystarczające dbanie o interesy Teatru, o skupienie na sprawach pobocznych wobec celów statutowych, o preferowanie inicjatyw Baru Studio i wspieranie projektu Plac Defilad (a przypominam, że te wszystkie działania są także zawarte w moim kontrakcie). Kiedy kolejne ataki nie przynosiły mojego odwołania, związek zawodowy aktorów Teatru Studio zaczął formułować zarzuty o nieprawidłowościach w finansach i księgowości Teatru. Wszystkie podejrzenia zostały oddalone lub okazały się bezpodstawne w kontrolach (...). Nagonka jednak wciąż trwa".

Kontrolę w teatrze zakończył już ratusz, ale wciąż nie opublikował jej wyników. Rzecznik urzędu miasta Bartosz Milczarczyk mówi, że nastąpi to w ciągu trzech, czterech tygodni. Urzędnik, który kontrolował teatr, do końca przyszłego tygodnia jest na zwolnieniu lekarskim. Musi podpisać protokół. Wtedy zostanie przygotowanie wystąpienie pokontrolne.

Nieoficjalnie w ratuszu dowiadujemy się, że w Teatrze Studio nie stwierdzono poważnych nadużyć, które byłyby przesłanką do odwołania Romana Osadnika.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji