Artykuły

Może jestem aktorką od uśmiechania się?

- Aktorstwo to niesprawiedliwy i okrutny zawód. Nie zawsze najbardziej utalentowany zdobywa największe uznanie. Ale jest to też i piękny zawód - kiedy się odniesie sukces - mówi warszawska aktorka ELŻBIETA ZAJĄCÓWNA.

Justyna Hofman-Wiśniewska: Od jakiegoś czasu nie ma Pani w telewizyjnych serialach. Czy cierpi Pani z tego powodu?

Elżbieta Zającówna: Nie. Przez wiele lat potwornie dużo pracowałam. Już wszyscy mówili, że boją się, iż włączą telewizor i znowu: Zającówna! Do pracy telewizyjnej dochodziła intensywna praca na estradzie. Bywało, że przejeżdżałam 10 000 kilometrów miesięcznie! W tej chwili pracuję po prostu zdecydowanie mniej. I dobrze mi z tym. Musiałam odpocząć, dziecko w międzyczasie podrosło, przeprowadziliśmy się pod Warszawę, skończyliśmy budowę domu. Przyszedł czas na uporządkowanie proporcji i zwolnienie tempa. Już kilkakrotnie w swoim życiu zawodowym przeszłam przez okresy "burzy" i takie wyciszenia. Wyciszenie zawsze dobrze mi robiło.

Nieczęsto można tez Panią zobaczyć w telewizji...

Trafiłam do telewizji 20 lat temu, jakby naturalną drogą. Ktoś zobaczył

mnie w Warszawie, w teatrze Syrena, potem zaproponowano mi udział w Teatrze TV. Są lata, kiedy w ogóle nie występuję w telewizji, tak falami... Są takie, kiedy bardzo często.

Wróciła Pani do teatru...

Ogromną radością jest dla mnie to, że po pięciu czy sześciu latach przerwy powróciłam na scenę. Z wielką przyjemnością zagrałam w spektaklu Teatru Komedia "Prywatna klinika", w którym Jurek Bończak zaproponował mi główna rolę. Ludzie kupują bilety, na widowni są komplety, jest cudownie. Szczęściem jest też dla mnie fakt, że przeżyliśmy ten rok w dobrym zdrowiu, i mam nadzieję, że w również przyszłym choroby będą nas omijać. Zdrowie to siła, to radość pracy, to istota życia. Nie jestem na etacie, ale od czterech lat regularnie gram. Obecnie gościnnie występuję w nowej farsie pt. "Biznes", również w reżyserii Jerzego Bończaka.

Gra Pani w jednym gatunku - to trwałe zaszufladkowanie?

Nie. Przez wiele lat pracowałam w teatrach muzycznych. Typ śpiewającej amantki to byłam ja. Potem zaczęłam występować na estradzie, m.in w "Babskim Kabarecie". Przez dług czas występowałyśmy w składzie: Krysia Sienkiewicz, Basia Wrzesińska Ada Biedrzyńska, Agnieszka Fatyga Renia Zarębska, ja. To się podobało grałyśmy w każdy weekend, niekiedy po 2 - 3 razy dziennie!

Kiedy więc miała Pani czas wyjść za mąż i urodzić dziecko?!

Ja to zrobiłam wcześniej. Zanim tak się rozegrałam - tak intensywnie zaczęłam pracować dopiero, gdy Gabrysia poszła do podstawówki. Wymieniamy się z Krzysztofem - tak się to jakoś samo układa. Gdy ja mam nawał pracy, on ma luźniej, gdy on nieustannie pracuje, u mnie jest czas wyciszenia. Nasze małżeństwo trwa już ponad 20 lat. Córka ma prawie 14 lat, jest w I klasie gimnazjum. Jak długo jeszcze pojeździ z nami na wakacje? Rok, dwa. Za chwilę grupa przyjaciół, jakiś chłopak będzie ważniejszy od czasu spędzonego z nami. Dobrze, że właśnie teraz mam dla niej więcej czasu.

Czy już Pani miała swoje pięć minut?

Och, kilkakrotnie miałam po trzy minuty!

To tych dwóch stale brakuje?

Póki człowiek ma pomysły i siły, to zawsze te pięć minut jest jeszcze przed nim. Aktorstwo to niesprawiedliwy i okrutny zawód. Nie zawsze najbardziej utalentowany zdobywa największe uznanie. Ale jest to też i piękny zawód - kiedy się odniesie sukces.

Bardzo dużo występowała Pani w różnego rodzaju programach. Co w telewizji sprawiało Pani największą satysfakcję?

Zawsze mówię, że musi być miło, bo na niemiło jest wiele okoliczności w codziennym życiu. Decyduję się na daną propozycję, gdy wiem, że będzie miło i sympatycznie. Dla towarzystwa nie tylko ja dałabym się powiesić.

Zawsze się Pani uśmiecha...

Przyzwyczaiłam publiczność do swojego roześmianego obrazka. Nie tak dawno w dużym domu handlowym ukłonił mi się jakiś starszy pan i powiedział: Dzień dobry. Dlaczego Pani jest smutna? - Bo mi smutno dzisiaj - odpowiedziałam. Na to on: - Pani się musi uśmiechać, bo my lubimy, gdy się Pani uśmiecha. Może ja jestem taka aktorka od uśmiechania się?

Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji