Artykuły

Katowice. Kandydaci do Galerii Artystycznej

Grane przez nich role teatralne wywoływały omdlenia wśród damskiej widowni, ich obrazy przyciągają do galerii tysiące gości, w ich książkach zaczytywały się pokolenia Ślązaków - wybitni artyści z naszego regionu, którzy dzięki glosom Czytelników mogą zostać uhonorowani tablicą w Galerii Artystycznej na placu Grunwaldzkim w Katowicach.

Aleksandra Śląska (1925-1989) [na zdjęciu]

Kiedy w 1946 roku Aleksandra Wąsik przyjechała do Krakowa uczyć się aktorstwa, wykładowca Wiesław Górecki zapytał ją, skąd pochodzi. - Ze Śląska - odpowiedziała Wąsik. - No to będziesz Śląska. To lepsze na afisz - odpowiedział wykładowca. Tak już zostało. Właśnie w Krakowie rozpoczęła się kariera aktorska Śląskiej, która później na wiele lat związała się z najlepszymi scenami Warszawy: Teatrem Współczesnym i Ateneum. Do dziś uważa się ją za jedną z najwybitniejszych osobowości scenicznych w Polsce. Andrzej Łapicki opowiadał kiedyś: "To ta królewska uroda, ten niepowtarzalny kolor włosów, jakiś różowozłoty, predestynował Olę do ról tych wyniosłych królowych, tych wszystkich okrutnych i tajemniczych uwodzicielek Czechowa czy Strindberga".

Bolesław Mierzejewski (1887-1980)

Przed wojną zasłynął rolą ordynata Michorowskiego w filmowej ekranizacji "Trędowatej" z 1926 roku. Żeńska część publiczności podobno mdlała, oglądając jego kreacje w spektaklach operetkowych i rewiowych na warszawskich scenach. Mierzejewski po wojnie związał się z Teatrem Śląskim. Zagrał tu blisko 50 ról, najczęściej wspominane to: kreacja Boguckiego w "Pannie Maliczewskiej" Gabrieli Zapolskiej, reżysera w "Wyzwoleniu" Stanisława Wyspiańskiego, czy Wojewody w "Mazepie" Juliusza Słowackiego. Publiczność ceniła wysoko również jego role w sztukach Aleksandra Fredry.

Rafał Pomorski (1921-1974)

Jeden ze studentów Rafała Pomorskiego z katowickiego Wydziału Grafiki ASP w Krakowie założył się. że namaluje obraz zaliczeniowy w czasie, gdy jego nauczyciel będzie szedł z dziekanatu na pierwsze piętro. Udało mu się, bowiem Pomorski całe życie utykał na jedną nogę. Miał wielu przyjaciół i znajomych, był wyjątkowo lubiany w towarzystwie za humor, klasę i mądrość. Wiele zawdzięcza mu dzisiejsza Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach, w której pracę zaczął, gdy nazywała się jeszcze Wydział Grafiki Propagandowej. Sam w latach 50. oparł się wpływom socrealizmu. Jego pracownia przy ul. Dyrekcyjnej była miejscem, do którego ciągnęli inni artyści. - Przychodziło się do niej, jak do prawdziwej pracowni mistrza - wspomina obecny dziekan ASP prof. Marian Stawicki.

Grzegorz Fitelberg (1879-1953)

Gdy Grzegorz Fitelberg prowadził próby z Wielką Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia, uczniowie często zatrzymywali się przy uchylonych oknach sali prób, by posłuchać gry orkiestry i wskazówek mistrza. Fitelberg już za życia stał się legendą w śląskim środowisku muzycznym. Urodzony w Daugavpils na Łotwie kompozytor, skrzypek i dyrygent przed II wojną światową pracował z orkiestrami w Warszawie, regularnie koncertując też z zespołami z Wiednia, Moskwy i Petersburga. Po wojnie związał się z Katowicami, był dyrektorem artystycznym WOSPR-u. Fitelberg skomponował wiele symfonii, poematów symfonicznych i utworów kameralnych. Katowickiej orkiestrze nadano jego imię. Także w Katowicach odbywa się Międzynarodowy Konkurs Dyrygentów jego imienia.

Stanisław Ligoń (1879-1954)

Kto ze Ślązaków nie czytał jego "Berów i bojek śląskich", czyli skarbnicy regionalnego humoru ludowego? Stanisław Ligoń, znawca śląskiej gwary, studiował malarstwo w Krakowie i Berlinie. Po zakończeniu I wojny światowej zaangażował się w pracę plebiscytową, redagował satyryczne pismo "Kocynder". Jako Karlik - satyryk, rysownik i autor karykatur- walczył o polski Śląsk. Współpracował z Polskim Radiem w Katowicach od jego powstania, by w 1934 r. zostać dyrektorem rozgłośni. Ale do historii przeszedł jako "Karlik z Kocyndra".

Wilhelm Szewczyk (1916-1991)

To z jego uwag korzystał Janosch, pisząc swojego "Cholonka". Już za życia Szewczyk stał się legendą. Spoglądał na wszystkich i wszystko zza dymu unoszącego się z nieodłącznego cygara. Zasłynął jako poeta, eseista, felietonista, krytyk literacki, działacz kulturalny i tłumacz literatury niemieckiej. Przez lata dążył do zbliżenia Polaków i Niemców. Pomagał tym, którzy wyjechali, utrzymać kontakt ze Śląskiem, m.in. Jano-schowi. Pa wojnie Szewczyk został redaktorem naczelnym tygodnika "Odra". Był także kierownikiem literackim Teatru im. Wyspiańskiego. Potem pełnił funkcję redaktora "Życia Literackiego" i dyrektora Studium Teatralnego w Katowicach. Od 1962 r. aż do czasu likwidacji dwutygodnika dwie dekady później redagował "Poglądy".

Konrad Bryzek (1921-1976)

Gdy siadamy przed ekranem i oglądamy klasykę polskiego kina, jak choćby "Chłopów", "Faraona" "Perłę w koronie" czy "Rejs", wszędzie tam znać rękę katowickiego dyrygenta Konrada Bryzka. I choć nagrał z polskimi instrumentalistami muzykę do 180 filmów, w środowisku muzycznym Śląska był znany już wiele lat wcześniej. Karierę skrzypka rozpoczął w wieku 16 lat, zwyciężając na Ogólnopolskim Konkursie Młodych Talentów. II wojnę światową spędził w polskim wojsku na Zachodzie. W 1946 roku powrócił do Katowic i bardzo szybko związał się z ówczesną Wielką Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia. Przez wiele lat był koncertmistrzem II skrzypiec, a jednocześnie jego talenty szybko dostrzegł Grzegorz Fitelberg, powierzając mu stanowisko dyrygenta asystenta.

Andrzej Krzanowski (1951-1990)

Prawdziwą muzyczną miłością jego życia był akordeon, choć Andrzej Krzanowski mocno związany był z kierunkami awangardowymi. Przedwcześnie zmarły kompozytor i instrumentalista należał do tzw. Pokolenia '51. Mieszkał i tworzył w Czechowicach-Dziedzicach, "Jedynym miejscu na prawym brzegu Wisły" - jak je określił w tytule jednego ze swoich kwintetów akordeonowych. Stworzył ponad 100 opusów. Komponował symfonie, kwartety, utwory chóralne, muzykę komputerową. O jego utworach mówi się, że są szczególnie bliskie współczesnemu człowiekowi. Studia kompozytorskie ukończył w klasie Henryka Mikołaja Góreckiego, był również stypendystą Scottish Arts Council, wykładał w latach 1984-1988 na Międzynarodowych Wakacyjnych Kursach Nowej Muzyki w Darmstadt w klasie akordeonu. Od 1991 roku w Czechowicach--Dziedzicach odbywa się festiwal Alka-gran, prezentujący m.in. jego twórczość.

Bolesław Szabelski (1896-1979)

Zwykł mawiać, że "najważniejsze jest dla mnie pisanie. Reszta mnie nie obchodzi". Dlatego ten jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorów w życiu codziennym najchętniej milczał. Był za to, jak pisała krytyka, "gigantyczny" w wymiarach swej muzyki.

Szabelski był kompozytorem niezwykłym i wielkim, którego talentu nie dostrzeżono jednak za życia. Los związał go na stałe z Katowicami i właśnie tu stał się współtwórcą wybitnych śląskich szkół kompozycji i organistyki. Przyczynił się do stworzenia w naszym regionie silnego ośrodka kultury muzycznej. Całe życie komponował. Powtarzał: "Twórca nie może stać w miejscu i powtarzać się. Trzeba iść naprzód, stale naprzód - i prostą drogą". Stworzył m.in. pięć symfonii, działa koncertujące na fortepian, kantaty, utwory chóralno-orkiestrowe. Był cenionym pedagogiem, jego uczniami byli m.in. Jan Wincenty Hawel, Aleksander Glinkowski, Henryk Mikołaj Górecki i Ryszard Gabryś.

Jerzy Duda-Gracz (1941-2004)

Rzadko pojawiał się na wernisażach swoich wystaw, bo, jak mówił z właściwą sobie ironią, "dzisiaj rozmowa między artystami przypomina dialog ekumeniczny". Jego pogląd na sztukę był dawno uformowany i nie wymagał konfrontacji z opiniami innych. Perfekcyjne warsztatowo malarstwo figuratywne było tym, co cenił najbardziej. Rzesze wielbicieli jego twórczości w całej Polsce dowodziły, że miał rację. Magia prowincjonalno-gminnych obrazów Dudy-Gracza przyciągała i wciąż przyciąga do muzeów i galerii tysiące zwiedzających.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji