Artykuły

Warszawskie Metro w Nowym Jorku

Proszę sobie wyobrazić jakie to miłe, gdy idzie się Broadwayem w górę Manhattanu, mija tysiące obcych, krzykliwych plakatów za­praszających do teatru na "Les Miserable", "Cat", "Miss Sajgon", itd., itp. i nagle, mniej więcej na wysokości 50. ulicy, na moment ma się wrażenie, że jest się w do­mu! Oto bowiem, spośród ame­rykańskiego natłoku kolorowych plakatów wyłania się coś, co jest tak swojskie i znajome, jak plakat "Metra"! Niewielkie to, skromne, ale jakże sugestywne i bliskie ser­cu. Kolorowe literki na czarnym tle, które od ponad roku były ak­centem warszawskiego pejzażu, nagle stały się również cząstką krajobrazu ulicy 50., 40., Time Square, czyli Broadway! To samo, gdy otworzymy "New York Timesa". Tu już nie jest kolorowo, ale też tłoczno i krzykliwie i znów ogar­nia nas tzw. nostalgijka na widok subtelnego ogłoszenia: "Metro, musical, niech wolność śpiewaj. I tańczy". I jeszcze: "Na ulicach Europy mieszka marzenie". Resz­ta to już tylko wiadomość, że za­czynają w czwartek, że ceny bile­tów n a razie zniżkowe, no i sugestia, by dzwonić do Ticket Master (coś w rodzaju naszego Spatifu) i telefon: (212) 307-410. Plus adres: Minskoff Theatre, Broadway & 45th str. I choć nie zaznaczono, że to my, Polacy, to i tak narodowa duma napełnia serce, a łza wzruszenia spływa po policzku. Nareszcie! Nie w Domu Narodo­wym Polskim, nie w agencji "Ja­goda Travel" ani klubie polonij­nym "Scorpios", a właśnie tu, "na deskach świat oznaczających...".

Nowojorskie teatry dzielą się na teatry NABroadwayu i NIEnaBroadwayu (Broadway Theatres and Off Broadway Theatres). Nie mu­szę chyba dodawać, które liczą się bardziej. Proszę więc zauważyć, że Minskoff Theatre jest teatrem NA Broadwayu. Zaraz przy Times Square. W samym sercu Wielkie­go Jabłka. Niczym te złote pestki...

Przybyli w marcu. Po dniach i nocach wytężonych prób, w czwartek wystąpią po raz pier­wszy. Od tego dnia, codziennie prócz poniedziałków, oraz po dwa razy w środy błyszczą świat­łami metrowych laserów. Pier­wsze trzy tygodnie są tak zwany­mi dniami przedpremierowymi. Testem popularności spektaklu. W tym czasie ceny biletów są nie­co niższe i wynoszą od 32 do 50 dolarów; to tak zwane zniżkowe ceny przedpremierowe. Cóż, te­atry są najdroższą formą rozryw­ki w Nowym Jorku.

Premiera prawdziwa odbędzie się 16 kwietnia, a potem, aż do gorących sierpniowych dni, Teatr Minskoff będzie rozbrzmiewał i błyszczał. Tym razem już po cenach "normalnych". Zresztą w su­mie niewiele wyższych.

A oto, co na temat "Metra" pi­sze tutejsza prasa (na razie jest to tylko patriotyczny akcent prasy polonijnej, ale poczekajmy na premierę): " Przynajmniej dla nas, Polaków, najważniejszym w tym ty­godniu wydarzeniem teatralnym jest premiera producenta Wiktora Kubiaka. Muzykę skompono­wał Janusz Stokłosa, a autorem choreografii jest Janusz Józefo­wicz. Wszyscy wykonawcy mają około 20 lat i na ogół nie parali się zawodowo śpiewem i tańcem. Jó­zefowicz stworzył z nich zgrany i dobrze wyszkolony zespół, który teraz - za pieniądze odważnego antreprenera teatralnego, będzie grał na Broadwayu przez kilka miesięcy. W Warszawie Metro grane było rok przy kompletach publiczności. Uchodzi za spek­takl bardzo dobry - przynajmniej jeśli chodzi o muzykę i taniec. Te­raz - z pomocą amerykańskich do­radców - został zmodyfikowany, aby odpowiadać tutejszym gu­stom. Czy odniesie sukces? Zada­nie jest karkołomne; z pewnością jednak serdecznie tego sukcesu życzymy wykonawcom". ("Nowy Dziennik")

P.S. Na czwartkowej premierze teatr byt wypełniony po brzegi. Spe­ktakl został przyjęty dziesięciominutową owacją na stojąco.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji