Czym Kantor zaskoczy widzów?
"Niech sczezną artyści". Taki tytuł wymyślił do nowego spektaklu Tadeusz Kantor. Przez wiele miesięcy w ośrodku Cricot-2, a potem w wynajętej na 4 miesiące sali klubu studenckiego "Filutek" trwały próby. Jak poinformował nas dyr. ośrodka, Konstanty Węgrzyn - cały zespół wyjechał 30 kwietnia do Norymbergi, teraz wyekspediowano dekoracje i kostiumy w 22 skrzyniach.
W RFN zespół będzie podejmowany przez Karla-Heinza Schmida, bogatego bankiera wywodzącego się ze znanej rodziny mecenasów sztuki. Dziadek sponsorował Festiwal Wagnerowski w Bayreuth, a dziś jego wnuk - słynny polski teatr.
Do spektaklu mistrz Kantor przygotował się w najdrobniejszych szczegółach, sam projektując i doglądając wykonania rekwizytów, drobnych detali, czuwając, by wszystko komponowało się zgodnie z jego założeniami twórczymi.
Akcja rozgrywa się w wiekach średnich, za czasów Wita Stwosza, tworzącego wielki ołtarz mariacki w Krakowie. Na scenie pojawi się szkielet konia, naturalnych wymiarów, wykonany na specjalne zamówienie w Zakładzie Pomocy Szkolnych w Warszawie. Krakowscy rzemieślnicy zrobili drewniany model drezyny, napędzanej siłą mięśni ludzkich, z dokładnym rozwiązaniem detali, by pojazd na scenie mógł jeździć po prawdziwych szynach. Metalowy zlew ma zamontowany mały silniczek, nieustannie pompujący wodę ze zbiorniczka do kranu. Osiągnięto dzięki temu ciągły efekt lejącej się wody i szum mytych talerzy. Do długiej listy trzeba dodać jeżdżące na kółkach szubienice, słupy pokutnicze symbolicznie służące do budowy ołtarza, drewniane skrzydła aniołów, karabiny, łóżko.
Wielka premiera światowa 2 czerwca w sali "Der Alte Germanische Museum" w Norymberdze. Nie wiadomo, niestety, kiedy sztuka zostanie przedstawiona polskim widzom. O tym, czy będzie to koleiny triumf stylu myślenia i przekazu własnego widzenia świata przez Tadeusza Kantora, przekonamy się już niedługo.