Artykuły

Ewa Błaszczyk walczy o córkę pogrążoną w śpiączce

EWA BŁASZCZYK w pracę fundacji AKogo? wciągnęła przyjaciół. Znane nazwiska. Gdy zaczną krzyczeć, usłyszy cała Polska. Lista jest długa: Banaszak, Dałkowska, Groniec, Lipińska, Geppert, Olbrychski, Sangare, Poniedzielski. Zagrali koncert, nagrali płytę.

Straciła męża, a sto dni później jej córeczka Ola zapadła w śpiączkę. Do dziś się nie obudziła. Minęło prawie sześć lat. Ewa Błaszczyk próbuje nadać cierpieniu sens.

Bałam się tego spotkania. Jak rozmawiać z mamą ciężko chorego, może nieuleczalnie, dziecka? - Normalnie - wytłumaczyła mi Ewa Błaszczyk. - Trzeba zapytać siebie: czego bym chciał, gdyby spotkała mnie tragedia? Większość odpowie: żyć dalej.

Jako dziecko zastanawiała się, co będzie robić w 2000 r. Sylwestra przed 1 stycznia 2000 r. spędzała z mężem Jackiem Janczarskim w Zakopanem. Wstąpili do kościoła, choć nigdy w sylwestra się tam nie pojawiali. Modliła się, by przed śmiercią poznała istotę miłości. W lutym zachorował jej mąż. Leżał nieprzytomny. Przypomniała sobie modlitwę. Była bliska obłędu. Jacek zmarł. Sto dni później, 11 maja 2000 r., jej sześcioletnia córeczka zakrztusiła się tabletką. Nie pomogła reanimacja, do dziś leży w śpiączce. Błaszczyk zrozumiała, że w sekundę może skończyć się ludzkie życie. Ola wybudzona z narkozy krzyknęła: "Mama!". Jedyny raz.

- Mam w uszach jej krzyk. Nie mogę przestać walczyć - mówi Błaszczyk.

Przez pierwszy rok była pewna, że Ola zaraz się ocknie. Kiedy buty córki stały się na nią za małe, zaczęła oswajać z myślą, że Ola może się nie obudzić. Dziewczynka 2 stycznia skończyła 12 lat. Nadchodząca burza hormonalna może jej zdrowie poprawić, ale może być i tak, że jej stan się pogorszy. - Pół na pół. To już jest dużo - Ewa Błaszczyk uśmiecha się. - Jestem wrogiem eutanazji. Życie to cud, nie może o nim decydować ktoś, kto chce mieszkanie dziadka albo zmęczył się opieką nad chorym - dodaje.

Błaszczyk pokłada nadzieję w badaniach nad wykorzystaniem komórek macierzystych. Czy pogodziła się z tym, co ją spotkało? - Nie wiem. Patrzę na to życie tej ślicznej małej dziewczynki i tego nie wytrzymuję - mówi.

Nie pyta, dlaczego ona. Próbuje nadać cierpieniu sens: - Żeby nie oszaleć. Jej fundacja Akogo? zbiera pieniądze na budowę kliniki dla dzieci dotkniętych urazami mózgu. Zwykłe szpitale pozbywają się pacjentów w śpiączce - leczenie kosztowne, niewielka nadzieja na wyzdrowienie. Klinika będzie się nazywać Budzik, bo ma wyrwać ze snu dzieci takie jak Ola. W telewizji i prasie ruszyła kampania fundacji. Do sklepów trafiła płyta "Na dobrym rytmie wszystko się trzymie, czyli Kofta, Kreczmar, Janczarski". Dochód zasili fundację aktorki.

- Gdyby Ola była zdrowa, robiłabym filmy. Teraz jestem narzędziem. Ola tworzy mną tę klinikę - mówi. Z trudem dzieli czas między opiekę nad Olą, jej siostrą Manią, fundację i teatr.

Już chcę iść do ludzi

Teatr to terapia. - Na scenie chroni mnie sztab ludzi. Wyłączam się. Jak zacznę myśleć o Oli, to się "wyłożę". Zapomnę tekstu i zwolnią mnie - opowiada Ewa Błaszczyk. Czasem nie wie, który jest dzień tygodnia, czy jest weekend albo święto. - Nie lubię już świąt - mówi. Ma ochotę wyrzucić telefon. Tęskni za ciszą, za tym, by przytulić Manię, nie spieszyć się. Ale wciąż się mobilizuje.

Po wypadku Oli była zamknięta na świat. To mija. - Już widzę przyrodę, chcę iść do ludzi, może zakochać się?

W pracę fundacji wciągnęła przyjaciół. Znane nazwiska. Gdy zaczną krzyczeć, usłyszy cała Polska. Lista jest długa: Banaszak, Dałkowska, Groniec, Lipińska, Geppert, Olbrychski, Sangare, Poniedzielski. Zagrali koncert, nagrali płytę. Błaszczyk wystąpiła w spocie reklamowym prezydenta Kaczyńskiego, bo wspierał fundację. Ale przyznaje: "Świat polityki nie jest moim światem. Nie lubię go".

Fundację nazwała Akogo? - A kogo to obchodzi? - pyta matka chorego dziecka. Lekarka, która opiekowała się Olą, widziała, jak małżeństwa się rozpadają, gdy dziecko nie zdrowieje. - Myślę, że my z Jackiem byśmy się scementowali. On tak kochał te dziewczyny... - mówi Błaszczyk.

Niedawno jej się przyśnił. Pierwszy raz. Co by powiedziała dziś mężowi? - Żeby mi łapę podał. Zresztą... cały czas z nim rozmawiam.

Aktorka walczy też, by ocalić dzieciństwo drugiej córki Mani. - Kradniemy małe chwilki dla siebie. Obie wtulają się w Olę. Mówią do niej. Ewa Błaszczyk powiedziała jej, że niedawno zmarła babcia i że kiedyś się z nią spotka. - Jeszcze nie teraz. Nie możesz odejść. Może gdy się obudzisz, napiszesz książkę o tym, przez co przeszłaś?

Ewa Błaszczyk

Aktorka filmowa i teatralna. Dziś związana z Teatrem Studio. Jedną z jej najważniejszych ról była nagrodzona Brązowymi Lwami na festiwalu polskich filmów Klara w "Nadzorze" Wiesława Saniewskiego. Jedną z najciekawszych propozycji zagranicznych, jakie otrzymała, był udział w słynnym "Hanussenie" Istvana Szabo. Błaszczyk śpiewa też piosenki, m.in. Agnieszki Osieckiej, Jonasza Kofty i swego męża Jacka Janczarskiego. Zaczęła śpiewać jeszcze na studiach, brała udział w przeglądach piosenki aktorskiej we Wrocławiu, trafiła do kabaretu Jana Pietrzaka. Mama bliźniaczek Oli i Mani. Autorka książki "Wejść tam nie można" - opisała w niej zmagania z chorobą córki Oli.

Fundacja Ewy Błaszczyk "AKOGO?"

konto: Bank Zachodni WBK S.A. 02 10901056 0000 0000 06121 000

www.akogo.pl

Na zdjęciu: Ewa Błaszczyk z córkami: Olą i Manią.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji