Artykuły

Kondratiuk. Reżyser prywatny

Andrzej Kondratiuk. Skojarzenia? Jest ich kilka: przede wszystkim kultowe filmy takie, jak "Hydrozagadka" i "Wniebowstąpienie", oraz ona - muza i żona - Iga Cembrzyńska. Reżyser odszedł w wieku 79 lat po ciężkiej chorobie.

Kondratiuk pojawił się u boku Cembrzyńskiej w swoim tryptyku: "Cztery pory roku", "Wrzeciono czasu" i "Słoneczny zegar". W paradokumentalnej konwencji grali związek. Ale czy był to ich rzeczywisty portret. Nie do końca. Film bowiem rządzi się zasadą fikcji, a granicę fabularnej ramy wyznacza przede wszystkim niczym nieskrępowana wyobraźnia twórcy. To jedna z cech charakteryzująca twórczość Kondratiuka.

Jak zauważyła Ewa Smolińska-Borecka, w artykule opublikowanym w "Gali"; "czasem z determinacją ekshibicjonisty Andrzej Kondratiuk pokazuje ich prawdziwe domowe sprzeczki. Ale zazwyczaj jest to wizja ich związku według jego pomysłu. Lecz ludzie i tak wiedzą swoje: Iga i Andrzej to najbardziej odjazdowa para w tym kraju. Uważają, że w ich duszach panuje permanentna wiosna". Reżyser dziwił się tej ocenie. - Jestem raczej jesienny - zwykł mawiać.

Poznali się w czasie realizacji "Hydrozagadki" - dzieła, które okazało się formalnym majstersztykiem. Parodia komiksowej konwencji okazała się pretekstem do opowieści obnażającej absurdy rzeczywistości PRL.

Cembrzyńska grała w "Hydrozagadce" tylko epizod, choć miała już wtedy status gwiazdy. Po roku spotkali się ponownie. Oboje znajdowali się wówczas na życiowym zakręcie, szamocząc się w związkach, które ulegały rozpadowi. Od tej pory właściwie się nie rozstawali. Właściwie, bo Kondratiuk lubił od czasu do czasu opuszczać żonę. Rozłąka trwała raptem kilka dni. Tęsknił. Cel jednak uświęcał środki. Po tak sprowokowanym rozstaniu, powroty należały do najprzyjemniejszych momentów w ich związku. Rozbijały rutynę. Rozbudzały namiętność. Umacniały w uczuciu.

O swojej chorobie mówił tygodnikowi "Gala" tak: "Kiedy się słyszy wyrok na siebie, można się załamać. I wielu ludzi się załamuje. Godzą się z losem. A ja się buntowałem. Podejrzewam, że nie jestem duchem pogodzonym. Tak bywa - zawiódł organizm. Moje komórki straciły rozum. W pędzie do nieśmiertelności rozpoczęły proces nowotworzenia. Bez ograniczeń. Głupie, zachciało im się anarchii. Wymknęły się spod kontroli".

Kondratiuk urodził się w 1936 r. Do 1945 przebywał na zesłaniu w Kazachstanie, skąd wraz z rodziną przyjechał do Polski i zamieszkał w Łodzi. W tym mieście w latach 1955--1960 studiował na Wydziale Operatorskim PWSTiF. Krótko - także na reżyserii (1962) wraz z młodszym bratem Januszem. Początkowo realizował etiudy, filmy krótkometrażowe, oświatowe, a także okolicznościowe wydania Polskiej Kroniki Filmowej. Był autorem drukowanego w tygodniku "Przekrój" komiksu fotograficznego opartego na abstrakcyjnym humorze. Kondratiuk - twórca osiągnął, jak twierdzi profesor Tadeusz Lubelski, "statusu reżysera prywatnego". Z rozmaitych wypowiedzi autora "Hydrozagadki" wynika, zdaniem znawcy kina polskiego, że do owego prywatnego statusu zmierzał od samego początku: "Już w okresie studiów myślał o kinie "bezpośrednim", o czymś, co godziłoby w Wiertowowski ideał nieustannego filmowania świata z modnym wówczas francuskim "cinema direct" (...) przedmiotem jego marzeń było kino, które realizuje się samemu z własnej twórczej potrzeby i według własnego planu".

Andrzej Kondriatuk bał się starości. O swoje filmy może być jednak spokojny. One się nie zestarzeją.

***

Na zdjęciu: Andrzej Kondratiuk i Iga Cembrzyńska podczas realizacji "Pamiętnika filmowego Igi C."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji