Artykuły

Juliusz Słowacki Kordian

Kolejny telewizyjny "Kordian" pozostawił wrażenia mocne, choć.., mieszane. Konieczne skróty dokonane tu zostały z pełny poczuciem odpowiedzialności za pożą­dany, reżyserski kształt spektaklu (brak Papieża, brak Wioletty, brak Grzegorza). Spektakl tak okrojony stał się studium bohatera dziecięcia wieku, dotkniętego jaskółczym niepokojem egzystencjalnym. Jego czyn (carobójstwo niedokonane) jest aktem wyboru inte­lektualnego, nie emocjonalno-patriotycznego.

Kordiana - intelektualistę zagrał Marek Kondrat i zagrał z powodzeniem to, co - chyba? - zamierzał osiągnąć reżyser. Miał ten spektakl rytm, siłę, tempo, ciekawe ujęcia, miał też kilka znakomitych ról, które zostaną w dorobku ich wykonawców. To z pewnością: Zbigniew Zapasiewicz jako Satrapa Konstanty, Gustaw Holoubek jako Szatan, Andrzej Szalawski jako Prezes, świetne, charakterystyczne, mocne kreacje. Z nich rola Konstantego zasługuje na najwyższy podziw - ja­kże był on inny od tego Konstantego z "Nocy Listopa­dowej" według Prusa... Jakże przerażająco barbarzyński w swej zduszonej witalności, jakże niebezpieczny i bez­radny zarazem.,.

Generalnie: było to przedstawienie wyraźnie z pomysłem, wyraźnie ukierunkowane na jedną z możli­wych koncepcji interpretacyjnych, wyraźnie podpo­rządkowane jednoczącej idei. Dla wielu widzów mogło to być zubożenie, ale czy każda interpretacja nie jest nim w jakimś stopniu?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji